Dwoje lekarzy pracujących w przychodni w Jastrzębiu Zdroju usłyszy 693 zarzuty wystawiania ,, lewych” zwolnienień lekarskich górnikom, którzy zapili lub zaspali do pracy. Opłaty za wystawienie zwolnienia, oraz wynagrodzenia dla pośredników okreslał specjalny cennik. Stawka za 1 dzień zwolnienia zaczynała się od 20 zł.
Postępowanie, przy którym przez przeszło 3 lata pracowali policjanci z pszczyńskiej i jastrzębskiej komórki ds. zwalczania przestępczości gospodarczej, zakończyło się 693 zarzutami i aktem oskarżenia. Początkowo wszczęto dochodzenie, w trakcie którego dążono do ustalenia pracowników kopalni, którzy przedstawili pracodawcy niezgodne z rzeczywistością druki L-4. Później, kiedy zebrana dokumentacja wskazała na możliwość wystąpienia przestępstwa dotyczącego przyjmowania korzyści majątkowych przez dwóch lekarzy z Jastrzębia-Zdroju, podjęto decyzję o wszczęciu śledztwa.
W toku całego postępowania przesłuchano kilkudziesięciu świadków, wykonano czynności okazania, których celem było ustalenie i potwierdzenie tożsamości osób zamieszanych w ten przestępczy proceder. Zabezpieczono również zakwestionowane druki L-4. Ostatecznie, aż 294 uznano za dowody rzeczowe. W trakcie prowadzonego śledztwa ustalono także cennik lewych zwolnień. Zakładał on stawkę za dzień, a nawet za dzień wsteczny. Stawka podstawowa wynosiła 20 złotych. W przypadku zwolnień wystawianych z datą wsteczną kwota wyjściowa wynosiła 50 złotych. Na wystawianiu wałszywych zwolnień zarabiali również pośrednicy. Tu ceny wahały się od 50 do 100 złotych, co w skali miesiąca pozwoliło takiej osobie zarobić od 500 do 700 złotych. Zdarzały się też sytuacje, że podczas jednej wizyty lekarskiej wypisywano zwolnienia dla kilku górników. Często jednak, kontakt owych pacjentów ograniczał się jedynie do przekazania pośrednikowi pieniędzy za usługę i danych, które miały znaleźć się na druku L-4. Istotne jest to, że większość wypisywanych zwolnień wynikała z potrzeby usprawiedliwienia nieobecności w pracy po zakrapianym alkoholem spotkaniu lub zaspaniu. W żadnym z przypadków wypisanie druku L-4 nie wiązało się z chorobą.
Dwoje lekarzy: 59-letnia kobieta i 65-letni mężczyzna pracujących w jednej z jastrzębskich przychodni oskarżono o popełnienie w sumie ponad 400 czynów kwalifikowanej sprzedajności przez osoby pełniące funkcje publiczne, poświadczeń nieprawdy i pomocnictwa w oszustwach. Głównie wiążą się one z odpłatnym wystawieniem „lewych” zwolnień lekarskich pracownikom kopalni. Treść opisanych w akcie przestępstw, w większości jest podobna. Różnice dotyczą głównie kwot pieniędzy pobieranych za wystawienie L-4 oraz dat i nazwisk rzekomo chorych górników.
Kolejne, ponad 200 czynów wymienionych w akcie dotyczy pozostałych 7 oskarżonych. Oni również muszą liczyć się z sankcjami karnymi mającymi związek z poświadczeniem nieprawdy, wręczaniem łapówek i licznymi oszustwami. W toku postępowania wyłączono również materiały w stosunku do kilkunastu górników, którzy przyznali się do przedstawionych im zarzutów i wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze.
W stosunku do oskarżonych lekarzy zastosowano poręczenie majątkowe oraz zabezpieczenie majątkowe na poczet grożącej kary grzywny oraz obowiązek naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonych.