Nowe sztuczki w świecie ubezpieczeń – uważaj na te pułapki
Oszustwa, kłamstwa i przekręty – czyli nowa rzeczywistość w branży ubezpieczeniowej
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak bardzo niebezpieczny może być świat ubezpieczeń? Nie, to nie żaden thriller kryminalny, ale niestety surowa rzeczywistość, z którą zmaga się coraz więcej osób. Oszustwa, kłamstwa i sprytne sztuczki to codzienność w tej branży, a my często stajemy się ofiarami sprytnych kombinatorów.
Wszystko zaczęło się niewinnie – chciałem jedynie porządnie ubezpieczyć swoje auto. Myślałem, że to standardowa procedura, a co najwyżej będę musiał negocjować cenę polisy. Nic bardziej mylnego. Zanim w ogóle doszło do podpisania umowy, musiałem przejść przez prawdziwe minowe pole, pełne pułapek zastawionych przeze mnie sprytnych sprzedawców. I uwierzcie mi, nie byłem w tym osamotniony.
Analiza rynku ubezpieczeniowego wykazała, że nowe sztuczki pojawiają się jak grzyby po deszczu. Cwani agenci ubezpieczeniowi, nieuczciwi pośrednicy oraz zorganizowane grupy przestępcze nieustannie wymyślają nowe sposoby na wyprowadzenie nas z równowagi i wyciągnięcie z naszych portfeli jak najwięcej pieniędzy. I niestety, często im się to udaje.
Uwaga na celowe zaniżanie wartości pojazdów
Jednym z najpopularniejszych trików stosowanych przez nieuczciwych sprzedawców jest celowe zaniżanie wartości samochodów. Badania rynku pokazują, że cofanie przebiegu to wręcz powszechny proceder. Handlarze twierdzą, że wcale nie chcą manipulować, ale zmuszają ich do tego klienci oczekujący niskich stanów liczników.
Efekt? Gdy auto z przebiegiem 100 tys. km jest wystawiane z liczbą 200 tys., uczciwy sprzedawca z realnym stanem licznika nagle wygląda na „nieatrakcyjnego”. Wielu potencjalnych kupujących jest przekonanych, że „i tak każdy samochód ma skręcony licznik”, więc nie warto się tym przejmować. A to oczywiście gra na korzyść nieuczciwych dilerów.
Dlatego zawsze sprawdzaj przebieg w różnych miejscach – w dokumentacji serwisowej, w internetowych bazach danych i na wydrukach z przeglądów. W przypadku drogich, nowoczesnych aut warto nawet zainwestować w usługę fachowca, który sprawdzi informacje ukryte głęboko w sterowniku pojazdu. Tylko w ten sposób masz szansę uniknąć nieprzyjemnej niespodzianki.
Podrabiane książki serwisowe to wciąż popularny chwyt
Kolejnym sposobem na wprowadzenie klientów w błąd jest podrabianie książek serwisowych. Auto z pełną historią serwisową jest oczywiście warte więcej niż egzemplarz bez takiej dokumentacji. Ale niestety, niewypełnione książki można z łatwością kupić na portalach aukcyjnych, a dorobienie pieczątek to już żadna sztuka.
Dlatego, zamiast ufać samej książce serwisowej, zadzwoń do warsztatów, które rzekomo obsługiwały dane auto i sprawdź, czy rzeczywiście się tam pojawiało. To może uchronić cię przed przykrą niespodzianką.
Uważaj na wymianę zużytych elementów
Kolejnym częstym trikiem jest wymiana lub naprawa zużytych elementów w aucie. Często po korekcie licznika stopień zużycia wnętrza nie pasuje zupełnie do deklarowanego przebiegu. Nieuczciwi sprzedawcy wymieniają lub obszywają na nowo kierownicę, zakładają nowe gumki na pedały czy gałki dźwigni zmiany biegów.
Moja rada? Niskiemu przebiegowi powinna towarzyszyć nie tylko nowa skóra na kierownicy – ona powinna być oryginalna. Drobne niedoskonałości, które sprzedawca przyzna ci, mogą być wręcz zachętą do przymknięcia oka na poważniejsze usterki.
Uważaj na „przesadną szczerość” sprzedawców
Wielu sprzedawców próbuje również zdobyć twoje zaufanie, przyznając się do jakiejś drobnej wady auta. „Wie pan, ma lekkie otarcie na zderzaku, ale poza tym jest w świetnym stanie” – słyszysz. I faktycznie, podczas oględzin zwracasz uwagę na to, do czego się przyznał, kompletnie pomijając poważniejsze usterki.
Zamiast dopytywać handlarza, lepiej poproś go o przesłanie szczegółowych zdjęć z wybranymi przez ciebie detalami, których nie widać na standardowych zdjęciach z ogłoszenia. To pomoże uniknąć przykrych niespodzianek.
Uważaj na faktury i umowy – one mogą cię drogo kosztować
Kolejną pułapką, na którą bardzo często dają się nabrać klienci, jest zaniżanie wartości na fakturze. „Wie pan, jak chce pan całą kwotę to będzie drożej” – to argument, który zwykle przekonuje kupującego, który już podjął decyzję o zakupie.
Zgoda na taki przekręt to jednak bardzo ryzykowne posunięcie. Urząd skarbowy ma 5 lat na sprawdzenie tej transakcji, a ty możesz mieć poważne problemy. Ale to nie koniec złych wieści – jeśli auto okaże się mieć ukryte wady i będziesz chciał je zwrócić, oszust może zwrócić ci jedynie kwotę z zaniżonej faktury. A co, jeśli auto zostanie skradzione lub rozbite? Ubezpieczyciel może jako podstawę do wyliczenia odszkodowania przyjąć właśnie tę zaniżoną wartość.
Strona przeciw oszustwom radzi, aby zawsze zwracać uwagę na to, kto jest faktycznym sprzedawcą auta. Nieuczciwi handlarze często ukrywają się za „kolegami” lub „słupami”, aby uniknąć odpowiedzialności.
Uważaj na polisy OC – mogą być nieważne lub niezapłacone
Kolejną pułapką, na którą wpadają nieświadomi klienci, są problemy z polisą OC. Owszem, auto może mieć ważne ubezpieczenie, ale często okazuje się, że zostało ono tylko „zapożyczone” – sprzedawca wziął je na przelew lub opłacił tylko pierwszą ratę.
Jeśli nie wypowiesz tej polisy w porę, ubezpieczyciel zacznie domagać się od ciebie zapłaty kolejnych rat. Dlatego po zakupie auta niezwłocznie skontaktuj się z wystawcą polisy i sprawdź, czy została ona w pełni opłacona.
Uważaj na „prywatnych sprzedawców” – to często profesjonalni handlarze
Nieuczciwi sprzedawcy coraz częściej próbują ukryć swój prawdziwy zawód, występując jako „prywatni sprzedawcy”. Mają na to kilka powodów – między innymi na niektórych portalach ogłoszeniowych prywatne ogłoszenia są darmowe, a profesjonalni handlarze muszą za nie płacić.
Ponadto, jeśli auto okaże się mieć wady, klienta znacznie trudniej będzie pociągnąć do odpowiedzialności, niż w przypadku profesjonalnego sprzedawcy. Dlatego zawsze sprawdzaj, czy rzeczywiście masz do czynienia z prywatną osobą, czy może z zakamuflowanym handlarzem.
Uważaj na „presję czasu” i „konkurencję”
Kolejnym sposobem na wzbudzenie twojego zainteresowania jest wywołanie presji czasowej i stworzenie wrażenia, że jesteś w grupie „wybrańców”. „Już dzwonił ktoś inny, też jest bardzo zainteresowany, więc lepiej się pospiesz” – usłyszysz. To stara jak świat sztuczka, mająca na celu utrudnienie podjęcia racjonalnej decyzji.
Dlatego nigdy nie daj się na to nabrać. Pamiętaj, że dobra oferta nie zniknie z dnia na dzień. Zamiast ulegać presji, zachowaj zimną krew i spokojnie przeanalizuj wszystkie za i przeciw.
Uważaj na „drobne usterki” – to może być poważny problem
Kolejną pułapką jest bagatelizowanie „drobnych usterek” w aucie. „Świeci się tylko kontrolka, ale to nic takiego, wystarczy ją skasować” – usłyszysz od sprzedawcy. Albo: „W klimatyzacji jest problem, ale mogę zrobić to taniej o 200 zł”.
Uwaga – jeśli usterka była naprawdę błaha, sprzedawca już dawno by ją usunął. Zamiast dać się przekonać, lepiej zachowaj czujność. Jeśli coś nie działa jak należy, najprawdopodobniej kryje się za tym poważniejszy problem.
Uważaj na wymianę podzespołów – mogą to być gorsze części
Niekiedy zdarza się, że sprzedawcy w międzyczasie wymieniają niektóre podzespoły auta na tańsze lub gorszej jakości odpowiedniki. Może to dotyczyć opon, akumulatora czy innych istotnych elementów.
Dlatego, jeśli możesz, obejrzyj dokładnie auto nie tylko przy zakupie, ale też przy odbiorze. Upewnij się, że wszystko jest na swoim miejscu i nic nie zostało zmienione.
Uważaj, kto jest prawdziwym właścicielem auta
Nieuczciwi sprzedawcy często próbują zamydlić nam oczy, podając się za „kolegów” czy „znajomych” prawdziwego właściciela. Tymczasem samochód może być zupełnie innej osoby, a my mamy ogromne problemy, gdy chcemy go później reklamować.
Dlatego zawsze staraj się ustalić, kto jest faktycznym właścicielem auta. Jeśli sprzedawca próbuje ukryć tę informację, to powinna być dla ciebie czerwona lampka.
Uważaj na zagraniczne ogłoszenia – to może być pułapka
Coraz większym problemem stają się również oszustwa z zagranicznych ogłoszeń. Pojawiają się tam oferty rzekomo sprzedawanych przez obcokrajowców samochodów, zarejestrowanych w Polsce. Wygląda to bardzo atrakcyjnie, ale to najczęściej tylko pułapka.
Często okazuje się, że auto w rzeczywistości nie istnieje, a „sprzedawca” to zwykły oszust, który chce tylko wyłudzić od ciebie pieniądze. Dlatego zachowaj ostrożność, szczególnie gdy oferta wygląda zbyt kusząco.
Podsumowanie
Branża ubezpieczeniowa to niestety prawdziwa kopalnia pułapek i niebezpieczeństw. Ale nie poddawaj się – pamiętaj o tych wszystkich radach i zawsze zachowuj czujność. Tylko wtedy masz szansę uniknąć przykrych niespodzianek i uchronić się przed nieuczciwymi sprzedawcami.
Bądź ostrożny, sprawdzaj wszystko dokładnie i nie daj się zwieść pozorom. W przeciwnym wypadku możesz słono za to zapłacić. Pamiętaj też, że strona stop-oszustom.pl to miejsce, gdzie możesz zgłaszać wszelkie próby wyłudzeń i oszustw. Wspólnie walczmy z tymi nieuczciwymi praktykami!