Wraz z rosnącą popularnością pracy zdalnej, cyberprzestępcy znajdują coraz więcej sposobów na wykorzystywanie luk w zabezpieczeniach i naiwności użytkowników. Jednym z takich zagrożeń jest trojan – rodzaj złośliwego oprogramowania, które ukrywa swój prawdziwy cel za pomocą socjotechniki i oszukańczych metod. W niniejszym artykule przyjrzymy się bliżej tej coraz bardziej popularnej i niebezpiecznej formie cyberataków.
Korzenie ataków trojanów
Termin „koń trojański” lub „trojan” pochodzi od legendarnej historii greckiego stratega Odyseusza, który zbudował gigantycznego drewnianego konia, aby podstępem dostać się do oblężonego miasta Troi. Podobnie jak w tej starej historii, trojan to oprogramowanie, które ukrywa swoją prawdziwą, złośliwą naturę pod pozorem niewinnego lub pomocnego programu.
Pierwsze zauważone przypadki ataków trojanów sięgają lat 70. XX wieku. W 1975 roku pojawił się program o nazwie ANIMAL, który przedstawiał się jako prosta gra, ale w rzeczywistości kopiował się do katalogów współdzielonych, skąd mógł się dalej rozprzestrzeniać po sieci. Chociaż początkowo trojan był raczej nieszkodliwym żartem, to w późniejszym okresie zaczęto go wykorzystywać do poważniejszych celów.
W 1989 roku pojawiła się pierwsza znana wersja ransomware – złośliwego oprogramowania, które szyfruje pliki użytkownika i żąda okupu za odblokowanie dostępu. Trojan o nazwie AIDS został wysłany do subskrybentów magazynu „PC Business World” oraz na listę mailingową konferencji Światowej Organizacji Zdrowia na temat AIDS. Oprogramowanie to pozostawało uśpione przez 90 cykli rozruchowych, a po jego aktywacji szyfrowano wszystkie pliki na dysku, wyświetlając następnie komunikat z żądaniem zapłaty 189 dolarów.
W latach 90. pojawiły się kolejne niesławne trojany, takie jak Whack-A-Mole, który ukrywał wersję programu NetBus pozwalającego na zdalne kontrolowanie systemu komputerowego. W 2000 roku trojan ILOVEYOU stał się najbardziej niszczycielskim cyberatakiem w historii, powodując straty szacowane na 87 miliardów dolarów. Użytkownicy otrzymywali wiadomość e-mail z załącznikiem, który po otwarciu uruchamiał skrypt nadpisujący pliki i rozsyłający się dalej do kontaktów.
Ewolucja ataków trojanów
W miarę upływu czasu ataki trojanów ewoluowały, dostosowując się do zmieniającego się środowiska cyfrowego. Zamiast polegać na ludzkiej ciekawości, trojany zaczęły wykorzystywać rosnącą popularność nielegalnego pobierania plików, ukrywając się pod postacią plików muzycznych, filmów lub kodeków wideo.
W 2002 roku pojawił się trojan typu backdoor o nazwie Beast, który był w stanie zainfekować prawie wszystkie wersje systemu Windows. Dwa lata później rozprzestrzenił się inny trojan typu backdoor o nazwie Zlob, ukryty pod postacią wymaganego kodeka wideo w formie ActiveX.
Wraz ze wzrostem popularności komputerów Mac w 2000 roku, cyberprzestępcy zaczęli poszukiwać sposobów na zainfekowanie tych systemów. W 2006 roku odkryto pierwszy w historii złośliwy program dla Mac OS X, znany jako OSXLeap-A lub OSXOompa-A.
Motywacje stojące za atakami trojanów także ulegały zmianom. Podczas gdy wcześniejsze ataki często były kierowane przez żądzę władzy, kontroli lub czystej destrukcji, w 2000 roku coraz większa liczba ataków była motywowana chciwością. W 2007 roku trojan Zeus zaatakował system Windows w celu kradzieży informacji bankowych za pomocą keyloggera, a w 2008 roku Torpig (znany również jako Sinowal i Mebroot) wyłączał aplikacje antywirusowe, umożliwiając dostęp do poufnych danych.
Trojan Cryptolocker i ransomware
W 2013 roku na scenę wkroczył trojan Cryptolocker, który szyfrował pliki na dysku twardym użytkownika i żądał okupu za odblokowanie dostępu. Ten rodzaj złośliwego oprogramowania, zwany ransomware, stał się prawdziwą plagą w kolejnych latach, generując miliony dolarów zysku dla cyberprzestępców.
Wraz z pojawieniem się popularnych kryptowalut, takich jak Bitcoin, ataki ransomware nabrały jeszcze większego rozmachu. Cyberprzestępcy mogli teraz żądać okupu w trudniej identyfikowalnej walucie cyfrowej, zwiększając swoje szanse na uniknięcie wykrycia.
W 2016 roku wykryto trojan Stuxnet, który był pierwszym złośliwym oprogramowaniem ukierunkowanym na skomputeryzowane systemy kontroli, sugerując, że może on był zaprojektowany do atakowania irańskich obiektów nuklearnych. Dwa lata później na pierwsze strony gazet trafił trojan Tiny Banker Tinba, który zainfekował ponad dwa tuziny głównych instytucji bankowych w Stanach Zjednoczonych.
Zagrożenia trojanów dla urządzeń mobilnych
Wraz z rozwojem technologii i powszechnym używaniem smartfonów, trojany zaczęły coraz częściej atakować również urządzenia mobilne. Podobnie jak w przypadku komputerów, trojan na urządzeniu mobilnym może podawać się za legalną aplikację, a w rzeczywistości zawierać złośliwe oprogramowanie, takie jak keyloggery, reklamy lub nawet programy wymuszające okup.
Platformy mobilne, takie jak Android, są szczególnie podatne na tego typu ataki ze względu na mniej restrykcyjne zasady dotyczące instalacji aplikacji poza oficjalnymi sklepami. Użytkownicy, którzy decydują się na instalację aplikacji z nieautoryzowanych źródeł, narażają swoje urządzenia na infekcję trojanami.
Co więcej, trojany na urządzeniach mobilnych mogą być jeszcze trudniejsze do wykrycia niż na komputerach, ponieważ mogą ukrywać się za niewidocznymi ikonami na ekranie lub wykorzystywać luki w zabezpieczeniach, aby ominąć uwierzytelnianie wieloskładnikowe.
Jak chronić się przed trojanami?
Aby uniknąć infekcji trojanami, najważniejsze jest zachowanie czujności i ostrożności podczas korzystania z internetu. Należy zachować zdrowy sceptycyzm wobec ofert darmowych plików, gier lub aplikacji, wybierając zamiast tego pobieranie oprogramowania bezpośrednio od producenta. Ważne jest również, aby zawsze mieć włączone aktualizacje systemu operacyjnego i aplikacji, a także korzystać z niezawodnego oprogramowania antywirusowego, takiego jak Malwarebytes.
W przypadku urządzeń mobilnych, użytkownicy powinni unikać instalowania aplikacji z nieznanych źródeł i ograniczać się do oficjalnych sklepów z aplikacjami, takich jak Google Play lub App Store. Regularnie należy też sprawdzać swoje urządzenie pod kątem oznak infekcji, takich jak nieznane ikony, nieoczekiwane reklamy lub podejrzane zmiany w zachowaniu.
Choć trojany pozostają poważnym zagrożeniem, zachowując ostrożność i korzystając z odpowiednich narzędzi zabezpieczających, użytkownicy mogą znacznie zmniejszyć ryzyko stania się ofiarą tych cyberataków. Ciągły rozwój technologii i czujność społeczeństwa są kluczowe w walce z nieustannie ewoluującymi metodami oszustów.