Rynek antykwaryczny to fascynujący, lecz zarazem niebezpieczny świat, wypełniony cennymi artefaktami, fałszerstwami i tuszowanymi przestępstwami. Jednym z takich przypadków jest historia związana z nielegalnym obrotem pamiątkami policyjnymi z okresu międzywojennego. Przyjrzyjmy się bliżej tej intrygującej sprawie.
Policyjne Białe Kruki
Wszystko zaczęło się od aukcji internetowej, na której Mariusz Ziegert, młody policjant z Wydziału Prewencji KPP w Starogardzie Gdańskim, napotkał ofertę sprzedaży kilkunastu przedmiotów z okresu międzywojnia związanych z Policją Państwową na Pomorzu. Jako lokalny patriota i pasjonat historii, bez wahania przystąpił do licytacji.
Okazało się jednak, że nie był on jedynym zainteresowanym tymi cennymi archiwaliami. Jego anonimowym konkurentem był przedstawiciel organów ścigania z województwa podlaskiego. Mariusz Ziegert postanowił nawiązać z nim kontakt i przekonać go, aby odpuścił sobie tę licytację. Argumentował, że te dokumenty powinny pozostać w regionie, ponieważ stanowią cenny kawałek historii lokalnej policji.
Funkcjonariusz z Białostockiego ostatecznie przyznał Mariuszowi rację, dzięki czemu policyjne cymelia ostatecznie trafiły do Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim. Tam pierwszy zastępca komendanta powiatowego, Bogusław Ziemba, zadbał o środki na zakup tych cennych pamiątek. Wspólnie z innymi pracownikami policji postanowiono, że dokumenty i fotografie nie zostaną zamknięte w szafie, ale posłużą do zapoczątkowania stałej ekspozycji poświęconej historii starogardzkiej policji.
Śladami Komendanta Szóstaka
Wśród zakupionych na aukcji przedmiotów znajdowały się m.in. podręczniki i broszury informacyjne dla funkcjonariuszy Policji Państwowej, a także fotografie i dokumenty służbowe st. post. Wawrzyńca Szóstaka, policjanta z Czarnej Wody. Postać ta okazała się niezwykle interesująca dla Mariusza Ziegerta i jego kolegi, Rocha Rzoski.
Dokumenty wskazywały, że Wawrzyniec Szóstak był przodownikiem Policji Państwowej w Czarnej Wodzie, oddelegowanym do tamtejszego posterunku. Ciekawi funkcjonariusze postanowili odwiedzić to miejsce, by poznać więcej szczegółów z jego biografii.
We wsi odkryli, że przedwojenny posterunek Szóstaka mieścił się w niewielkim prywatnym domu, a na piętrze znajdowało się jego dwupokojowe mieszkanie. Z relacji najstarszych mieszkańców Czarnej Wody dowiedzieli się, że Wawrzyniec Szóstak był spokojnym i bezkonfliktowym człowiekiem, sumiennym policjantem, który nigdy nie nadużywał swojego stanowiska.
Niestety, gdy 9 września 1939 r. do Czarnej Wody wkroczyli hitlerowcy, Szóstak postanowił nie uciekać i pozostał na miejscu. Pomimo zabarykadowania się w posterunku, funkcjonariusze zamordowali go na górze budynku, gdzie próbował się bronić. Według różnych relacji, zginął w wyniku rozstrzelania lub powieszenia.
Tajemnice Strychu i Schronu
Dalsze ustalenia starogardzkich detektywów wykazały, że po wojnie rodzina Wawrzyńca Szóstaka wróciła do domu w Czarnej Wodzie. Jego syn, Marian, okazał się aktywnym członkiem konspiracyjnej organizacji Gryf Pomorski. Przypuszcza się, że śmierć ojca mogła być jednym z powodów jego zaangażowania w działalność ruchu oporu.
Badania wykazały, że Marian Szóstak urządził w byłym posterunku policji zakonspirowany lokal Gryfa, a w sąsiadującym budynku gospodarczym – tajny schron, w którym działała nielegalna drukarnia oraz prawdopodobnie radiostacja.
W 1999 r. członkowie Fundacji na rzecz Odzyskania Zaginionych Dzieł Sztuki Latebra z Gdańska zorganizowali akcję przeszukania tych budynków. Na strychu odkryto m.in. 340 egzemplarzy „Głosu Serca Polskiego” – organu prasowego Gryfa Pomorskiego, a także różne raporty, meldunki i listy kolaborantów.
Niestety, losy syna Wawrzyńca Szóstaka, Mariana, pozostają niewyjaśnione. Wyjeżdżając do Wielkiej Brytanii po wojnie, nie pozostawił on żadnego adresu. Istnieją różne teorie na temat przyczyn jego ucieczki, lecz trudno wskazać, która z nich jest prawdziwa.
Tajemnice Wciąż Niewyjaśnione
Mimo wieloletnich poszukiwań, nie udało się do końca wyjaśnić wszystkich tajemnic związanych z rodziną Szóstaków i działalnością organizacji Gryf Pomorski. Wciąż nieznany jest los części dokumentów, które mogły trafić do nielegalnego obrotu. Mariusz Ziegert zastanawia się, czy niektóre pamiątki po komendancie Szóstaku nie pojawiają się przypadkiem na różnych aukcjach internetowych lub pchlich targach.
Mimo to, dzięki determinacji starogardzkich policjantów udało się odzyskać i zachować dla potomnych cenne archiwalia związane z historią lokalnej policji. Być może w przyszłości zostaną odkryte kolejne tajemnice Czarnej Wody, które rzucą nowe światło na tragiczną historię rodziny Szóstaków i działalność podziemnej organizacji Gryf Pomorski.
Nieustannie trwająca walka ze stale ewoluującymi formami przestępczości na rynku antykwarycznym pokazuje, jak ważne jest czujne monitorowanie i ochrona naszego dziedzictwa kulturowego. Każde takie odkrycie, jak w przypadku Mariusza Ziegerta, może prowadzić do rozwikłania kolejnych zagadek z przeszłości.