Przemyt przez Pustynię Saharyjską – Szlak Śmierci do Libii
Agadez, miasteczko położone na krańcu Sahary w środkowym Nigrze, jest widownią dramatycznego kryzysu humanitarnego rozgrywającego się na oczach świata. Przez ten niepozorny ośrodek przetoczyły się w ostatnich latach dziesiątki tysięcy migrantów z zachodniej Afryki, podejmujących ryzykowną podróż do Libii, a stamtąd – często na tragicznych warunkach – do Europy.
Według dostępnych danych, w 2015 roku przez Agadez przewinęło się ponad 100 000 migrujących osób, zmierzających w stronę wybrzeży Morza Śródziemnego. Szacuje się, że niemała część z nich – nawet 50 lub więcej na każde odnalezione ciało – nigdy nie osiągnęła celu, padając ofiarą niebezpieczeństw czyhających na tej morderczej trasie.
Agadez – Stacja Pośrednia na Drodze do Europy
Agadez, leżące na skraju rozległej Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS), stanowi główny węzeł przesiadkowy dla tysięcy migrantów z krajów zachodniej Afryki podążających do Libii. Zgodnie z relacjami reportera Kingsleya, który przemierzał te tereny, „gdzieś na południe od Agadezu zaczyna się Morze Saharyjskie” – pustynia, która pochłonęła już niezliczone ofiary spośród tych, którzy zdecydowali się podjąć tę niebezpieczną wędrówkę.
Podróżni docierający do Agadezu najczęściej przyjeżdżają tu autobusami, często w stanie skrajnego wyczerpania po trudach wielogodzinnej jazdy. Oczekują na nich przemytnicy, którzy za wysoką opłatę gotowi są zorganizować im dalszą przeprawę w stronę granicy libijskiej. Agadez, choć samo w sobie niewielkie miasteczko, może się pochwalić rozbudowaną siecią zakamuflowanych kryjówek, wykorzystywanych przez handlarzy ludźmi do ukrywania migrantów przed władzami.
Jeden z rozmówców reportera – Cisse, były przewodnik po Saharze, a obecnie przemytnik ludzi – przyznaje, że za każdym razem, gdy wyrusza w drogę z grupą migrantów, płaci łapówki na co najmniej trzech posterunkach policyjnych na trasie do Libii. Mimo formalnego zakazu przemytu ludzi, wprowadzonego w 2015 roku pod naciskiem Unii Europejskiej, ten proceder kwitnie w najlepsze, a miejscowe władze w dużej mierze przymykają na niego oko.
Niebezpieczeństwa Czyhające na Trasie
Samo pokonanie drogi z Agadezu do granicy libijskiej to śmiertelne wyzwanie. Reporterowi Kingsleyowi towarzyszący mu przewodnik Cisse opisuje, że oprócz ryzyka gwałtownych burz piaskowych, które potrafią dosłownie w ciągu godziny zasypać pojazd, migranci narażeni są na ataki bandytów, konkurencyjnych przemytników, a nawet dżihadystów. Cisse szacuje, że na każde odnalezione ciało w Saharju może przypadać nawet 50 osób, których nigdy nie udało się odnaleźć.
Mimo tych zagrożeń, setki migrantów każdego tygodnia wyruszają w tę niebezpieczną podróż. Jak wskazuje rozmówca reportera, Joel Gomez z Kamerunu, „Sahara jest bardziej niebezpieczna niż Morze Śródziemne, a jednak ludzie wciąż decydują się na ten koszmar”.
Rola Lokalnej Policji
Choć władze Nigru formalnie zakazały działalności przemytników, w rozmowie z reporterem komendant policji w Agadezie przyznaje, że od czasu wprowadzenia nowych przepisów udało się aresztować jedynie 14 przemytników. Oznacza to, że proceder ten wciąż kwitnie, a policjanci w dużej mierze przymykają na niego oko, chętnie przyjmując łapówki od handlarzy ludźmi.
Cisse, nasz rozmówca-przemytnik, bez oporów przyznaje, że na każdym z trzech posterunków na trasie do Libii musi płacić policji 10 000 franków CFA (ok. 55 zł) za każdego przewożonego pasażera. Widać więc wyraźnie, że wprowadzone zakazy nie zdołały powstrzymać tej nielegalnej działalności, a miejscowe władze wciąż czerpią z niej widoczne korzyści.
Katastrofa Humanitarna i Jej Konsekwencje
Agadez, jeszcze do niedawna popularne wśród turystów miasto, obecnie przeżywa prawdziwy kryzys. Jak wskazuje rozmówca reportera, Mohamed Tuwara, doradca sułtana Aïru, od czasu walk berberyjskich rebeliantów i wzmocnienia regionalnej odnogi Al-Kaidy, turystyka w tym regionie załamała się całkowicie. Hotele w mieście stoją puste, a wielu rzemieślników i przedsiębiorców straciło źródło utrzymania.
Przemyt ludzi stał się więc dla wielu mieszkańców Agadezu ostatnią deską ratunku. Szacuje się, że wszyscy tamtejsi przemytnicy zarabiają rocznie nawet 85 milionów złotych, co stanowi ogromną kwotę w jednym z najbiedniejszych krajów świata. Taka skala nielegalnej działalności znacząco podważa wysiłki władz na rzecz jej ograniczenia.
Katastrofa humanitarna rozgrywająca się na oczach świata to tylko wierzchołek góry lodowej. Setki tysięcy migrantów, ryzykując życie, próbują dostać się do Europy, uciekając przed ubóstwem, wojną i prześladowaniami w swoich ojczystych krajach. Jednak zamiast nadziei na lepsze jutro, wielu z nich znajduje jedynie śmierć na bezlitosnych pustynnych szlakach. Apele o pilne działania i wsparcie międzynarodowe wciąż czekają na realną odpowiedź.
Tragedia ta odsłania złożoność kryzysu migracyjnego w Afryce, w którym splot uwarunkowań politycznych, ekonomicznych i społecznych prowadzi do masowych ruchów ludności. Konieczne jest holistyczne podejście, łączące walkę z nielegalnymi procederami, zapewnienie bezpieczeństwa migrantom, a także adresowanie podstawowych przyczyn tego kryzysu humanitarnego. Tylko kompleksowe działania mogą przynieść trwałe rozwiązania i uchronić setki tysięcy istnień ludzkich.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat zagrożeń czyhających na migrantów lub sposobów przeciwdziałania przemytowi ludzi, odwiedź stronę https://stop-oszustom.pl/. Znajdziesz tam szereg informacji i porad, które mogą uchronić ciebie lub twoich bliskich przed niebezpiecznymi konsekwencjami udziału w nielegalnym procederze.