Charytatywne oszustwa: Historie tych, którzy stracili więcej niż oczekiwali
Puste obietnice i puste portfele
Lato 2022 roku. Mały, urokliwy miasteczko na Podhalu. Mili, gościnni ludzie, malownicze góry w tle – na pozór wszystko wygląda sielsko i spokojnie. Ale pozory czasem mylą. Za przyjazną fasadą kryje się bowiem mroczna rzeczywistość – fala oszustw, których ofiarami padają często osoby starsze, samotne, a przez to szczególnie narażone.
Pewnego lipcowego popołudnia, do 77-letniej pani Barbary, mieszkanki Nowego Targu, zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta. Powiedział, że jej wnuczka spowodowała wypadek i aby uniknęła aresztowania, musi wpłacić kaucję. Przerażona kobieta natychmiast uwierzyła w tę historię i przekazała oszustowi wszystkie swoje oszczędności – ponad 200 tysięcy złotych. To nie koniec jej dramatu – kilka dni później zadzwonił kolejny mężczyzna, również podający się za funkcjonariusza. Tym razem przekonywał, że pieniądze są przechowywane w banku i trzeba je odebrać, bo inaczej wnuczka trafi do więzienia. Pani Barbara, ufna i zdesperowana, pojechała do banku, wypłaciła kolejne 50 tysięcy złotych i przekazała je fałszywemu policjantowi. W sumie straciła ponad ćwierć miliona złotych – całe swoje oszczędności życia.
To tylko jeden z wielu przykładów charytatywnych oszustw, które przetoczyły się przez Podhale w ostatnich latach. Niestety seniorzy to ulubiona grupa przestępców – łatwowierni, samotni, często z ograniczoną sprawnością, stanowią idealny cel. Oszuści wykorzystują ich dobrą wolę, bezbronność i naiwność, wyłudzając w ten sposób ogromne sumy pieniędzy.
Nowa technika, stare sztuczki
Metody działania oszustów stają się z roku na rok coraz bardziej wyrafinowane. Obok klasycznych już „wnuczka/policjant”, popularne są też inne legendy, na przykład „podwójny agent” lub „kosztowna szczepionka na COVID-19”. W tym ostatnim przypadku, na początku pandemii, nieznani sprawcy dzwonili do starszych osób, podając się za urzędników szpitala. Przekonywali, że ich krewny jest ciężko chory na koronawirusa i konieczne jest pilne zakupienie leku ratującego życie. Oczywiście, lek ten był dostępny tylko u „specjalnego dostawcy”, który przyjdzie po pieniądze do domu seniora. W ten sposób niewinni ludzie tracili nieraz całe swoje oszczędności.
Przestępcy bez skrupułów wykorzystują również obecność w naszym życiu nowoczesnych technologii. Coraz częściej posługują się metodą „na BLIK” – wyłudzają kody dostępu do rachunków bankowych, podszywając się pod znajomych, którzy mają rzekomą „pilną” potrzebę pożyczenia pieniędzy. Ofiary, nie weryfikując tożsamości rozmówcy, bez wahania przekazują poufne informacje, a następnie tracą oszczędności.
Inną skuteczną taktyką jest tworzenie fałszywych sklepów internetowych, oferujących atrakcyjne produkty po zaniżonych cenach. Klienci dokonują przedpłat, a następnie okazuje się, że zamówiony towar nigdy nie dotrze, a wraz z nim znikają ich pieniądze. Takie przypadki to prawdziwa plaga, szczególnie dotkliwa w okresie przedświątecznym, gdy ludzie robią masowe zakupy online.
Nie tylko seniorzy na celowniku
Choć osoby starsze stanowią główną grupę ofiar, to nie one jedyne padają ofiarą charytatywnych oszustw. Jak się okazuje, naiwność i chęć niesienia pomocy mogą dopaść każdego z nas, niezależnie od wieku.
Niedawno mieszkanka powiatu nowotarskiego, zaledwie 30-letnia kobieta, została wmanipulowana w podobną historię jak pani Barbara. Otrzymała wiadomość na popularnym komunikatorze od rzekomej znajomej, która pilnie potrzebowała pożyczki. Młoda kobieta, chcąc pomóc przyjaciółce, bez wahania podała kod BLIK, a następnie z niedowierzaniem patrzyła, jak z jej konta znikają tysiące złotych. Okazało się, że za tą prośbą stali zwykli oszuści, którzy przejęli konto znajomej i perfidnie wykorzystali jej zaufanie.
To tylko kolejny dowód na to, że charytatywne oszustwa mogą dotknąć każdego, niezależnie od wieku czy statusu społecznego. Nieważne, czy jesteś młodym, ambitnym profesjonalistą, czy schorowanym emerytem – łatwowierność i pragnienie niesienia pomocy mogą okazać się zgubne. Przestępcy nie wybierają ofiar – oni po prostu szukają sposobności, by wyłudzić pieniądze od naiwnych ludzi.
Pomaganie z głową
Oczywiście, nie oznacza to, że mamy przestać pomagać innym. Wręcz przeciwnie – w tych trudnych czasach, gdy pandemia i wojna za naszą wschodnią granicą generują ogromne potrzeby, wsparcie drugiemu człowiekowi jest ważniejsze niż kiedykolwiek. Trzeba jednak robić to z głową i rozwagą.
Zanim zdecydujemy się na jakiekolwiek działanie charytatywne – czy to wpłata na zbiórkę, czy udzielenie pożyczki – warto zweryfikować wiarygodność organizacji lub osoby, która się do nas zwraca. Sprawdźmy, czy to naprawdę zaufana inicjatywa, a nie sprytne oszustwo. Pamiętajmy, że autentyczne akcje pomocowe mają rozbudowaną, przejrzystą strukturę, stronę internetową i wyraźnie określone cele. Jeśli ktoś zwraca się do nas z prośbą o pomoc bez takich atrybutów, to najlepiej podziękować i nie angażować się.
Podobnie w przypadku pożyczek – zanim przekażemy pieniądze, upewnijmy się, że rzeczywiście mamy do czynienia z zaufaną osobą, a nie sprytnym naciągaczem. Zadzwońmy do niej, sprawdźmy, czy naprawdę jest w potrzebie, a nie próbuje nas oszukać. Jeśli cokolwiek wzbudzi nasze wątpliwości, lepiej odmówić.
Wreszcie, w dobie internetu i social mediów, zachowujmy szczególną ostrożność przy wszelkich prośbach o pomoc rozpowszechnianych w sieci. Przed podjęciem decyzji o wsparciu dokładnie zweryfikujmy, czy to nie jakaś nowa odmiana charytatywnego oszustwa. Jeśli nie jesteśmy pewni, lepiej zrezygnować.
Nie dajmy się nabrać
Przestępcy oszukujący w imię dobroczynności to prawdziwa plaga naszych czasów. Wyłudzają ogromne sumy, niekiedy całe oszczędności, a ofiarami padają często najsłabsi i najbardziej bezbronni. Historia pani Barbary z Nowego Targu to tylko jeden z wielu przykładów takich dramatów.
Dlatego tak ważne jest, byśmy wszyscy – niezależnie od wieku – uczulali się na tego typu zagrożenia. Bądźmy czujni, sprawdzajmy wiarygodność każdej prośby o pomoc, nie dajmy się nabrać na wymyślne legendy i fałszywe obietnice. Tylko w ten sposób możemy skutecznie chronić siebie i naszych bliskich przed charytatywnymi oszustwami.
Pamiętajmy również, że w razie podejrzenia próby wyłudzenia, należy niezwłocznie powiadomić policję. To jedyny sposób, by zatrzymać proceder i ukarać sprawców. Wspólnymi siłami możemy powstrzymać falę tych nikczemnych przestępstw i zadbać o bezpieczeństwo nas wszystkich.