Prawdziwy czy fałszywy Jak odróżnić oryginał od kopii na rynku antyków

Prawdziwy czy fałszywy Jak odróżnić oryginał od kopii na rynku antyków

Oszustwa na rynku antyków – sprawa Józefa Majnerta

Rynek antyków i sztuki jest niezwykle podatny na oszustwa i fałszerstwa. Nieuczciwe praktyki mają długą historię, sięgającą aż XIX wieku. Jednym z najbardziej znanych przypadków jest działalność Józefa Majnerta – najsłynniejszego fałszerza monet z okresu Polski królewskiej.

Józef Majnert, urodzony w 1813 roku, był urzędnikiem i rytownikiem w Mennicy Warszawskiej. Po odejściu z pracy w 1856 roku, postanowił wykorzystać swoją wiedzę i umiejętności w niecnym celu – fałszowaniu monet. Majnert specjalizował się w podrabianiu srebrnych talarów, półtalarów oraz szóstak. Choć wybitych zostało tylko 2 fałszywe złote monety, skala jego działalności była ogromna.

Henryk Mańkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, w swojej książce „Fałszywe monety polskie” z 1930 roku, szczegółowo opisał metody stosowane przez Majnerta. Fałszerz wykorzystywał swoje doświadczenie i umiejętności rytownicze, by stworzyć perfekcyjne kopie monet z okresu wojen szwedzkich oraz panowania Augusta III. Majnert był na tyle sprawny, że jego podróbki trudno było odróżnić od oryginałów. Badacz zidentyfikował aż 83 egzemplarze fałszywych monet wyprodukowanych przez tego wybitnego, choć niestety nieuczciwego fachowca.

Majnert nie był jednak jedynym fałszerzem działającym w XIX-wiecznej Polsce. Kolejne centrum fałszerzy działało we Lwowie, gdzie spółka Igla Feine i Hausmana specjalizowała się w podrabianiu polskich złotych dukatów. Te doskonałe kopie trafiały głównie na rynek niemiecki, gdyż w Polsce zostali już wcześniej zdemaskowani.

Fałszerstwa w PRL-u – przypadek „buldoga”

Problem fałszerstw na rynku antykwarycznym nie ograniczał się tylko do XIX wieku. Również w okresie PRL-u można było spotkać osoby trudniące się nielegalną produkcją i dystrybucją podrabianych przedmiotów kolekcjonerskich.

Jeden z najbardziej znanych przypadków dotyczy osoby określanej jako „buldożek”. Ten niezwykle utalentowany i inteligentny fałszerz rozpoczął swoją przestępczą działalność od produkcji monet z getta łódzkiego – 5, 10 i 20 marek. W pierwszej fazie Jego działalności, jeden z członków Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, będący ekspertem od tych monet, zaczął publikować w lokalnej prasie informacje na temat pojawiających się fałszerstw, opisując ich cechy odróżniające je od oryginałów.

Sprytny fałszerz skrupulatnie analizował te doniesienia i dokonywał poprawek na nowo wytwarzanych stemplach, aż do momentu, gdy rzeczoznawca zaprzestał publikowania kolejnych krytycznych uwag – prawdopodobnie nie był już w stanie zidentyfikować różnic między oryginałami a podróbkami.

Następnie „buldożek” przerzucił się na fałszowanie monet Wolnego Miasta Gdańska z lat 1923-1939. Tutaj nie miał już tak wielkiego „szczęścia” – choć wyprodukował dużą liczbę egzemplarzy, część z nich zawierała błędy. W związku z tym kontaktował się bezpośrednio z handlarzami, prosząc ich o wskazanie niedoskonałości, aby móc je poprawić.

W kolejnej fazie swojej działalności, fałszerz skupił się na podrabianiu monet III Rzeszy z wizerunkami Marcina Lutra i Schillera. Jego poczynania nie były już śledzone przez polskich kolekcjonerów, gdyż te monety nie należały do serii polskich.

Informator, który podzielił się tymi szczegółami, twierdzi, że ostatni raz widział „buldożka” na giełdzie w Karlsruhe, tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce. Wtedy fałszerz miał oświadczyć, że nie może wrócić do kraju i pozostaje w Niemczech ze swoją żoną.

Przestrogi dla kolekcjonerów i handlarzy

Choć czasy się zmieniły, problem fałszerstw na rynku antyków i sztuki wciąż jest aktualny. Polscy kolekcjonerzy i handlarze narażeni są na różnego rodzaju oszustwa i próby wyłudzenia. Jednym z takich incydentów podzielił się nasz informator.

Będąc na Dolnym Śląsku, usłyszał on od znajomego o kolekcji około 800 starych monet, które znajdowano podczas rozbiórki jednego z XIX-wiecznych domów. Kolekcjoner, bardzo zadowolony z tego znaleziska, z chęcią zaprezentował monetom swojemu rozmówcy. Ku jego zaskoczeniu, okazały się one prymitywnymi fałszerstwami, naśladującymi denary i halerze z XII-XIII wieku.

Informator, choć nie był specjalistą w tej dziedzinie, szybko rozpoznał, że monety są fałszywe. Nie chcąc jednak zrazić kolekcjonera, który wyraźnie wierzył w autentyczność znaleziska, dyskretnie odmówił dalszej weryfikacji. Obawiał się, że prawda mogłaby okazać się dla niego zbyt bolesna.

Później ten sam informator otrzymał telefon od znajomego handlarza z Dolnego Śląska, który pochwalił się zakupem kilku starych monet oraz talarów. Gdy dotarli na giełdę, okazało się, że również te egzemplarze były prymitywnymi fałszerstwami. Handlarz, wprowadzony w błąd przez sprzedawcę, który opowiadał historię o znalezisku podczas rozbiórki budynku, niestety dał się nabrać.

Te dwa przykłady pokazują, jak łatwo można paść ofiarą sprytnie przeprowadzonych oszustw na rynku antyków. Fałszerze coraz bardziej wyrafinowanymi metodami próbują wprowadzić w błąd kolekcjonerów i handlarzy, wykorzystując ich pasję oraz chęć pozyskania rzadkich i cennych przedmiotów.

Jak odróżnić oryginał od kopii?

Ochrona przed fałszerstwami na rynku antyków wymaga ciągłego doskonalenia umiejętności i wiedzy kolekcjonerów oraz handlarzy. Oto kilka praktycznych porad, które mogą pomóc w identyfikacji autentycznych obiektów:

  1. Wyczucie materiału i dźwięku monety: Należy dokładnie obejrzeć i dotknąć monetę, by wyczuć jej ciężar, grubość i dźwięk, jaki wydaje po położeniu na twardej powierzchni. Oryginalne monety mają charakterystyczny metaliczny dźwięk, który różni się od kopii.

  2. Analiza rantu i krawędzi: Rant monety jest obszarem, gdzie fałszerze mają największe problemy z perfekcyjnym odwzorowaniem. Dokładne przyjrzenie się krawędziom może zdradzić niedoskonałości charakterystyczne dla falsyfikatów.

  3. Obserwacja detali graficznych: Należy uważnie przyjrzeć się literom, ornamentom i innym elementom graficznym, porównując je z wzorcami oryginałów. Drobne różnice w proporcjach, kształtach czy rozmieszczeniu mogą zdradzić podróbkę.

  4. Badanie struktury metalu: Fałszerze często nie są w stanie idealnie odwzorować wewnętrznej struktury metalu użytego w oryginalnych monetach. Szczegółowa analiza pod lupą może ujawnić nieścisłości.

  5. Sprawdzenie autentycznych ekspertyz: Kolekcjonerzy i handlarze powinni nawiązać współpracę z zaufanymi ekspertami, którzy mogą wydawać pisemne opinie potwierdzające autentyczność obiektów. Tego typu ekspertyza jest bezcenna.

  6. Budowanie własnej wiedzy i doświadczenia: Kluczem do identyfikacji fałszerstw jest ciągłe poszerzanie wiedzy na temat oryginalnych przedmiotów kolekcjonerskich oraz obserwacja dużej liczby autentycznych egzemplarzy. Tylko w ten sposób można wypracować zmysł rozpoznawania detali zdradzających podróbki.

Ochrona przed fałszerstwami na rynku antyków wymaga nie tylko wnikliwej analizy poszczególnych obiektów, ale też budowania sieci zaufanych ekspertów oraz dbałości o ciągłe doskonalenie własnej wiedzy i umiejętności. Tylko wtedy można mieć pewność, że nabywane przedmioty są prawdziwe.

Podsumowanie

Historia fałszerstw na rynku antyków i sztuki sięga wielu dziesięcioleci wstecz. Przypadki Józefa Majnerta oraz „buldożka” dowodzą, że nawet najbardziej utalentowani fałszerze potrafili stworzyć kopie nie do odróżnienia od oryginałów.

Choć czasy się zmieniły, problem ten wciąż jest aktualny. Kolekcjonerzy i handlarze muszą nieustannie doskonalić swoje umiejętności, by chronić się przed coraz bardziej wyrafinowanymi próbami oszustwa. Tylko szczegółowa analiza materiału, krawędzi, detali graficznych oraz stała współpraca z ekspertami mogą zagwarantować identyfikację autentycznych przedmiotów.

Edukacja i budowanie doświadczenia to kluczowe elementy w walce z fałszerstwami na rynku antyków. Tylko w ten sposób można uniknąć przykrych konsekwencji nabycia podróbki, zamiast cennego oryginału.

Scroll to Top