Crowdfunding pełen pułapek – jak rozpoznać oszustwa na Kickstarter?

Crowdfunding pełen pułapek – jak rozpoznać oszustwa na Kickstarter?

Być czy nie być – oto jest pytanie

Odkąd tylko pamiętam, byłem zafascynowany nowinkami technologicznymi. Zawsze nastawiałem się na nowe wynalazki, które mogły uczynić nasze życie łatwiejszym, przyjemniejszym, a niekiedy wręcz rewolucjonizującym codzienność. Dlatego też, kiedy kilka lat temu usłyszałem o zjawisku crowdfundingu, natychmiast zainteresowałem się tym tematem. Rewolucyjny sposób finansowania projektów, gdzie to tłum cyberprzestrzennych entuzjastów decyduje o tym, czy dany pomysł zostanie zrealizowany, brzmiał obiecująco.

Wyobrażałem sobie, że wreszcie twórcy będą mogli z powodzeniem wprowadzać na rynek swoje innowacyjne produkty, a konsumenci będą mieli wpływ na to, co pojawi się w sklepach. Nic dziwnego, że w tamtym czasie masowo rzuciłem się w wir crowdfundingowych kampanii, wspierając wszystko, co wydawało mi się ciekawe. Ba, nawet sam rozważałem stworzenie własnego projektu i wypuszczenie go na jedną z popularnych platform.

Niestety, szybko okazało się, że nie wszystko złoto, co się świeci. Zacząłem dostrzegać, że nie każda idea realizowana jest z należytą starannością, a wiele z nich to zwykłe oszustwa, mające na celu wyłudzenie pieniędzy od naiwnych inwestorów. Śmiertelne niebezpieczeństwo czaiło się w mroku crowdfundingowej dżungli, a ja postanowiłem dowiedzieć się więcej na ten temat, aby móc uchronić siebie i innych przed niebezpiecznymi pułapkami.

Ciemna strona crowdfundingu

Choć crowdfunding to bez wątpienia fantastyczne narzędzie, które umożliwia realizację wielu ciekawych projektów, to niestety nie jest wolny od patologii. Według raportu przygotowanego przez Statista, globalny wolumen crowdfundingu w 2021 roku przekroczył 114 mld dolarów. To ogromna kwota, która niestety kusi nieuczciwych graczy, chcących szybko i łatwo zarobić na naiwności tłumu.

Badania pokazują, że aż 37% kampanii na Kickstarterze nie dotrzymuje obietnic złożonych swoim zwolennikom. Co więcej, 16% projektów finansowanych w ten sposób ostatecznie zawodzi i nie dostarcza produktów zgodnie z harmonogramem. To naprawdę niepokojące statystyki, które pokazują, że crowdfunding nie jest wcale taką sielankową krainą, jak mogłoby się wydawać.

Osobiście spotkałem się z wieloma rodzajami oszustw na platformach crowdfundingowych. Od nierealistycznych obietnic, przez niedotrzymywanie terminów, aż po jawne kradzieże zebranych funduszy. Niejednokrotnie widziałem, jak twórcy kampanii znikali w momencie, gdy projekt zyskiwał popularność, pozostawiając swoich zwolenników z niczym. Niekiedy okazywało się też, że przedstawiane przez nich produkty były jedynie renderami 3D, a nie funkcjonującymi prototypami.

To wszystko sprawiło, że zacząłem z większą ostrożnością podchodzić do crowdfundingowych inicjatyw. Postanowiłem zgłębić temat, aby poznać najczęstsze pułapki, na które można natrafić w tym ekosystemie, a także dowiedzieć się, jak uchronić się przed staniem się ofiarą oszustów.

Rzetelność twórców to podstawa

Jednym z kluczowych czynników, na który należy zwrócić uwagę przy ocenie crowdfundingowej kampanii, jest wiarygodność i doświadczenie jej twórców. Niestety, coraz częściej zdarza się, że osoby, które nigdy wcześniej nie zajmowały się produkcją i wprowadzaniem na rynek nowych produktów, próbują swoich sił w crowdfundingu.

Tacy amatorzy bardzo często nie mają pojęcia o niuansach projektowania, inżynierii, produkcji czy logistyki. W efekcie obiecują gruszki na wierzbie, a gdy zbiorą wystarczająco dużo pieniędzy, okazuje się, że nie mają kompetencji, by doprowadzić projekt do końca. Wystarczy choćby wspomnieć historię drona Zano, który zebrał na Kickstarterze ponad 3,4 mln dolarów, a ostatecznie nigdy nie trafił do rąk backerów.

Dlatego zawsze warto sprawdzić, czy twórcy danej kampanii mają doświadczenie w branży, w której chcą działać. Przejrzenie ich wcześniejszych projektów, sukcesów i porażek, a także profesjonalnego CV może dostarczyć cennych informacji na temat ich rzetelności i kompetencji. Warto też zwrócić uwagę na to, czy w zespole znajdują się osoby z odpowiednimi kwalifikacjami – inżynierowie, dizajnerzy, specjaliści od produkcji itp.

Oczywiście sama wiedza i doświadczenie to jeszcze nie wszystko. Równie ważne jest, aby twórcy projektu wykazywali się uczciwością, transparentnością i dobrą komunikacją z backerami. Jeśli w trakcie kampanii zaczynają pojawiać się niejasności, nieuzasadnione opóźnienia lub problemy z kontaktem, może to być czerwona flaga sygnalizująca potencjalne kłopoty.

Sprawdź, czy projekt jest realny

Kolejnym kluczowym elementem, na który warto zwrócić uwagę, jest realność proponowanego produktu lub usługi. Nierzadko zdarza się, że twórcy kampanii prezentują wizualizacje lub rendery 3D, które wyglądają wręcz fantastycznie, ale w rzeczywistości mają niewiele wspólnego z tym, co mogą faktycznie dostarczyć.

Dlatego zawsze warto doszukiwać się konkretnych informacji na temat stanu zaawansowania projektu. Czy istnieją już działające prototypy? Czy twórcy przedstawili szczegółowe plany produkcyjne i harmonogram realizacji? Czy mają zabezpieczone źródła finansowania na pokrycie kosztów wytworzenia i dostarczenia produktów?

Jeśli informacji na ten temat brakuje lub wydają się one zbyt enigmatyczne, to znak, że coś może być nie tak. Pamiętajmy, że crowdfunding to nie loteria, a my jako inwestorzy mamy prawo oczekiwać konkretów. Dlatego nie wahajmy się zadawać twórcom trudnych pytań i domagać się przekonujących dowodów na to, że ich projekt ma realne szanse powodzenia.

Warto również sprawdzić, czy produkt, który jest przedmiotem kampanii, nie jest już dostępny na rynku lub czy nie jest kopią istniejących rozwiązań. Niestety, zdarzają się sytuacje, w których nieuczciwi gracze próbują uzyskać finansowanie na coś, co de facto już istnieje. Oczywiście nie ma nic złego w tworzeniu ulepszonej wersji znanego produktu, ale w takim przypadku należy to jasno zakomunikować.

Nierealistyczne harmonogramy to pułapka

Jednym z częstych narzędzi, wykorzystywanych przez nieuczciwych twórców kampanii crowdfundingowych, jest obietnica nierealnych terminów realizacji projektu. Wielu z nich, by przyciągnąć jak największą liczbę backerów, deklaruje, że produkt trafi do rąk inwestorów w ciągu zaledwie kilku miesięcy.

Tymczasem każdy, kto choć trochę zna się na procesie projektowania, wytwarzania i dystrybucji nowych produktów, wie, że takie harmonogramy są zwykle mocno przeszacowane. Przygotowanie prototypu, uzyskanie certyfikatów, znalezienie odpowiednich dostawców, uruchomienie produkcji, a na koniec wysyłka do setek, a nawet tysięcy backerów – to wszystko wymaga dużo czasu i starannego planowania.

Dlatego jeśli w kampanii widzimy obietnice dostarczenia produktu w ciągu 3-6 miesięcy, powinno to wzbudzić naszą czujność. Doświadczeni twórcy z reguły przewidują dłuższe okresy realizacji – zwykle w granicach 12-24 miesięcy, a nawet dłużej. Oczywiście mogą się zdarzyć wyjątki, ale takie przypadki należą do rzadkości.

Jeśli więc chcemy uniknąć rozczarowania, warto dokładnie przeanalizować harmonogram przedstawiony w kampanii i zweryfikować, czy jest on realistyczny. Dobrym wskaźnikiem może być również to, czy twórcy uwzględnili w nim bufory czasowe na nieprzewidziane opóźnienia – bo takie zawsze się zdarzają.

Uważaj na lukratywne obietnice

Kolejną typową metodą stosowaną przez nieuczciwych graczy na rynku crowdfundingu są niezwykle kuszące obietnice dotyczące zysków, jakie mogą przynieść inwestycje w dany projekt. Twórcy kampanii próbują często przekonać potencjalnych backerów, że ich produkt stanie się hitem rynkowym, a ci, którzy wesprą inicjatywę, dostaną gigantyczne zwroty ze swojej inwestycji.

Oczywiście wizja szybkiego wzbogacenia się jest niezwykle kusząca. Kto z nas nie chciałby zainwestować kilkaset złotych i w ciągu kilku miesięcy zarobić dziesiątki, a nawet setki razy więcej? Niestety, taka perspektywa jest zwykle całkowicie nierealistyczna.

Prawda jest taka, że wprowadzenie nowego produktu na rynek, jego właściwe wyprodukcjonowanie, zebranie odpowiednich certyfikatów i zapewnienie skutecznej dystrybucji to niezwykle złożone i kosztowne przedsięwzięcie. Dlatego zyski, na jakie mogą liczyć inwestorzy crowdfundingowych kampanii, z reguły oscylują w granicach 2-3-krotności zainwestowanej kwoty – i to w najlepszym razie.

Jeśli więc natrafimy na obietnice astronomicznych zysków, powinno to wręcz wywołać u nas alarm. Tego typu nierealistyczne prognozy są typowym sygnałem, że mamy do czynienia z nieuczciwą kampanią, której celem jest wyłudzenie jak największej ilości pieniędzy.

Zawsze analizuj budżet projektu

Ostatnim, ale niezwykle istotnym elementem, na który warto zwrócić uwagę podczas oceny crowdfundingowej kampanii, jest jej budżet. Niestety, nieuczciwi twórcy często próbują ukryć lub zamaskować kluczowe informacje na ten temat.

Dlatego zawsze należy dokładnie przeanalizować, na co dokładnie mają być przeznaczone zebrane środki. Jakie koszty związane z produkcją, dystrybucją i obsługą kampanii zostały uwzględnione? Czy twórcy pozostawili wystarczające rezerwy na nieprzewidziane wydatki?

Jeśli te informacje są zbyt ogólne lub nie do końca zrozumiałe, to znak, że coś może być nie tak. Dobrym twórcom zależy na tym, aby backerzy mieli pełny wgląd w założenia finansowe projektu, gdyż to buduje zaufanie i transparentność.

Warto również sprawdzić, czy twórcy nie planują przeznaczać zbyt dużej części zebranych funduszy na wynagrodzenia dla siebie lub członków zespołu. Oczywiście należy im się godziwa zapłata za włożony wysiłek, ale nadmierne wynagrodzenia kosztem realizacji projektu mogą być sygnałem ostrzegawczym.

Podsumowanie

Crowdfunding to z pewnością rewolucyjne narzędzie, które otwiera nowe możliwości dla innowatorów i twórców. Daje im szansę na realizację nawet najbardziej niestandardowych pomysłów, a konsumentom umożliwia wpływ na to, co ostatecznie trafi na rynek.

Niestety, jak to często bywa w przypadku nowych, przełomowych rozwiązań, pojawia się też ciemna strona crowdfundingu. Nieuczciwi gracze próbują wykorzystać naiwność inwestorów, by wyłudzić od nich pieniądze pod pretekstem realizacji projektów, które w rzeczywistości nigdy nie zostaną ukończone.

Dlatego, jeśli chcemy bezpiecznie korzystać z dobrodziejstw crowdfundingu, musimy nauczyć się rozpoznawać typowe pułapki, na które możemy natrafić. Powinniśmy szczegółowo analizować wiarygodność i doświadczenie twórców, realność proponowanych produktów, harmonogramy realizacji, obietnice zysków, a także budżety kampanii.

Tylko zachowując najwyższą ostrożność i krytycyzm możemy mieć pewność, że nasze pieniądze trafią w dobre ręce i zostaną właściwie spożytkowane. W przeciwnym razie, zamiast realizacji innowacyjnych pomysłów, stanowimy jedynie pożywkę dla bezwzględnych oszustów.

Dlatego pamiętajmy – crowdfunding to potężne narzędzie, ale należy z niego korzystać z rozwagą. Tylko wówczas będziemy mogli w pełni cieszyć się owocami tej rewolucji w finansowaniu projektów.

Scroll to Top