Streamingi Pełne Pułapek: Uważaj na te Niebezpieczeństwa
Apetyt na Treści Nigdy Się Nie Kończy
Dynamiczny rozwój usług strumieniowych w drugiej dekadzie XXI wieku pokazał, że tego typu forma dystrybucji treści to coś, czego konsumenci oczekiwali od dawna. Z jednej strony postęp technologiczny, wzrost przepustowości globalnej sieci czy coraz bardziej zaawansowane cyfrowe przetwarzanie obrazu i dźwięku spowodowały, że dziś mamy znacznie większy wybór treści multimedialnych niż kiedykolwiek w historii. Jeszcze pod koniec ubiegłego wieku powszechne było przekonanie, że ówczesne technologie dostarczały przeciętnemu użytkownikowi więcej informacji, niż przeciętny mieszkaniec Średniowiecza konsumował przez całe swoje życie. Ale to już nieaktualne.
Dziś dostęp do treści jest tak powszechny, a usługi streamingu tak łatwo dostępne, że wydaje nam się, iż mamy pełną wolność w doborze tego, co w danej chwili chcemy oglądać. To jednak tylko iluzja, której nie pomaga wykształcony przez tysiące lat ewolucji głód informacyjny naszego mózgu. Widzimy nowy serial, nowy film, nową płytę, szósty sezon znanego hitu – instynktowna reakcja, nasz mózg daje „lajka”. Ale czy naprawdę mamy wybór? Czy nie trafiamy przypadkiem w pułapkę algorytmów, których zadaniem w długoterminowej perspektywie jest przede wszystkim zwiększenie zysków? Bo my na masowej konsumpcji treści strumieniowych jedynie tracimy czas i pieniądze.
Uzależnienie od Streamingu jak Uzależnienie od Narkotyków
Powiecie, że zyskujemy rozrywkę. Taką samą, jaką daje pierwsza niewinna dawka narkotyku. I żebyśmy się dobrze zrozumieli – nie piętnuję dostępu do informacji. Także tych, których głównym celem jest czysta rozrywka. Jednak dla własnego dobra powinniśmy nabyć pewne umiejętności ochronne, by nie wpaść w pułapkę nałogowej konsumpcji treści.
Jeszcze w 2016 roku badanie przeprowadzone przez Deloitte na amerykańskich konsumentach wykazało, że 70% respondentów ogląda średnio pięć odcinków podczas jednej sesji przed ekranem – nie ma przy tym znaczenia, czy oglądamy na smartfonie, tablecie, przed komputerem czy na telewizorze. Już wówczas 35% millenialsów urządzało taki „maraton” co najmniej raz w tygodniu. Dziś na rynku mamy więcej usług strumieniowych, a w kontrolowaniu naszego czasu spędzanego przed ekranem w konsumpcji treści oferowanych przez te usługi na pewno nie pomogła pandemia Covid-19. Konsumujemy dziś jeszcze więcej, częściej i dłużej.
Zjawisko binge watching, czyli pochłaniania wręcz wielu odcinków ulubionego serialu jeden za drugim podczas wielogodzinnej sesji spędzonej przed ekranem, nierozerwalnie wiąże się ze streamingiem multimediów. Przyczyna jest dość oczywista – klasyczna telewizja linearna, w przypadku której również nadawanych jest wiele seriali, nie umożliwia takiej formy konsumpcji wieloodcinkowej produkcji filmowej.
Co w tym złego? Z jednej strony nic, ale z drugiej – już Paracelsus, zwany ojcem współczesnej medycyny, wypowiedział kilkaset lat temu słowa: „Cóż jest trucizną? Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną”. A sami przyznajcie – binge watching to intensywne i długotrwałe bombardowanie naszych neuronów bodźcami. Może jednak twierdzenie, że pomiędzy nałogowym oglądaniem mediów strumieniowych a dawkowaniem własnemu organizmowi chemicznej substancji narkotyku jest przesadą?
Zupełnie odmiennego zdania na ten temat jest dr Renee Carr, amerykańska psycholog kliniczna, która przystępnie tłumaczy mechanizm uwalniania substancji chemicznych zachodzący podczas binge watchingu ulubionego serialu. Nie ma wątpliwości, że oglądamy treści multimedialne dla przyjemności, szczególnie dotyczy to filmów czy właśnie seriali. Dr Carr podkreśla, że podczas oglądania ulubionego serialu w naszym mózgu uwalniana jest dopamina – nieprzypadkowo potocznie określana jako „hormon szczęścia”. Wyrzut dopaminy do mózgu daje nam fizyczne poczucie przyjemności. To samo dzieje się w przypadku konsumpcji wielu rodzajów narkotyków czy alkoholu. Również uprawianie seksu uwalnia też pokaźne ilości dopaminy – to przecież mechanizm zachęcający homo sapiens do prokreacji i przedłużenia trwania gatunku, również patologicznie skrzywiony przez masowo dostępną pornografię.
Problem w tym, że dla naszego mózgu nie ma znaczenia, jakiego typu bodziec wywołuje przyjemność. Zdaniem dr Carr, ścieżki neuronalne, które powodują uzależnienie, wyglądają tak samo, bez względu na bodziec, który indukuje wytwarzanie dopaminy. Oznacza to, że możesz uzależnić się od jakiejkolwiek substancji czy aktywności, która wytwarza dopaminę. Mechanizm uzależnienia jest podobny, bez względu na bodziec.
Kiedy Przyjemność Przestaje Wystarczać
Wraz ze wzrostem intensywności danego bodźca, dopamina wciąż jest produkowana, ale nasz mózg z biegiem czasu reaguje na nią coraz słabiej – nasz mózg potrzebuje coraz większej jej ilości, by zaspokoić potrzebę przyjemności, aż w końcu nawet najdłuższe posiedzenie przed ekranem przestaje wystarczać. Gdy jednak dopamina nie pobudza już w wystarczającym stopniu wyczerpanych nią receptorów, do głosu dochodzą hormony o działaniu antagonistycznym względem dopaminy.
Gdy nasz umysł jest prawidłowo zestrojony w cyklu dobowym, w naszym umyśle powinna występować nieco chwiejna, ale jednak równowaga. Zaburzenie tej biochemii mózgu ma fatalne skutki dla naszej psychiki – brak reakcji na dopaminę powoduje znacznie silniejsze odczuwanie stresu, może prowadzić do depresji i innych poważnych zaburzeń psychicznych, a także problemów fizycznych ze zdrowiem, dokładnie tak, jak każda inna forma głębokiego uzależnienia.
A przecież to był tylko „fajny serial”. Naprawdę, fakt, że obejrzeliście naraz cały sezon jakiegoś głośnego serialu, nie jest osiągnięciem godnym chwały. Okupiliście to zmęczeniem i często brakiem snu.
Pułapka Ekonomiczna Serwisów Streamingowych
Poniżej lista popularnych i dostępnych w Polsce usług strumieniowych wraz z widełkami cenowymi dla każdej z nich (różne ceny wynikają z dostępności różnych planów w ramach konkretnej usługi):
Usługa | Zakres cenowy |
---|---|
Streaming wideo | 19,99 zł – 55,99 zł/mies. |
Streaming audio | 19,99 zł – 49,99 zł/mies. |
Jak łatwo policzyć, korzystanie z kompletu usług, a tym samym dostęp do najbogatszej biblioteki treści multimedialnych, nawet przy uwzględnieniu najniższych cen i pakietów studenckich (niedostępnych dla nie-studentów), kosztowałoby miesięcznie ponad 200 zł. To suma, na którą w Polsce niewiele osób może sobie pozwolić.
W efekcie większość użytkowników usług strumieniowych korzysta z ograniczonej liczby tych usług, zwykle godząc się np. na wydatek kilkudziesięciu złotych miesięcznie. W końcu nawet w pojedynczej usłudze, czy to wideo, czy audio, znajdziemy wydawałoby się wręcz nieprzebrane zasoby treści. Cóż, na pozór istotnie może się wydawać, że giganci branży streamingowej oferują bardzo wiele, ale najczęściej jest to złudzenie.
Sytuacja, w której wyłącznie jedna platforma streamingowa spełni nasze oczekiwania, raczej nie wystąpi. W bardzo wielu przypadkach jest tak, że interesujący nas serial znajduje się np. na jednej z platform, a film, na który czekaliśmy, zadebiutuje na drugiej. To jeszcze nie jest największy problem, bo teoretycznie można przecież lawirować subskrypcjami – przez jeden miesiąc korzystać z jednej usługi, przez kolejny z innej itd.
Jednak kłopot polega na czymś innym. Fakt, że jakiś tytuł pojawia się na określonej platformie, nie oznacza, że będzie on dostępny na niej zawsze, z wyjątkiem tych produkcji, których dana platforma była jednocześnie producentem i wydawcą. W większości przypadków jest tak, że oferta, choć na pozór bogata, jest stale zmienna.
W efekcie powstaje swego rodzaju nacisk na konsumentów, którzy chcąc odłożyć obejrzenie jakiegoś materiału na później, mogą się zorientować, że w momencie, gdy znajdą czas na oglądanie danego tytułu, może już nie być w ofercie. To kolejna pułapka, dość skutecznie wciągająca tysiące ludzi w nałóg konsumpcji treści.
Czy to etyczne? To pytanie pozostawiam otwarte. Mnogość oferowanych na rynku treści, napędzana żądzą zysku ich wydawców i producentów, to jedno, ale brakuje jednak równie łatwo dostępnych informacji, uświadamiających nas przed wpadnięciem w niebezpieczną pułapkę nałogowej konsumpcji streamingu.
Jak Zachować Zdrowy Umiar?
Wyznaczanie sobie pewnych granic jest bardzo rozsądnym podejściem. Nie ma nic złego w tym, że siądziecie sobie z przyjaciółmi i pochłoniecie naraz kilka odcinków ulubionego serialu. Nauka ma dowody na to, że umiarkowana konsumpcja wraz z bliskimi nam osobami ma korzystny wpływ na kontakty społeczne i łagodzi stres codzienności. Jednak kluczem jest słowo „umiarkowana”. Gdy robicie to relatywnie rzadko, nie separując się od rzeczywistości, bliskich i otoczenia, zachowujecie kontrolę nad procesem.
Wystarczy jednak, że się pogubicie, a wir spirali uzależnienia was wciągnie. Dlatego warto czasem zrobić sobie przerwę od streamingu. Pamiętaj, że Twoje zdrowie psychiczne i fizyczne jest najważniejsze. Udaj się na spacer, poćwicz, spędź czas z bliskimi – uciekając od natłoku bodźców, odpoczniesz i naładujesz akumulatory. Dzięki temu będziesz mógł z nową energią powrócić do swoich ulubionych seriali i filmów – w zdrowej, umiarkowanej dawce.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat zagrożeń związanych z nadmiernym korzystaniem z usług streamingowych, odwiedź stronę Stop Oszustom. Znajdziesz tam więcej porad i informacji, które pomogą Ci uniknąć pułapek i uzależnień.