Cofanie liczników – drogowe eldorado dla nieuczciwych handlarzy
Dobry Boże, czy naprawdę aż tyle osób ma ochotę oszukiwać przy sprzedaży samochodów? Cóż, z tym pytaniem przychodzę do was z ciężkim sercem, ale wygląda na to, że tak. Cofanie liczników to prawdziwa plaga na naszym rynku motoryzacyjnym.
Jeśli myślicie, że to tylko domena niepoważnych handlarzy z obskurnych komisów, to przykro mi was rozczarować. W tej niecnej praktyce wyjątkowo „celują” też sprzedawcy z salonów, a nawet prywatni właściciele. Wszyscy oni kierują się jednym – chęcią maksymalizacji zysku ze sprzedaży.
Według danych z Auto Świata, w Polsce cofanie liczników odbywa się na gigantyczną skalę. To nie tylko problem nieuczciwych sprzedawców, ale także wielu prywatnych osób pozbyających się swoich samochodów. Paradoksalnie, to handlarze byli tu pionierami, co doprowadziło do tego, że nasz rynek aut używanych opiera się na micie o starszym Niemcu, który jeździł tylko na niedzielne msze.
Ilu z was słyszało, że kupili auto od takiego „grzecznego dziadziuni”, który jeździł nim tylko do kościoła? Cóż, nie chcę psuć wam złudzeń, ale w większości przypadków to zwykłe kłamstwo. Większość samochodów sprowadzanych z Niemiec ma za sobą znacznie intensywniejszą eksploatację, niż chcieliby nam wmówić sprzedawcy.
Fachowcy od „odświeżania” liczników
Ciekawostką jest, że istnieje cała branża zajmująca się „odświeżaniem” liczników w używanych autach. Jak podaje DWT Group, niektórzy „fachowcy” potrafią cofnąć licznik nawet o 500 tysięcy kilometrów! Wystarczy kilkanaście minut pracy i auto, które faktycznie przejechało pół miliona km, nagle wygląda na zadbane, z przebiegiem poniżej 200 tys. km.
Poznałem kiedyś takiego gościa, Pana Jarka, który od 15 lat zajmuje się korygowaniem liczników. Mówi, że ludzie z Katowic pracują w Krakowie, Kraków w Kielcach, i tak dalej – nikt nie działa na własnym terenie, żeby nie spotkać się przypadkiem z byłym klientem. Ceny jego usług wahają się od 100 do 150 zł, a klientelę ma różnorodną – od policjantów po księży. Twierdzi, że w Polsce auta z przebiegiem powyżej 200 tys. km praktycznie się nie sprzedają, dlatego ma stałe zatrudnienie.
Oczywiście nie wszyscy nabywcy są aż tak naiwni. Niektórzy wręcz wychodzą z założenia, że auto było „skręcone” – jeśli widzą samochód z przebiegiem 200 tys. km, to są przekonani, że faktyczna liczba przejechanych kilometrów jest dużo wyższa. Jednak w tej sytuacji nadal pozostają bezbronni.
Jak wykryć oszustwo na liczniku?
Dobrą wiadomością jest to, że wprowadzenie obowiązku zapisywania stanu licznika podczas okresowych przeglądów technicznych nieco ograniczyło ten proceder. Strona stop-oszustom.pl informuje, że teraz przebieg każdego auta jest dostępny w internecie – wystarczy podać numer rejestracyjny i VIN, by sprawdzić, ile faktycznie dany samochód przejechał.
Jednak wciąż musimy uważać, bo znaczna część aut sprowadzanych do Polski miała kręcone liczniki jeszcze przed pierwszą wizytą w stacji kontroli. Niektóre nawet więcej niż raz! Pamiętajmy, że niemieccy handlarze, u których zaopatrują się nasi sprzedawcy, też nie są bez winy.
Na szczęście, nowoczesne technologie stopniowo rozwiązują ten problem. Coraz więcej aut przesyła dane o przebiegu do producentów bez wiedzy użytkownika, a co za tym idzie – uniemożliwia manipulacje. To tylko kwestia czasu, aż takie rozwiązania staną się standardem.
Ale póki co, musimy zachować czujność. Według ekspertów z DWT Group, dobrym sposobem na wykrycie oszustwa jest dokładne sprawdzenie stanu auta – poszukiwanie śladów intensywnej eksploatacji, takich jak wytarte elementy gumowe, zniszczona tapicerka czy zużyte tworzywa sztuczne. Jeśli coś nie pasuje do podawanego przebiegu, lepiej uważać.
Warto też sprawdzić historię samochodu, korzystając z baz danych producentów lub serwisów motoryzacyjnych. Jeśli jest mało wpisów, a auto ma przebieg, który budzi wątpliwości, to może być znak, że coś tu nie gra.
Nie daj się nabrać na inne sztuczki sprzedawców
Cofanie liczników to oczywiście nie jedyne oszustwo, na jakie mogą nam się narazić nieuczciwi sprzedawcy. Według Mercedesa-Benz Trucks, warto uważać również na takie rzeczy, jak:
- Zapewnienia o „pierwszym właścicielu” – często okazuje się, że to tylko chwyt marketingowy, a auto miało już kilku właścicieli.
- Opowieści o „jeżdżeniu tylko do kościoła” – to kolejny popularny mit mający uwiarygodnić niski przebieg.
- Deklaracje o „bezwypadkowej przeszłości” – w rzeczywistości wiele aut ma za sobą drobne stłuczki, a sprzedawcy umiejętnie je ukrywają.
- Obietnice o „gotowości do rejestracji” – w rzeczywistości mogą się okazać niedopełnione formalności, za które przyjdzie nam dopłacić.
Zanim zdecydujecie się na zakup, zachowajcie zdrowy sceptycyzm i dokładnie sprawdźcie każdą informację. Lepiej dmuchać na zimne i poświęcić trochę więcej czasu, niż potem żałować nieprzemyślanej decyzji.
Jak odzyskać pieniądze, gdy padniemy ofiarą oszustwa?
Co zrobić, gdy już padniemy ofiarą oszustwa i kupimy auto z przekręconym licznikiem? Przede wszystkim nie poddawajcie się – mamy na to kilka sposobów.
Przede wszystkim, zbierajcie dowody! Wydruki ze stacji diagnostycznych, raporty z portali motoryzacyjnych, a nawet opinie rzeczoznawców – wszystko, co może potwierdzić, że zostaliście oszukani co do rzeczywistego przebiegu auta.
Następnie skontaktujcie się ze sprzedawcą i zaproponujcie polubowne załatwienie sprawy. Zażądajcie zwrotu części pieniędzy lub unieważnienia umowy kupna-sprzedaży. Macie do tego prawo w ramach rękojmi za wady.
Jeśli sprzedawca się nie ustosunkuje do waszych roszczeń w ciągu 2 tygodni, możecie złożyć skargę do Rzecznika Praw Konsumenta. Jeśli uzna, że macie rację, pomoże wam w dalszym procesie sądowym.
W ostateczności musicie udać się do sądu. Pamiętajcie, że sama zmiana stanu licznika nie jest przestępstwem, ale wprowadzenie was w błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowej już tak. Udowodnienie tego może pomóc wam wygrać sprawę.
Oczywiście najlepiej byłoby uniknąć takiej sytuacji w ogóle. Dlatego zawsze dokładnie sprawdzajcie samochód przed zakupem, korzystajcie z dostępnych baz danych i nie wierzcie na słowo nieuczciwym sprzedawcom. Wtedy zwiększacie swoje szanse na udany zakup używanego auta.