Poznaj typowe sztuczki naciągaczy na rynku nieruchomości

Poznaj typowe sztuczki naciągaczy na rynku nieruchomości

Poznaj typowe sztuczki naciągaczy na rynku nieruchomości

Niewinne z pozoru ogłoszenie, a za nim stos problemów

Każdy, kto kiedykolwiek szukał mieszkania do kupienia lub wynajęcia, musiał się z nimi spotkać. Niektórzy z tego spotkania wyszli o kilkaset złotych lżejsi, inni jedynie zirytowani. Działają wszędzie i polują na niedoświadczone osoby, które mogą oskubać. Jak mówi Jakub Belka, agent nieruchomości, „sztuczki to coś, co poważnemu, liczącemu się na rynku agentowi nieruchomości nie przystoi. W takich przypadkach możemy raczej mówić o samozwańczych pośrednikach.”

Branża walczy z nimi, jak może, ale tak naprawdę tego typu oszuści istnieli zawsze. W końcu niejedna osoba w Polsce kupiła od nich „Kolumnę Zygmunta” czy „Wieżę Eiffla”. Niestety, naciągacze wciąż mają sporo sposobów na przyciągnięcie naiwnych klientów.

Ukradzione zdjęcia i nieaktualne oferty

Jednym z nich jest kradzież zdjęć z innych serwisów i umieszczanie ich w swoich ogłoszeniach. Jak mówi agent Belka, „oszuści nie mają takich skrupułów, wykorzystując cudze zdjęcia z sieci – kradną je z Airbnb, z innych serwisów, ze stron hoteli, bardzo często z zagranicy. Ostatnio słyszałem o tym, że w polskim ogłoszeniu o wynajęciu mieszkania były zdjęcia z hotelu w Tajlandii.”

Aby przyciągnąć klientów, oszuści publikują także ogłoszenia z bardzo atrakcyjnymi ofertami – na przykład duże mieszkanie w pięknej kamienicy w zielonej dzielnicy za śmieszne pieniądze. Gdyby taka oferta istniała naprawdę, nikt nie musiałby jej wrzucać do ogłoszeń, bo natychmiast znalazłby się chętny. W rzeczywistości jest to tylko wabik, by klient zadzwonił, a następnie usłyszał, że ta oferta jest już nieaktualna, ale mamy inną, „niezłą”.

Opłata za…nic

Innym sposobem naciągaczy jest żądanie pieniędzy przed wynajęciem mieszkania, a nawet przed jego obejrzeniem. Jak tłumaczy agent Belka, „trudno powiedzieć, jak dużo jest osób, które skusiły się na taką ofertę. W internecie można znaleźć historie osób, które po wpłaceniu kilkuset złotych dostawały dostęp do strony z numerami telefonów do właścicieli niezwykle atrakcyjnych nieruchomości. Nietrudno się domyślić, że część była zmyślona, a część od dawna nieaktualna.”

Oczywiście, agent nieruchomości może żądać zapłaty za swoją pracę, ale robi to po wykonaniu zadania. Wynajem mieszkań przez pośrednika opłaca się wszystkim stronom, szczególnie w przypadku wyjątkowych lokalizacji lub gdy właściciel przebywa za granicą. Oszuści jednak wykorzystują ten schemat, udając właścicieli mieszkania na wynajem i kontaktując się z potencjalnymi klientami wyłącznie przez media społecznościowe, żądając przelewu przed wydaniem kluczy.

Tożsamość na sprzedaż

Coraz częściej naciągacze polują nie tylko na pieniądze, ale także na tożsamość potencjalnych klientów. Jak mówi agent Belka, „wiele osób w ferworze walki nie zastanawia się, po co ktoś żąda od nich wysłania skanu dowodu osobistego, numeru konta i innych wrażliwych danych – do czego w takich przypadkach oczywiście nie dochodzi.”

Niestety, przez takie działania w Polsce zaufanie do agentów nieruchomości jest stosunkowo niskie. Obecnie do wykonywania tego zawodu nie trzeba mieć żadnych licencji czy pozwoleń, a dostęp do branży stoi otworem. Eksperci szacują, że jedynie jedna czwarta wszystkich transakcji na rynku odbywa się z udziałem pośrednika.

Wakacyjne oszustwa

Innym polem działania naciągaczy są nieruchomości turystyczne. Jak wyjaśnia agent Belka, „stosunkowo częste jest wynajmowanie czegoś, czego nie ma. Turysta dzwoniący pod numer telefonu podany w ogłoszeniu może trafić na osobę, która nie ma nic do wynajęcia i liczy jedynie na przyjęcie przedpłaty.”

Oczywiście, fejkowe ogłoszenia i działalność oszustów traktujących ludzi gorzej niż sępy padlinę denerwuje wszystkich. Psują opinię całej branży, ale jak mówi agent Belka, „dobrzy agenci działający profesjonalnie i spokojnie od lat mają swoją markę, o którą mogą być spokojni.”

Jak się chronić przed naciągaczami?

Najważniejsze jest, by uważnie czytać umowę z pośrednikiem nieruchomości i zwracać uwagę na to, czy jej zapisy precyzyjnie określają jego obowiązki. Jeśli budzą one nasze wątpliwości, lepiej nie ryzykować. Jak radzą eksperci z serwisu Gratka.pl, „sygnałem alarmowym powinna być przede wszystkim informacja, że mamy zapłacić pośrednikowi za samo otrzymanie adresów wybranych dla nas mieszkań albo możliwość ich obejrzenia. Agencja nie ma prawa żądać takich opłat.”

Ponadto, należy zachować cierpliwość i ostrożność w poszukiwaniu zaufanego agenta nieruchomości – tak samo, jak w przypadku każdego innego fachowca. Warto też pamiętać, że dobre wybranie agenta nie gwarantuje sukcesu w kupnie lub wynajmie mieszkania. Jako klienci musimy zwrócić uwagę na wiele istotnych spraw, takich jak obejrzenie lokum o różnych porach dnia, sprawdzenie, czy meble i armatura są w dobrym stanie, czy pod dywanem nie kryje się zniszczony parkiet.

Choć blockchain jest bezpieczną i solidną technologią, jej najsłabszym ogniwem wciąż pozostaje człowiek i jego nieostrożność. Podobnie jest na rynku nieruchomości – najważniejszą obroną przed naciągaczami jest nasza własna czujność i rozwaga. Pamiętajmy, że razem możemy zwalczać oszustwa w branży nieruchomościowej i chronić się przed chciwymi naciągaczami.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top