Oszustwa związane z praniem brudnych pieniędzy w galeriach sztuki

Oszustwa związane z praniem brudnych pieniędzy w galeriach sztuki

Oszustwa związane z praniem brudnych pieniędzy w galeriach sztuki

Ukryj bogactwo w płótnie

Gdy słyszę o praniu brudnych pieniędzy, wiele osób od razu wyobraża sobie mafijne filmy pełne gotówki i skomplikowanych schematów finansowych. Ale prawda jest taka, że często najbardziej lukratywne przestępstwa mają o wiele bardziej elegancki wizerunek. I nic nie jest tak eleganckie, jak świat sztuki.

Wyobraź sobie to: masz parę milionów dolarów, które chcesz ukryć przed organami ścigania. Co byś zrobił? Większość ludzi pomyślałaby o nieruchomościach, luksusowych samochodach lub koncie bankowym na Kajmanach. Jednak sprytni przestępcy mają lepszy plan – ukryć swoje brudne pieniądze pod przykrywką nabywania drogocennych dzieł sztuki.

Zgodnie z raportem Kancelarii Prawnej Skarbiec, rynek sztuki od dawna przyciąga przestępców i grupy zorganizowanej przestępczości chcące wypłukać nielegalnie zdobyte pieniądze. Dlaczego? Cóż, sztuka oferuje kilka unikalnych korzyści dla prania brudnych pieniędzy.

Po pierwsze, transakcje na rynku sztuki często charakteryzują się wysokim poziomem anonimowości i braku przejrzystości. Kolekcjonerzy mogą bez trudu ukryć swoją tożsamość za pośrednictwem skomplikowanych sieci firm zarejestrowanych w rajach podatkowych. Weźmy na przykład głośną aferę Galerii New Form, gdzie przestępcy wykorzystywali fikcyjne certyfikaty dzieł sztuki do oszukiwania inwestorów. Trudno byłoby śledzić prawdziwe źródło takiego brudnego kapitału.

Po drugie, rynek sztuki charakteryzuje się bardzo wysokimi cenami, co czyni go idealnym narzędziem do ukrywania dużych sum pieniędzy. Wystarczy pomyśleć o kolekcji Romana Abramowicza, której wartość sięga prawie miliarda dolarów – znacznie łatwiej jest ukryć taką sumę w obrazach Moneta czy Picassa niż na zwykłym koncie bankowym.

I wreszcie, sam świat sztuki ma długą tradycję prywatności i dyskrecji, co sprawia, że jest on wręcz stworzony dla tych, którzy chcą uniknąć zainteresowania organów ścigania. Według szacunków The Economist, w samym tylko wolnym porcie w Genewie może znajdować się dzieła sztuki warte 100 miliardów dolarów, ukryte przed wzrokiem władz.

Nic dziwnego, że świat sztuki przyciąga tak wielu sprytnych przestępców. Ale nie oznacza to, że cały ten sektor jest przesiąknięty korupcją. Wręcz przeciwnie – zdecydowana większość uczestników rynku to uczciwi ludzie. Jednak sam fakt, że galerie sztuki i domy aukcyjne stały się atrakcyjnym celem dla prania brudnych pieniędzy, pokazuje, jak kruche mogą być niektóre z naszych najbardziej prestiżowych instytucji kulturalnych.

Bearbricki i obrazy Picassa

Ale pranie brudnych pieniędzy na rynku sztuki przybiera jeszcze bardziej wymyślne formy. Weźmy na przykład sprawę figurek Bearbrick, które zostały skonfiskowane w ramach operacji antypraniowej. Okazało się, że te niepozorne, kolorowe zabawki mogą być warte tysiące dolarów na rynku kolekcjonerskim. I to właśnie ten element kolekcjonerskiej rzadkości sprawia, że stają się one atrakcyjnym narzędziem do ukrywania nielegalnych zysków.

Albo pomyślmy o klasycznych dziełach sztuki, takich jak obrazy Picassa. Akt oskarżenia przeciwko libańskiemu kolekcjonerowi Nazemu Ahmadowi ujawnił, jak łatwo można wykorzystać luki w systemie do nabywania dzieł sztuki w celu uchylania się od sankcji. Ahmad rzekomo stworzył złożoną sieć fikcyjnych firm, aby ukryć swoje transakcje z Hezbollahem. I choć nie wszyscy sprzedawcy byli tego świadomi, to ich nieświadome uczestnictwo w tym procederze pokazuje, jak kruchy może być cały ten ekosystem.

Ale może najbardziej uderzające jest to, że nawet po nałożeniu sankcji na Romana Abramowicza, Ukraina wciąż odkrywa kolejne dzieła sztuki, które stały się jego własnością. To przypomina nam, że w świecie sztuki pozory mogą być bardzo mylące – pod pozorami elitarności i prestiżu może kryć się cały świat nielegalnej działalności.

Wyprać brudne pieniądze, wyzłocić je sztuką

Oczywiście, nie oznacza to, że cały rynek sztuki jest przesiąknięty przestępczością. Wręcz przeciwnie, zdecydowana większość uczestników tego ekosystemu to uczciwi ludzie, pasjonaci sztuki. Ale nie da się ukryć, że luki w systemie i kultura dyskrecji sprawiają, iż świat sztuki staje się kuszącym celem dla tych, którzy chcą wyprać brudne pieniądze.

I trudno się dziwić, że przestępcy tak chętnie sięgają po tę metodę. Afery takie jak Galeria New Form pokazują, że można skutecznie ukryć miliony dolarów pod przykrywką inwestycji w sztukę. A gdy dodamy do tego wysoki prestiż i anonimowość rynku, otrzymujemy naprawdę potężne narzędzie do prania brudnych pieniędzy.

Dlatego też strony takie jak nasza nieustannie apelują o większą przejrzystość i zaostrzenie regulacji w tym sektorze. Galerie i domy aukcyjne muszą zacząć dokładniej sprawdzać pochodzenie dzieł i tożsamość klientów, aby uniemożliwić wykorzystywanie ich do nielegalnej działalności. Tylko w ten sposób będziemy mogli uchronić ten piękny świat przed zawłaszczeniem przez sprytnych przestępców.

Bo w końcu sztuka powinna służyć wyższym celom niż tylko praniu brudnych pieniędzy. Powinna inspirować nas, wzruszać, a nie być jedynie przykrywką dla szemranych interesów. A my jako społeczeństwo musimy dopilnować, aby tak właśnie pozostało.

Scroll to Top