Sekrety nielegalnego handlu na rynku antykwarycznym
Odkrywanie czarnego rynku antyków
Pamiętam, jak pewnego dnia przeglądając aukcje internetowe, natknąłem się na coś, co całkowicie mnie zafascynowało. Była to oferta sprzedaży kilkunastu pamiątek z okresu międzywojennego związanych z Policją Państwową na Pomorzu. Jako lokalny patriota i pasjonat historii, bez wahania przystąpiłem do licytacji. Szybko okazało się, że nie byłem jedyny, kto był zainteresowany tymi unikatowymi eksponatami.
Jak się później okazało, moim najpoważniejszym konkurentem w tej aukcji był anonimowy przedstawiciel organów ścigania z województwa podlaskiego. Po wymianie kilku e-maili udało mi się go jednak przekonać, że te cenne dokumenty powinny pozostać w rękach lokalnej policji, jako część dziedzictwa historycznego naszego regionu. Udało mi się wygrać aukcję, a pamiątki trafiły do Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim.
Niesamowite odkrycia w Czarnej Wodzie
Szczególnie zaintrygowała mnie postać przodownika Wawrzyńca Szóstaka, który przez kilkanaście lat służył w policji w Starogardzie Gdańskim, a pod koniec lat 20. XX wieku był komendantem posterunku w Czarnej Wodzie. Wraz z moim kolegą, st. sierż. Rochem Rzońską, wyruszyliśmy do tej miejscowości, by odkryć więcej informacji na temat tego funkcjonariusza.
Nasz trop zaprowadził nas do budynku, w którym mieścił się niegdyś posterunek policji. Okazało się, że po wojnie zajęła go rodzina T. Podczas wizyty w tym miejscu dowiedzieliśmy się, że Wawrzyniec Szóstak zginął z rąk hitlerowców we wrześniu 1939 roku, gdy Niemcy zajęli Czarną Wodę. Miejscowi mieszkańcy przekazali nam, że komendant Szóstak mógł uniknąć śmierci, gdyby zdecydował się na ucieczkę, ale on wybrał, by pozostać na posterunku.
Dalsze poszukiwania wykazały, że syn Wawrzyńca Szóstaka, Marian, był aktywnym członkiem konspiracyjnej organizacji Gryf Pomorski. Prawdopodobnie to mord dokonany na jego ojcu przyspieszył jego decyzję o przyłączeniu się do ruchu oporu. Marian Szóstak uciekł później do Wielkiej Brytanii, a jego dalszy los pozostaje niejasny.
Odkrywanie tajemnic podziemia
Kolejnym tropem, który postanowiliśmy zbadać, było istnienie tajnego schronu pod stodołą należącą niegdyś do rodziny Szóstaków. Według przekazów, miały się tam znajdować nie tylko radiostacja, ale również nielegalna drukarnia i archiwum organizacji Gryf Pomorski.
Fundacja Latebra z Gdańska podjęła wcześniej próbę odkrycia tego schronu, ale właściciele nieruchomości nie wyrazili zgody na prace. Być może dzisiejsze możliwości technologiczne pozwoliłyby nam uniknąć dewastacji i ostatecznie rozwiać tę tajemnicę. Zarówno Instytut Pamięci Narodowej, jak i Policja, powinni być zainteresowani wyjaśnieniem tej sprawy.
Czarny rynek antyków – skala zjawiska
Odkrycia w Czarnej Wodzie to jedynie wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o problemy z nielegalnym rynkiem antyków. Badania wskazują, że jest to poważne zjawisko, które dotyka nie tylko nasz kraj, ale ma wymiar globalny.
Nielegalne transakcje na rynku dzieł sztuki i antyków mogą przybierać różne formy – od kradzieży i przemytu, po fałszowanie proweniencji. Przestępcy z łatwością znajdują nabywców na „czarnym rynku”, wykorzystując luki w systemie ochrony dóbr kultury. Wiele cennych eksponatów trafia do rąk kolekcjonerów, którzy nie zadają zbyt wielu pytań.
Rola Internetu w nielegalnym handlu antykami
Dodatkowo, rozwój nowych technologii znacznie ułatwił obrót kradzionymi lub podrobionymi antykami. Strony internetowe oraz platformy aukcyjne stały się doskonałymi kanałami dystrybucji dla nielegalnych towarów. Anonimowość, jaką daje Internet, sprzyja tego typu działalności przestępczej.
Niejednokrotnie spotykam się z przypadkami, gdy cenne pamiątki historyczne, które powinny być w rękach muzealników lub kolekcjonerów, trafiają do sprzedaży w „pchlich targach” lub na aukcjach internetowych. Czasem udaje mi się je odzyskać, ale wiele z nich na zawsze znika z obiegu legalnego rynku.
Walka z nielegalnym handlem antykami
Walka z nielegalnym rynkiem antyków nie jest łatwa. Wymaga współpracy wielu instytucji, takich jak policja, organy celne, muzea czy domy aukcyjne. Istotne jest również podnoszenie świadomości społecznej na ten temat.
Podejmowane są różne inicjatywy mające na celu ograniczenie tego procederu. Między innymi wprowadzanie bardziej rygorystycznych przepisów, wzmacnianie kontroli oraz edukacja kolekcjonerów. Jednak wciąż wiele do zrobienia w tej kwestii.
Podsumowanie
Odkrycia, jakich dokonaliśmy w Czarnej Wodzie, pokazują, jak złożone i niebezpieczne mogą być mechanizmy nielegalnego handlu antykami. To problem, który dotyka nie tylko nasz region, ale cały kraj i świat.
Mam nadzieję, że dzięki naszym poszukiwaniom i dociekliwości, udało się przybliżyć choć część tej fascynującej, a zarazem mrocznej historii. Być może uda się również rzucić nieco światła na dalsze losy rodziny Szóstaków oraz odkryć tajemnice podziemnego schronu. To wciąż otwarte wyzwanie, które czeka na śmiałków chcących rozwikłać te zagadki.