Crowdfunding to nie darmowa kasa – poznaj jego pułapki

Crowdfunding to nie darmowa kasa – poznaj jego pułapki

Ach, crowdfunding – ten miły złudzenia mechanizm zdobywania funduszy na najbardziej szalone pomysły. Ile razy widziałem ludzi, którzy z błyskiem w oku snuli plany na to, jak w mgnieniu oka zgromadzą wystarczający budżet na swój projekt dzięki hojności tłumu internetowych darczyńców? Ba, niejednokrotnie sam byłem jednym z nich, wyobrażając sobie, jak w trybie ekspresowym zbiorę kasę na swój mały biznes lub innowacyjny wynalazek. Ale jak to bywa w życiu, rzeczywistość okazuje się znacznie mniej kolorowa niż nasza naiwna wyobraźnia.

Crowdfunding – kuracja na całe zło czy sidła na nieostrożnych?

Zacznijmy od początku. Crowdfunding to nic innego jak zbiorowe finansowanie różnorodnych projektów przez ludzi, którzy dobrowolnie decydują się wesprzeć je swoimi pieniędzmi. Brzmi świetnie, prawda? Wystarczy stworzyć atrakcyjną kampanię, opublikować ją na dedykowanej platformie crowdfundingowej i czekać na lawinę wpłat od hojnych darczyńców. Kto by nie chciał zasilić własnego budżetu w ten łatwy sposób?

Okazuje się jednak, że droga do pozyskania finansów w modelu crowdfundingowym znacznie różni się od tego, co głosi większość sprzedawców marzeń. Jak pokazuje praktyka, crowdfunding to nie jest darmowa kasa, a raczej pełne wyzwań przedsięwzięcie, w którym łatwo wpaść w pułapki, które mogą przerobić nasz cudowny projekt na kompletną katastrofę. Dlatego warto przyjrzeć się mu nieco bliżej, zanim damy się zwieść wizji łatwego zysku.

Nieodwracalne zobowiązania

Jedną z podstawowych pułapek crowdfundingu jest fakt, że jeśli naszej kampanii uda się osiągnąć zamierzony cel finansowy, automatycznie stajemy się prawnie zobowiązani do zrealizowania projektu. To już nie jest kwestia dobrej woli, ale twarda umowa, którą podpisujemy, publikując swoją ofertę na platformie crowdfundingowej.

Co to dla nas oznacza w praktyce? Cóż, po pierwsze musimy pamiętać, że zebranie pieniędzy to dopiero początek całego procesu. Teraz musimy wcielić nasz projekt w życie, co wiąże się z całą masą dodatkowych wyzwań i kosztów – od stworzenia produktu po jego wysyłkę do darczyńców. I nie ma tu miejsca na wymówki. Jeśli z jakiegokolwiek powodu nam się to nie uda, będziemy musieli zwrócić zainwestowane przez ludzi pieniądze. A to może oznaczać poważne kłopoty, zwłaszcza jeśli nasz budżet nie był do końca przemyślany.

Dlatego przed rozpoczęciem kampanii crowdfundingowej musimy się dokładnie zastanowić, czy na pewno jesteśmy w stanie dostarczyć to, co obiecujemy. Czy mamy wystarczające kompetencje, zasoby i plan działania, by sprawnie zrealizować projekt? Jeśli choćby jedna z tych składowych kuleje, lepiej darować sobie crowdfunding i poszukać innego źródła finansowania.

Ukryte koszty i dodatkowe opłaty

Kolejnym poważnym wyzwaniem w świecie crowdfundingu są ukryte koszty i opłaty, które można łatwo przeoczyć. Owszem, sama platforma crowdfundingowa na pierwszy rzut oka wygląda na darmową – wpłacasz pieniądze, a potem odbierasz produkt. Ale czy na pewno?

Przyjrzyjmy się bliżej. Większość platform crowdfundingowych pobiera prowizję od zebranych funduszy, która często sięga nawet 10-15% kwoty. Do tego dochodzą jeszcze opłaty za obsługę transakcji, które mogą wynosić nawet 3-5% od każdej wpłaty. A to jeszcze nie koniec – koszty wysyłki i obsługi logistycznej również w większości przypadków obciążają nas, twórców projektu.

Innymi słowy, jeśli naszym celem jest zebranie 100 000 zł, to realnie do dyspozycji będziemy mieli co najwyżej 80 000 zł. Resztę pożre maszyna opłat i prowizji. I uwierzcie mi, ten ubytek robi ogromną różnicę, zwłaszcza gdy przychodzi do realizacji całego przedsięwzięcia.

Dlatego przed startem kampanii musimy dokładnie przeanalizować wszystkie koszty i opłaty, jakie przyjdzie nam ponieść. Tylko w ten sposób będziemy w stanie ustalić realistyczny budżet i określić, czy nasza inicjatywa ma w ogóle szansę powodzenia.

Nieufność darczyńców i trudne do spełnienia obietnice

Jedna z największych słabości crowdfundingu to nieufność i sceptycyzm potencjalnych darczyńców. Ludzie, którzy decydują się wesprzeć nasz projekt, często robią to z dużą dozą ostrożności, a czasem wręcz niepewności. Afiszują się hasłami w rodzaju „Wspieraj marzenia” lub „Bądź częścią czegoś wyjątkowego”, ale w rzeczywistości gotowi są odwrócić się od nas w momencie, gdy poczują się oszukani.

A to oznacza, że musimy wyjątkowo starannie przygotować naszą kampanię crowdfundingową, by zdobyć zaufanie i zainteresowanie tłumu. Mało tego, musimy też dotrzymać wszystkich obietnic, jakie składamy na etapie pozyskiwania funduszy. Jeśli choć raz zawiedziemy oczekiwania darczyńców, możemy się pożegnać z jakimikolwiek szansami na realizację naszego projektu.

Wielu twórców z entuzjazmem obiecuje gruszki na wierzbie, by tylko zachęcić ludzi do wpłat. Nowe, innowacyjne funkcje, niesamowite bonusy, przyśpieszony harmonogram dostaw – wszystko to, by kusić potencjalnych darczyńców. Ale co, jeśli okażę się, że nie jesteśmy w stanie dotrzymać tych obietnic? Wtedy mamy duży problem, bo nie tylko stracimy zaufanie, ale też będziemy musieli zwrócić zainwestowane pieniądze.

Dlatego przed startem kampanii musimy bardzo dokładnie przemyśleć wszystkie nasze zobowiązania i upewnić się, że jesteśmy w stanie je spełnić. Lepiej obiecać mniej, a zrealizować więcej, niż kusić ludzi wizją czegoś, czego w rzeczywistości nie możemy im zapewnić.

Nieudana promocja i brak zainteresowania

Na koniec warto wspomnieć jeszcze o jednej poważnej pułapce, w którą łatwo wpaść w świecie crowdfundingu – braku zainteresowania naszą kampanią. Bowiem promowanie własnego projektu i pozyskiwanie darczyńców to nie lada wyzwanie.

Owszem, możemy liczyć na to, że sama platforma crowdfundingowa dostarczy nam pewnej liczby potencjalnych wpłacających. Ale w większości przypadków to tylko kropla w morzu potrzeb. Żeby odnieść sukces, musimy aktywnie dotrzeć do naszej grupy docelowej i zachęcić ją do wsparcia.

A to oznacza konieczność prowadzenia intensywnych działań marketingowych – od budowania świadomości marki po angażujące kampanie w social mediach. Bez tego nasza świetna inicjatywa może po prostu utonąć w morzu innych projektów, nie znajdując wystarczającego odzewu.

Niestety wielu twórców lekceważy tę kwestię, myśląc, że sama platforma crowdfundingowa zaopiekuje się promocją za nich. Ale to błąd – jeśli nie podejmiemy aktywnych starań, by dotrzeć do potencjalnych darczyńców, nasz sukces jest mocno zagrożony.

Podsumowanie

Podsumowując, crowdfunding to z pewnością ciekawe i atrakcyjne narzędzie finansowania, ale nie jest to wcale droga usłana różami. Wręcz przeciwnie – pułapek i wyzwań czeka na nas tu całe mnóstwo. Od nieodwracalnych zobowiązań, przez ukryte koszty, po trudności w budowaniu zaufania i angażowaniu darczyńców.

Dlatego przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu kampanii crowdfundingowej musimy bardzo dokładnie przemyśleć wszystkie ryzyka i upewnić się, że jesteśmy w stanie im sprostać. W przeciwnym razie nasz projekt może skończyć się kompletną katastrofą.

Negocjacje towarzyszą nam każdego dnia – czy to w domu, szkole, pracy, czy na zakupach. Ale w przypadku crowdfundingu nie ma miejsca na targi i kompromisy. Jesteśmy zobowiązani dostarczyć to, co obiecaliśmy, a wszelkie potknięcia mogą nas słono kosztować. Dlatego lepiej być dwa razy ostrożnym, niż żałować nieprzemyślanych decyzji.

Scroll to Top