Cyberbezpieczeństwo w erze fake newsów

Cyberbezpieczeństwo w erze fake newsów

Cyberbezpieczeństwo w erze fake newsów

Zagrożenia w cyberświecie

Żyjemy w czasach, kiedy informacja jest prawdopodobnie najcenniejszym zasobem, jaki posiadamy. Nigdy wcześniej nie mieliśmy dostępu do takiej ilości danych, a jednocześnie nigdy nie musieliśmy być tak czujni, by odróżnić prawdę od fałszerstwa. Erę fake newsów można nazwać nową wojną informacyjną, w której jesteśmy nieustannie bombardowani treściami, których celem jest dezinformacja, manipulacja i stworzenie poczucia chaosu.

Nie jest to zjawisko całkowicie nowe – dezinformacja i propaganda były przecież wykorzystywane w konfliktach od dawna. Jednak skala i tempo, z jakim fałszywe informacje rozprzestrzeniają się w cyberświecie, stanowią bezprecedensowe wyzwanie dla naszego społeczeństwa. Według raportu Hoover Institution, rosyjska ingerencja w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku była „najbardziej udaną w historii tajną operacją wpływu”. Setki fałszywych kont na Facebooku, tweetów rozsiewających dezinformację i spreparowanych filmów – wszystko to miało na celu wzbudzenie nieufności, polaryzację i ogólny chaos.

Broń informacyjna

Choć techniki stosowane przez Rosję mogą być nowatorskie, sama idea używania informacji jako broni nie jest niczym nowym. Już w trakcie I wojny światowej Wielka Brytania manipulowała informacjami, by skłonić Amerykanów do wojny z Niemcami. W czasach zimnej wojny zarówno USA, jak i ZSRR ingerowały w wybory w innych krajach, wykorzystując do tego covert operacje i finansowanie. Jednak dzisiejsze narzędzia pozwalają na skalę działań, o której dawniej można było tylko pomarzyć.

Rosja, Chiny i inne reżimy autorytarne doskonale zdają sobie sprawę, że kontrola nad informacją to klucz do utrzymania władzy. Dlatego tak intensywnie inwestują w techniki mające na celu zakłócenie demokratycznych procesów na Zachodzie. Kluczową bronią stały się media społecznościowe, które umożliwiają tanie i skuteczne rozpowszechnianie dezinformacji, podsycanie podziałów i tworzenie fałszywych narracji.

Oprócz Rosji, Chiny również aktywnie wykorzystują tak zwane „ostre” (sharp power) metody, podejmując próby cenzurowania i ingerowania w procesy polityczne na całym świecie. Wydają miliardy dolarów na programy wymiany kulturowej i nauczanie języka chińskiego, ale jednocześnie próbują eksportować własną cenzurę poza granice kraju. Choć w kwestii „miękkiej siły” (soft power) Chiny i Rosja nadal ustępują Zachodowi, to w obszarze „ostrej siły” stają się coraz bardziej skuteczne.

Fake news i algorytmy

Jednym z najgroźniejszych narzędzi w rękach autokratów jest fake news – świadomie tworzone i rozpowszechniane fałszywe informacje podawane w formie rzetelnych informacji medialnych. Choć problem fałszywych wiadomości istniał już w latach 20. ubiegłego wieku, to dziś, w erze mediów społecznościowych, rozprzestrzeniają się one z zawrotną prędkością.

Algorytmy platform takich jak Facebook czy Twitter, zaprojektowane, by maksymalizować czas spędzany przez użytkowników na tych serwisach (a co za tym idzie – generować zyski z reklam), sprzyjają dezinformacji. Treści kontrowersyjne, sensacyjne, podsycające emocje – w tym właśnie fake newsy – są wyświetlane użytkownikom częściej niż rzetelne informacje. Badania wskazują, że fałszywe wiadomości są nawet o 70% bardziej angażujące niż prawdziwe. A im więcej użytkownik wchodzi w interakcje z daną treścią, tym częściej będzie ją widział.

To sprawia, że fake newsy mają ogromny zasięg, a ich autorzy mogą bez trudu tworzyć fikcyjne profile, grupy i całe ruchy społeczne, by jeszcze bardziej napędzać informacyjny chaos. Świetnym przykładem była operacja rosyjskich trolli, którzy stworzyli konto „Blacktivist” na Facebooku – miało ono więcej obserwujących niż oficjalne konto ruchu Black Lives Matter.

Deepfake i manipulacja obrazów

Jednym z najbardziej przerażających trendów jest dynamiczny rozwój technologii deepfake – sztucznej inteligencji pozwalającej na wiarygodne podrabianie obrazów i filmów. Komputery od dawna potrafiły manipulować grafiką, ale obecnie SI jest w stanie stworzyć tak realistyczne podróbki, że odróżnienie ich od oryginału jest niemal niemożliwe. Wystarczy mieć trochę danych wejściowych, a algorytm potrafi wygenerować np. wiarygodnie wyglądające wypowiedzi polityka, który nigdy tak naprawdę czegoś takiego nie powiedział.

To otwiera drzwi do nowych form dezinformacji – wyobraźmy sobie, że na krótko przed wyborami pojawi się film, na którym kandydat mówi coś obraźliwego. Choć to fałszywka, to w erze fake newsów wielu wyborców może zostać przekonanych, że to prawda. Nawet jeśli prawda wyjdzie na jaw, szkody mogą być już nie do naprawienia.

Choć firmy technologiczne pracują nad narzędziami do wykrywania deepfake’ów, to wyścig zbrojeń między twórcami fałszywek a ich wykrywaczami zdaje się nie mieć końca. A sam fakt, że takie manipulacje są możliwe, podważa zaufanie do wszelkich materiałów wizualnych. Nie możemy już przyjmować za pewnik, że to, co widzimy na ekranie, jest prawdą.

Cyberbezpieczeństwo i edukacja

Jak zatem bronić się przed tymi zagrożeniami? Jednym z kluczowych elementów jest budowanie odporności społeczeństwa na dezinformację poprzez edukację i podnoszenie świadomości. Ważne, by nauczyć obywateli krytycznego myślenia, weryfikacji źródeł i rozpoznawania technik manipulacji. Tylko wtedy będziemy w stanie odróżniać prawdę od fałszu i nie dać się zwieść nawet najbardziej wyrafinowanym fake newsom.

Istotne są również działania na poziomie cyberbezpieczeństwa – zarówno na poziomie indywidualnym (np. stosowanie szyfrowania i uwierzytelniania dwuskładnikowego), jak i instytucjonalnym (ochrona systemów wyborczych, baz danych itp.). Raporty Hoover Institution wskazują, że postęp w tej dziedzinie jest widoczny – 80% Amerykanów głosuje już na maszynach z papierowymi wersjami głosów, a agencje rządowe wymieniają się informacjami o zagrożeniach. To ważne kroki, ale wciąż za mało.

Kluczowa jest też współpraca między sektorem prywatnym a publicznym. Firmy technologiczne muszą wziąć większą odpowiedzialność za to, co dzieje się na ich platformach, a rządy muszą stworzyć jasne ramy prawne i procedury pozwalające na egzekwowanie standardów. Tylko kompleksowe, skoordynowane działania mogą zapewnić skuteczną obronę demokracji w dobie dezinformacji.

Dyplomacja i odstraszanie

Na płaszczyźnie międzynarodowej niezbędne są też wysiłki dyplomatyczne i strategia odstraszania. Choć negocjowanie traktatów rozbrojeniowych w cyberprzestrzeni jest bardzo trudne, to możliwe jest ustalenie pewnych zasad postępowania i granic, których państwa nie powinny przekraczać. Kluczowe jest też wyraźne sygnalizowanie konsekwencji, jakie spotkają agresorów. Dotychczasowe reakcje USA na rosyjską ingerencję były zbyt ostrożne – musimy być gotowi do zdecydowanych działań odwetowych, by zniechęcić autokratów do dalszych ataków.

W końcu, obrona demokracji w erze wojny informacyjnej to wyzwanie długofalowe. Musimy nieustannie monitorować zagrożenia, uczyć się na błędach i stale dostosowywać nasze narzędzia obrony. Ale jedno jest pewne – nie możemy sobie pozwolić na porażkę. Przyszłość naszych społeczeństw zależy od tego, czy uda nam się obronić przed dezinformacją i manipulacją.

Scroll to Top