Rynek suplementów diety w Polsce jest obszarem wysokiego ryzyka zdrowotnego, który pozostaje niewystarczająco zdiagnozowany i nadzorowany przez organy państwowe odpowiedzialne za bezpieczeństwo żywnościowe. Kontrola przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli wykazała szereg nieprawidłowości i luk prawnych, które stwarzają zagrożenie dla zdrowia konsumentów.
Nieskuteczne Regulacje Wprowadzania Suplementów na Rynek
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, wprowadzenie suplementu diety na rynek wymaga jedynie prawidłowego złożenia powiadomienia do organu nadzoru, jakim jest Główny Inspektor Sanitarny. Procedura weryfikacji powiadomienia ani ewentualne wszczęcie postępowania wyjaśniającego nie wstrzymują dystrybucji produktu. W rezultacie, niezweryfikowany suplement, a nierzadko zawierający niedozwolone lub szkodliwe składniki, może swobodnie trafiać do sprzedaży.
Dane uzyskane przez NIK wskazują, że z ok. 6 tysięcy powiadomień złożonych w latach 2014-2016, w odniesieniu do połowy z nich w ogóle nie podjęto próby ustalenia, czy wprowadzane produkty są bezpieczne dla konsumentów. Nawet gdy takie postępowania były prowadzone, trwały one średnio 455 dni, a najdłuższe z nich przekroczyły 2 lata.
To oznacza, że produkty, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia lub życia, przez długi czas mogą znajdować się na rynku, zanim zostaną z niego wycofane. Taki stan rzeczy stwarza poważne ryzyko dla zdrowia konsumentów.
Wysokie Ryzyko Zafałszowanych i Niebezpiecznych Suplementów
Kontrole przeprowadzone przez NIK wykazały, że wiele suplementów diety wprowadzanych do obrotu nie wykazuje cech deklarowanych przez producentów, a niektóre zawierają wręcz substancje szkodliwe dla zdrowia.
W wyniku badań zleconych przez NIK, w czterech z jedenastu przebadanych próbek suplementów diety z grupy probiotyków stwierdzono obecność niewykazanych w składzie szczepów drobnoustrojów. Ponadto, w czterech próbkach wykryto niższą niż deklarowana na opakowaniu liczbę bakterii probiotycznych. Co więcej, w jednej próbce wykryto zanieczyszczenie produktu bakteriami chorobotwórczymi, stwarzając poważne zagrożenie dla zdrowia i życia konsumentów.
Narodowy Instytut Leków w ramach własnych badań ocenił, że aż 89% spośród 56 badanych próbek suplementów diety nie wykazywało stabilności liczby żywych bakterii probiotycznych w całym okresie przydatności do spożycia. Zdarzało się, że liczba tych korzystnych dla zdrowia bakterii spadała miliardkrotnie w czasie, jeszcze przed upływem daty ważności.
Można więc stwierdzić, że znaczna część suplementów diety wprowadzanych do obrotu nie spełnia deklarowanych na opakowaniu parametrów jakościowych, a niekiedy zawiera wręcz substancje niebezpieczne dla zdrowia konsumentów.
Brak Skutecznego Nadzoru nad Rynkiem Suplementów
Kontrola NIK wykazała, że organy odpowiedzialne za nadzór nad rynkiem suplementów diety, takie jak Główny Inspektor Sanitarny, nierzetelnie realizowały swoje zadania. Pomimo stwierdzenia bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia lub życia konsumentów, w wielu przypadkach nie podejmowały one wystarczających działań, aby wycofać niebezpieczne produkty z obrotu.
Przykładowo, w przypadku suplementu diety zawierającego substancję o działaniu podobnym do amfetaminy, Główny Inspektor Sanitarny zareagował dopiero po około czterech miesiącach od otrzymania wyników badań wskazujących na zafałszowanie produktu. W tym czasie, tylko jeden z importerów rozdystrybuował ponad 10 tysięcy opakowań tego suplementu.
Ponadto, Główny Inspektor Sanitarny nie monitorował interakcji i działań niepożądanych związanych ze stosowaniem suplementów diety, a także nie egzekwował realizacji kluczowych zadań przez powoływany w tym celu Zespół do spraw Suplementów Diety.
Nieuczcwe Praktyki Reklamowe
Kontrola NIK wykazała, że reklamy suplementów diety często zawierają treści wprowadzające konsumentów w błąd. Producenci i dystrybutorzy nierzadko przypisują suplementom właściwości lecznicze, sugerują, że są one niezbędnym elementem codziennej diety oraz obiecują szybką poprawę zdrowia, wykorzystując niewiedzę i brak doświadczenia klientów.
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz organy Inspekcji Sanitarnej w ograniczonym stopniu sprawowały nadzór nad tymi nieuczciwymi praktykami reklamowymi. Organy te wszczynały postępowania w zaledwie 0,6% spraw dotyczących reklamy suplementów diety.
Ponadto, producenci często stosują praktykę tzw. „znaków parasolowych” (umbrella branding), upodabniając suplementy do produktów leczniczych, co może wprowadzać konsumentów w błąd co do rzeczywistych właściwości suplementu.
Niedostateczna Edukacja Konsumentów
Badania wykazały, że wielu Polaków wciąż ma niewystarczającą wiedzę na temat suplementów diety. Aż 41% respondentów przypisywało im właściwości lecznicze, których te produkty nie posiadają, a 50% uważało, że suplementy są tak samo kontrolowane jak leki.
Kluczowe jest zatem podjęcie przez organy państwa kompleksowych działań edukacyjno-informacyjnych, które pozwolą konsumentom na świadomy i bezpieczny wybór suplementów diety. Takie działania powinny być prowadzone we współpracy Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, aby docierać z rzetelną wiedzą już do młodych odbiorców.
Potrzeba Kompleksowych Reform Rynku Suplementów
Na podstawie ustaleń kontroli, Najwyższa Izba Kontroli rekomenduje podjęcie przez rząd inicjatywy legislacyjnej mającej na celu gruntowną reformę regulacji dotyczących wprowadzania suplementów diety do obrotu oraz ich reklamy.
Niezbędne jest także wzmocnienie nadzoru organów państwowych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo produktów żywnościowych, w tym suplementów diety. Kluczowe jest przy tym zapewnienie wystarczających zasobów kadrowych i finansowych, aby organy te mogły efektywnie realizować swoje zadania.
Ponadto, konieczne jest podjęcie działań edukacyjnych skierowanych do konsumentów, uświadamiających zagrożenia związane z nieodpowiedzialnym stosowaniem suplementów diety. Tylko kompleksowe podejście pozwoli skutecznie chronić zdrowie i bezpieczeństwo Polaków konsumujących coraz więcej suplementów diety.