Czy można sobie wyobrazić legendarnego Białego Wilka z mrocznej fantazji Andrzeja Sapkowskiego w jeszcze bardziej cyberpunkowej odsłonie? Cóż, najwyraźniej tak – i muszę przyznać, że efekt jest naprawdę intrygujący! Dzięki mocy sztucznej inteligencji miałem okazję zobaczyć, jak mógłby wyglądać Geralt z Rivii w futurystycznym, neonowym świecie Cyberpunk 2077. Pozwólcie, że się z Wami podzielę tą fascynującą wizją.
Biały Wilk w cyberprzestrzeni
Wyobrażanie sobie Geralta w klimatach sci-fi nie jest takie oczywiste. Afinal, świat Wiedźmina to fantastyczna, mrocznie średniowieczna rzeczywistość pełna magii, trutni i potworów. Jednak gdy zagłębię się w tę koncepcję, okazuje się, że istnieją pewne interesujące punkty styczne pomiędzy tymi dwoma uniwersami.
Zarówno Wiedźmin, jak i Cyberpunk 2077 opowiadają bowiem o samotnikach, którzy muszą mierzyć się z szarą codziennością pełną niebezpieczeństw, korupcji i moralnej szarości. Geralt i V, protagonista Cyberpunka, to outsiderzy żyjący na marginesie społeczeństwa, zmuszeni do podejmowania trudnych wyborów i trudująco się z własną tożsamością. Nieprzypadkowo więc graficy przenoszą znane twarze Hollywoodu do cyberpunkowego uniwersum – znajoma estetyka i klimat łatwo dają się przenieść na nowe medium.
Cyberpunkowy Geralt – spojrzenie ze świata przyszłości
Wyobraźmy sobie więc, że Geralt z Rivii wyrósł nie w fantastyczno-średniowiecznym królestwie Temerii, ale w pulsującej neonami megalopolis zwanym Night City. Zamiast miecza Srebrnego i Stalowego, nasz wiedźmin wyposażony byłby w cyberoprotezę wysuwającą ostrza niczym z filmu „Wolverine”. Zamiast kocia zręczność, w jego żyłach pulsowałyby wzmocnione syntetyczne mięśnie, pozwalające na nadludzkie wyczyny.
Geralt z Rivii, pozbawiony magicznych zdolności wiedźmina, musiałby polegać na technologii, aby stawić czoła swym cyborgicznym przeciwnikom. Zapewne wyposażony byłby w zaawansowane systemy skanujące, pozwalające śledzić cel, oraz precyzyjne celowniki laserowe zamiast wiedźmińskiej Widzenia. Może jego oczy zostałyby zastąpione cyberoptykami, dającymi mu nadprzyrodzoną percepcję?
W tym cyberpunkowym wcieleniu nasz znajomy biały wojownik nie walczyłby już z magicznymi bestiami, ale z przerażającymi maszynami, cybernetycznie ulepszonymi przestępcami oraz korporacyjnymi żołnierzami. Byłby wolnym strzelcem, najemnikiem, który sprzedaje swe usługi tym, którzy mogą sobie na niego pozwolić – niczym V z Cyberpunk 2077.
Tożsamość Białego Wilka w nowym świecie
Ciekawym aspektem tej cyberpunkowej wersji Geralta byłaby bez wątpienia jego tożsamość. Pozbawiony magicznych mocy, zmuszony do polegania na technologii, musiałby on na nowo zdefiniować samego siebie. Czy wciąż czułby się prawdziwym wiedźminem? A może uznałby, że to tylko słowo, a on jest po prostu najemnikiem, który robi to, co musi, by przetrwać w brutalnym świecie Night City?
Cyberpunk 2077, osadzony w wizji przyszłości stworzonej przez Mike’a Pondsmitha, to świat pełen moralnej szarości, w którym nie ma miejsca na proste podziały na dobro i zło. Zapewne i cyberpunkowy Geralt musiałby się z tym zmierzyć, porzucając swój czarno-biały kod moralny na rzecz pragmatycznych rozwiązań. Być może zamiast walki z potworami, jego misją byłoby wykonywanie niebezpiecznych zleceń dla różnych frakcji, balansując na granicy prawa.
Wyobrażam sobie, że w tej cyberprzestrzeni Geralt wciąż zachowałby swój charakterystyczny stoicyzm i oschłość. Przyzwyczajony do samotności i pogardy otoczenia, wciąż uważałby się za „potwora tłumiącego innych potworów”. Jednak pod twardą skorupą wciąż tliłby się ogień jego człowieczeństwa – troska o niewinnych, niechęć do niesprawiedliwości, pragnienie ocalenia resztek tego, co w tym zepsutym świecie jeszcze ludzkie.
Czas na wielki powrót Białego Wilka
Fani Wiedźmina z pewnością przywitaliby z otwartymi ramionami taką cyberpunkową odsłonę swojego ulubionego bohatera. Świat portali oszukańczych pełen jest przecież mrocznych historii, a Geralt ze swą nieugiętą postawą moralną byłby idealnym przewodnikiem po tej rzeczywistości. Wyobrażam sobie, że jego krucjata przeciwko złu, toczona w neonowych zaułkach Night City, wciągnęłaby czytelników jak mało co.
A może kiedyś doczekamy się nawet ekranizacji takiej wizji? Patrząc na to, jak doskonale znane aktorki wpisują się w cyberpunkowy klimat, myślę, że casting na cyborgicznego Geralta mógłby być naprawdę ekscytujący. Kto wie, może Idris Elba lub Keanu Reeves wcieliliby się w tę rolę z taką samą charyzmą, co w swoich oryginalnych cyberpunkowych kreacjach?
Choć na razie jest to jedynie owoc mojej wyobraźni, nie mogę się doczekać, aż zobaczymy, jak twórcy z CD Projekt RED oraz Mike Pondsmith połączą uniwersa Wiedźmina i Cyberpunk 2077. Może już wkrótce Geralt z Rivii poprowadzi nas przez neonowe zaułki przyszłości, udowadniając, że bez względu na czas i miejsce, prawdziwy bohater zawsze pozostanie sobą.