Kiedy miłość przez internet staje się oszustwem
Randki online: wejście smoka czy kolebka prawdziwej miłości?
Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu randki online były tematem tabu, odrzucanym przez większość osób poszukujących drugiej połówki. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej – coraz więcej ludzi stawia na cyfrowe zaloty, widząc w nich szansę na znalezienie idealnego partnera. I w zasadzie trudno się temu dziwić. W końcu to wygodne, szybkie i pozwala nam na wstępną selekcję potencjalnych kandydatów, jeszcze zanim zdecydujemy się na pierwsze spotkanie.
Niestety, z tą wygodą i szybkością wiąże się też spore ryzyko. Bo choć nowe technologie dają nam więcej możliwości, to jednocześnie stwarzają doskonałe warunki dla działania oszustów, którzy chcą wykorzystać nasze pragnienie bliskości i miłości. Dlatego też, zanim rzucimy się w wir randkowania online, warto mieć oczy szeroko otwarte i nauczyć się rozpoznawać typowe sygnały, które mogą wskazywać na próbę oszustwa.
Nowy romans, stare sztuczki
Zacznijmy od tego, że w kwestii romansu online oszuści nie wymyślili niczego nowego. Większość z nich po prostu przerzuca sprawdzone w realnym życiu techniki do wirtualnej rzeczywistości. Chodzi głównie o to, by wzbudzić w nas silne emocje, doprowadzić do powstania więzi, a następnie wykorzystać naszą podatność na manipulację.
Dlatego też pierwsze, co powinno nas zaniepokoić, to nietypowo szybkie tempo rozwijającej się relacji. Jeśli ktoś za bardzo, zbyt szybko, próbuje nas zdobyć, tworząc wrażenie niesamowitego dopasowania, to prawdopodobnie mamy do czynienia z klasyczną taktyką uwodzenia stosowaną przez oszustów.
Dodatkowy czerwony alarm powinien zapalić się wtedy, gdy nieznajomy zaczyna dzielić się z nami bardzo osobistymi, dramatycznymi wydarzeniami ze swojego życia. Opowieści o śmierci bliskiej osoby, ciężkiej chorobie czy innych tragediach mają na celu wzbudzenie w nas empatii i chęci niesienia pomocy. To klasyczny chwyt manipulacyjny, którym posługują się oszuści, by zbudować poczucie silnej więzi.
A co, jeśli nasz rozmówca zaczyna mówić o planach odwiedzenia nas w najbliższej przyszłości? Albo sugeruje, że chciałby, byśmy to my pojechali do niego? Tutaj alarm powinien działać na pełnych obrotach. Większość oszustów bowiem nigdy nie ma zamiaru spotykać się osobiście – ich celem jest wyłącznie wyłudzenie od nas pieniędzy. Dlatego właśnie konstruują różne wymówki, by uniknąć bezpośredniego kontaktu.
Nie daj się złupić, czyli jak rozpoznać oszusta
Oczywiście wyżej wymienione sygnały ostrzegawcze nie muszą oznaczać, że mamy do czynienia z oszustem. Niektóre z nich mogą się pojawić również w prawdziwych, autentycznych relacjach. Dlatego warto mieć na uwadze kilka dodatkowych wskazówek, które mogą pomóc w identyfikacji naciągacza.
Przede wszystkim warto sprawdzić, czy nasz rozmówca faktycznie jest tym, za kogo się podaje. Poprośmy go o zdjęcie twarzy lub rozmowę wideo – jeśli będzie się wykręcał, to raczej nie jest dobry znak. Możemy też spróbować odnaleźć jego profile w mediach społecznościowych i porównać zdjęcia. Jeśli te z randkowej aplikacji wyraźnie różnią się od tych na Facebooku czy Instagramie, to może to oznaczać, że ktoś gra pod inną tożsamością.
Równie podejrzane może być to, że nasz potencjalny partner nigdy nie chce rozmawiać przez telefon lub wideorozmowę. Owszem, są sytuacje, w których ludzie mogą unikać kamer z różnych powodów – ale jeśli mamy wrażenie, że ktoś robi to konsekwentnie, by ukryć swoją tożsamość, to warto być czujnym.
I na koniec, najbardziej wymownym sygnałem, że mamy do czynienia z oszustwem, jest oczywiście zaczęcie próśb o pieniądze. Mogą one przybierać różne formy – od prośby o zakup biletu lotniczego, przez konieczność pokrycia kosztów rzekomej operacji, aż po żądanie pożyczki na „pilną” inwestycję. Niezależnie od konkretnej historyjki, jeśli ktoś, kogo dopiero co poznaliśmy, zaczyna nas o coś takiego prosić, to najwyższy czas, by dać nura.
Nasza strona internetowa może być doskonałym miejscem, by dowiedzieć się więcej na temat tego, jak chronić się przed takimi manipulacjami.
Ofiary i koszty – w co wpadają ludzie szukający miłości?
Oszustwa romantyczne to poważny i bardzo dochodowy proceder. Według danych Amerykańskiej Komisji Handlu Federalnego (FTC) tylko w Stanach Zjednoczonych w 2022 roku prawie 70 tysięcy osób zgłosiło, że padło ofiarą tego typu naciągactwa. Łączne straty finansowe wyniosły aż 1,3 miliarda dolarów – to naprawdę powalająca kwota!
A warto pamiętać, że to jedynie wierzchołek góry lodowej. Wielu ludzi, którzy padli ofiarami oszustw, wstydzi się o tym mówić lub po prostu nie zgłasza incydentu. Często czują się zażenowani i winni, że dali się tak łatwo nabrać. A to przecież w żaden sposób nie jest ich wina – to wyłącznie zasługa wyrafinowanych technik manipulacyjnych stosowanych przez naciągaczy.
Warto również zwrócić uwagę na to, kto najczęściej pada ofiarą tego typu naciągactw. Okazuje się, że osoby w wieku 18-59 lat są o 13% bardziej narażone niż seniorzy powyżej 60. roku życia. Z jednej strony może to wynikać z tego, że starsi ludzie są bardziej ostrożni i mają większe doświadczenie życiowe. Z drugiej jednak, to właśnie oni ponoszą najwyższe straty finansowe – mediana strat w tej grupie jest prawie dwa razy wyższa niż u młodszych ofiar.
Co ciekawe, kobiety i mężczyźni w mniej więcej równym stopniu padają ofiarami tego rodzaju oszustw. Choć to panie składają więcej zgłoszeń, to panowie generalnie raportują większe straty pieniężne.
Jak chronić się przed oszustwami romantycznymi?
Dobrą wiadomością jest to, że istnieją sprawdzone sposoby, by ustrzec się przed naciągaczami grasującymi na portalach randkowych i w sieciach społecznościowych. Oto kilka z nich:
-
Bądź czujny na czerwone flagi: Zwracaj uwagę na szybkie tempo rozwijającej się relacji, dramatyczne historie życiowe oraz niechęć do rozmów wideo lub spotkań na żywo. To mogą być sygnały, że ktoś próbuje cię zmanipulować.
-
Sprawdzaj tożsamość rozmówcy: Poproś o zdjęcia twarzy lub rozmowę na żywo. Porównaj te informacje z profilami w mediach społecznościowych. Jeśli coś tu nie gra, uważaj.
-
Nie dawaj pieniędzy: Nigdy nie wysyłaj pieniędzy nikomu, kogo dopiero co poznałeś online, nawet jeśli opowiada o pilnej potrzebie. To najpewniejszy sposób, by nie dać się okraść.
-
Korzystaj z narzędzi pomocowych: Istnieją serwisy, które umożliwiają sprawdzenie, czy dana historia jest prawdziwa, a rozmówca wiarygodny. Jednym z nich jest Bitdefender Scamio – wystarczy opisać sytuację, by otrzymać ocenę, czy to może być oszustwo.
-
Ufaj swojej intuicji: Jeśli coś wydaje ci się podejrzane, jeśli masz złe przeczucia – zaufaj temu. Lepiej dmuchać na zimne i uciąć kontakt, niż ryzykować bolesne rozczarowanie lub straty finansowe.
Pamiętajmy – randkowanie online to świetna okazja, by poznać nowych ludzi i znaleźć wymarzoną drugą połówkę. Wystarczy jednak zachować zdrowy rozsądek i czujność, by nie dać się nabrać na wyrafinowane sztuczki naciągaczy. Życzę powodzenia w poszukiwaniach i mam nadzieję, że uda wam się uniknąć przykrych doświadczeń!