Kredytowe „czarne owce” – jak uniknąć współpracy z nimi?
Zastanawiasz się, czy być może zostałeś już ofiarą wyrachowanych doradców kredytowych? A może nawet już współpracujesz z jednym z nich i nie wiesz, w co tak naprawdę się pakujesz? Cóż, nie jesteś w tym sam. Oszustwa w branży finansowej to niestety smutna codzienność, której doświadcza wielu Polaków. Jak uniknąć współpracy z tymi „czarnymi owcami” doradztwa kredytowego i bezpiecznie przeprowadzić się przez dżunglę finansową? Podpowiem Ci, jak rozpoznać naciągaczy i zadbać o swoje pieniądze.
Kredytowi szalbierze, czyli krótka historia o doradcach na manowcach
Zacznijmy od tego, że branża finansowa, w tym doradztwo kredytowe, to niestety nie jest jednorodny rynek pełen rzetelnych specjalistów. Owszem, są wśród nich rzeczywiści fachowcy, którzy naprawdę chcą pomóc klientom. Ale jest też sporo „czarnych owiec” – naciągaczy, dla których liczy się tylko własna prowizja, a nie dobro osoby, której mają doradzać.
Znam to z własnego doświadczenia. Kilka lat temu, gdy szukałem kredytu na zakup mieszkania, trafiłem na jednego takiego „doradcę”. Prezentował się bardzo profesjonalnie, przeglądał skrupulatnie wszystkie moje dokumenty, obliczał zdolność kredytową. A potem nagle zaproponował mi kredyt, którego wysokość znacznie przekraczała moje realne możliwości. Dopiero po dłuższej rozmowie przyznał, że to dlatego, by mógł ugrać jak największą prowizję.
Oczywiście natychmiast podziękowałem mu za „pomoc” i dalej szukałem kredytu na własną rękę. I udało mi się – znalazłem ofertę o wiele korzystniejszą, na której naprawdę mogłem się wtedy było zafiksowanego kredytu w Expanderze czy Open Finance.
Gdybym wtedy bezkrytycznie zaufał temu „doradcy”, skończyłoby się na tym, że przez lata spłacałbym zbyt wysoki kredyt, a na prowizji doradcy utyłby jego portfel. To niestety codzienność wielu Polaków, którzy dali się wkręcić w sidła nieuczciwych „doradców”.
Ile można zarobić na naiwnych klientach?
Zanim jednak przejdę do konkretnych rad, jak rozpoznać fałszywego doradcę, muszę Ci pokazać skalę problemu. Bo kwoty, o których mowa, są naprawdę powalające.
Weźmy na przykład kredyt hipoteczny na 300 000 zł. W zależności od banku, doradca może zarobić na tej transakcji od 4 000 zł do nawet 12 960 zł! Według bloga „Jak oszczędzać pieniądze”, to realne prowizje, jakie mogą otrzymywać doradcy pracujący w większych sieciach pośrednictwa finansowego.
A to jeszcze nie koniec. Jeśli klient postanowi uzupełnić kredyt hipoteczny jakimś produktem inwestycyjnym lub ubezpieczeniowym, doradca może jeszcze bardziej napełnić swoją kieszeń. Przykładowo, jeśli klient zdecyduje się na polisę inwestycyjną w Deutsche Banku, wpłacając do niej 1000 zł miesięcznie, doradca może zarobić aż 3780 zł prowizji!
Mało? No to wyobraź sobie, że taki doradca jest w stanie „obsłużyć” kilka, a nawet kilkanaście takich transakcji w miesiącu. Robi się z tego niezła sumka, prawda?
Nie dziwi mnie więc, że wielu z nich chce za wszelką cenę wcisnąć klientowi jak najdroższy produkt, byle tylko maksymalnie zwiększyć swoją prowizję. Niektórzy wręcz nieustannie kombinują, jak ominąć przepisy i oszukać klienta.
Jak rozpoznać naciągacza?
Dobra, a teraz przejdźmy do konkretów. Jak rozpoznać fałszywego doradcę i uniknąć współpracy z nim? Oto kilka moich sprawdzonych wskazówek:
-
Zaufaj swojej intuicji – jeśli ktoś od samego początku wygląda na zbyt nachalanego lub natrętnego, to najpewniej ma na celu wyłącznie swój własny interes. Prawdziwy doradca powinien być cierpliwy i taktowny.
-
Nie daj się zwieść pozorami – niech nie zaimponuje Ci doradca, który wygląda na bardzo profesjonalnego. Pamiętaj, że w tej branży tytuły i certyfikaty nie zawsze odzwierciedlają faktyczne kompetencje. Sprawdź, czy ta osoba rzeczywiście ma wiedzę i doświadczenie.
-
Zadawaj trudne pytania – na przykład poproś, aby doradca wyjaśnił Ci szczegóły proponowanej umowy lub przedstawił kalkulację kosztów. Jeśli zaczyna się jąkać lub unika odpowiedzi, to znak, że coś jest nie tak.
-
Porównuj oferty – nie zadowalaj się pierwszą propozycją, którą otrzymasz. Poszukaj kilku innych doradców lub odwiedź samodzielnie kilka banków. Tylko w ten sposób będziesz mógł ocenić, czy dana oferta jest naprawdę korzystna.
-
Czytaj uważnie umowy – nigdy nie podpisuj dokumentów, których nie rozumiesz. Jeśli czegoś nie jesteś pewien, poproś doradcę o wyjaśnienie lub skonsultuj się z kimś bardziej doświadczonym.
-
Ufaj sprawdzonym źródłom – jeśli ktoś Cię do doradcy polecił, to jest to dobry znak. Ale pamiętaj, że nawet znani specjaliści mogą mieć swoje słabości. Lepiej zaufać rekomendacjom niż ładnemu uśmiechowi.
-
Nie daj się zastraszyć – jeśli doradca próbuje Cię straszyć, że jeśli natychmiast nie podpiszesz umowy, to stracisz okazję życia, to z pewnością próbuje Cię naciągnąć. Takie sztuczki stosują tylko naciągacze.
Mam nadzieję, że te wskazówki pomogą Ci ustrzec się przed nieuczciwymi doradcami. Pamiętaj – to Twoje pieniądze, Ty decydujesz, komu je powierzysz. Dlatego zawsze warto zachować zdrowy rozsądek i czujność.
Czarny charakter czy prawy rycerz?
Oczywiście nie oznacza to, że wszyscy doradcy kredytowi to naciągacze. Jest wielu rzetelnych specjalistów, którzy naprawdę chcą pomóc klientom. Ci ludzie traktują swoją pracę z zaangażowaniem i dbają o interes osoby, której pomagają.
Jeden z moich znajomych, doradca kredytowy pracujący na własny rachunek, jest tego najlepszym przykładem. Kiedy współpracowałem z nim przy zakupie mieszkania, mogłem liczyć na jego pełne zaangażowanie. Szczegółowo analizował moje dokumenty, pomagał mi w dopełnieniu formalności, a w końcu wynegocjował dla mnie korzystną ofertę kredytu. Co ważne, wyjaśniał mi wszystkie zawiłości umowy, bym mógł podjąć świadomą decyzję.
Nigdy nie próbował mi wcisnąć jakichś dodatkowych produktów, bo wiedział, że zależy mi na najkorzystniejszym rozwiązaniu. A gdy kredyt został już uruchomiony, nadal był do mojej dyspozycji, służąc radą i pomocą. Mogłem na niego liczyć, wiedząc, że pracuje uczciwie i przede wszystkim dla mojego dobra.
Dlatego też nie uogólniałbym, że wszyscy doradcy to naciągacze. Są tacy, którzy naprawdę traktują swoją pracę poważnie i chcą budować długotrwałe, partnerskie relacje z klientami. Trzeba po prostu umieć ich odróżnić od tych, dla których liczy się tylko zysk.
Podsumowanie
Być może niejednemu z Was przyjdzie jeszcze zmierzyć się z doradcami kredytowymi. Pamiętajcie jednak, że nie musicie stawać z nimi twarzą w twarz bezbronni. Warto zachować czujność, zadawać trudne pytania i rzetelnie porównywać oferty.
Tylko w ten sposób uda się Wam wyłowić tych uczciwych spośród tłumu naciągaczy. Dzięki temu będziecie mogli cieszyć się nie tylko korzystnym kredytem, ale też dobrą współpracą i poczuciem bezpieczeństwa.
A jeśli kiedykolwiek poczujecie się oszukani, koniecznie odwiedźcie stronę stop-oszustom.pl. Znajdziecie tam wiele cennych informacji i porad, jak radzić sobie z nieuczciwymi praktykami finansowymi.
Powodzenia w poszukiwaniach dobrego doradcy!