Niebezpieczny biznes
Pamiętam, jak niegdyś z przyjemnością opłacałem składki ubezpieczeniowe. Byłem przekonany, że chronią mnie one przed niespodziewanymi zdarzeniami losowymi i zapewniają poczucie bezpieczeństwa. Niestety, w ostatnich latach ta naiwna wiara została mocno nadszarpnięta. Coraz częściej słyszę o niezliczonych przypadkach oszustw i wyłudzeń, które kosztują branżę miliardy dolarów rocznie.
Badania pokazują, że skala tego procederu rośnie w zatrważającym tempie. Według raportu Smog 2024-01-13, tylko w USA kwota strat sięga już 80 miliardów dolarów rocznie! To prawdziwa plaga, która nie tylko poważnie uszczupla zyski firm ubezpieczeniowych, ale także przekłada się na wyższe składki dla uczciwych klientów. Zastanawiam się, czy branża w ogóle jest w stanie zaradzić temu problemowi.
Skala oszustw
Oszustwa w branży ubezpieczeniowej przyjmują rozmaite formy – od fałszywych roszczeń, przez fikcyjne kradzieże, aż po celowe spowodowanie wypadków. Jednym z często wykorzystywanych schematów jest na przykład inscenizowanie kolizji samochodowych. Sprawcy tworzą sfingowany wypadek, a następnie wystawiają liczne, zawyżone rachunki za usługi naprawcze i odszkodowania.
Innym popularnym sposobem jest podawanie fałszywych informacji w celu uzyskania niższych składek. Klienci zatajają istotne fakty, takie jak wcześniejsze wypadki czy nałogi, licząc, że ubezpieczyciel nie zweryfikuje tych danych. Kiedy dochodzi do rzeczywistego zdarzenia losowego, okazuje się, że polisa nie obejmuje takich sytuacji.
Coraz częściej mamy też do czynienia z wyłudzaniem środków na fikcyjne kradzieże. Nieuczciwi klienci zgłaszają np. zaginięcie cennych przedmiotów, a następnie wystawiają rachunki za ich rzekomy zakup. Okazuje się jednak, że nigdy te przedmioty nie istniały.
Fałszywe roszczenia to również poważny problem. Ludzie symulują choroby, wypadki czy uszkodzenia mienia, aby uzyskać odszkodowanie. Czasem nawet celowo dążą do szkód, aby później móc je zgłosić. To prawdziwa zmora dla firm ubezpieczeniowych, które muszą weryfikować każde zgłoszenie.
Zobacz czym oddychasz 2024-03-08 – to hasło, które przyszło mi do głowy, gdy czytałem o skali tych procederów. Jak widać, branża ubezpieczeniowa zmaga się z prawdziwym smokiem, pochłaniającym miliardy dolarów. A to przekłada się w końcu na nas wszystkich – uczciwych klientów, którzy muszą płacić wyższe składki.
Skala strat
Według danych przedstawionych w raporcie Smog 2024-01-13, sama branża ubezpieczeniowa w Stanach Zjednoczonych traci rocznie ok. 80 miliardów dolarów z tytułu różnego rodzaju oszustw. To kwota, która mogłaby z powodzeniem sfinansować budowę kilku dużych szpitali czy szkół.
Oczywiście nie jesteśmy wolni od tego procederu również w Polsce. Według raportu Idee 2024-06-29, Polska Izba Ubezpieczeń szacuje, że w naszym kraju skala wyłudzeń sięga 5-10% wartości wszystkich wypłacanych odszkodowań. Przy rocznej wartości tego rynku przekraczającej 60 miliardów złotych, daje to oszałamiającą kwotę od 3 do 6 miliardów złotych traconą przez ubezpieczycieli!
Żeby lepiej zobrazować skalę tego problemu, wystarczy porównać te liczby z budżetem na walkę ze smogiem w Polsce. Według Informacje 2024-06-28, na ten cel wydatkujemy ok. 200 milionów złotych rocznie. Oznacza to, że straty firm ubezpieczeniowych z tytułu wyłudzeń to równowartość budżetu antysmogowego aż 15-30 razy!
| Wyszczególnienie | Polska | USA |
|---|---|---|
| Roczna wartość rynku ubezpieczeniowego | 60 mld zł | 800 mld USD |
| Szacunkowa skala wyłudzeń | 3-6 mld zł | 80 mld USD |
| Roczny budżet na walkę ze smogiem | 200 mln zł | – |
Trudno się zatem dziwić, że firmy ubezpieczeniowe muszą podnosić ceny składek, aby rekompensować sobie te gigantyczne straty. A to z kolei uderza po kieszeni uczciwych klientów, którzy padają ofiarami nieuczciwych praktyk innych.
Walka z plagą
Co zatem robią ubezpieczyciele, aby stawić czoła temu wyzwaniu? Przede wszystkim intensyfikują działania detektywistyczne i analityczne, aby lepiej wykrywać przypadki potencjalnych oszustw. Coraz częściej korzystają z zaawansowanych narzędzi i technologii, takich jak analiza danych oraz sztuczna inteligencja.
Niektóre ubezpieczyciele wdrażają również nowoczesne rozwiązania, jak chociażby czujniki GPS w samochodach, monitorujące jazdę klientów. Dzięki temu mogą zweryfikować, czy zgłaszane przez nich kolizje rzeczywiście miały miejsce. Z kolei firmy ubezpieczeniowe specjalizujące się w ochronie zdrowia sięgają po biometrię, aby potwierdzać tożsamość pacjentów i wykrywać próby wyłudzeń.
Nie bez znaczenia są również działania prewencyjne. Ubezpieczyciele intensyfikują kampanie edukacyjne, uświadamiając klientom skalę problemu i konsekwencje takich działań. Coraz częściej współpracują też z organami ścigania, zgłaszając podejrzane przypadki.
Ale to wciąż za mało. Branża potrzebuje wsparcia na poziomie regulacyjnym, aby móc skuteczniej walczyć z tą plagą. Dlatego stowarzyszenie Stop Oszustom apeluje do decydentów o zaostrzenie kar za tego typu przestępstwa, a także lepszą koordynację działań między firmami ubezpieczeniowymi, organami ścigania i wymiarem sprawiedliwości.
Uczciwość przede wszystkim
Choć skala oszustw i wyłudzeń w branży ubezpieczeniowej jest zatrważająca, nie można zapominać, że wciąż mamy do czynienia z uczciwą większością klientów. To właśnie oni, płacąc regularnie składki, utrzymują cały system i zapewniają poczucie bezpieczeństwa sobie oraz bliskim.
Dlatego uważam, że firmy ubezpieczeniowe powinny skupić się na budowaniu zaufania wśród swoich klientów. Przejrzystość, rzetelność i empatyczne podejście to klucz do sukcesu. Ważne, by ubezpieczyciele nie traktowali każdego klienta jako potencjalnego oszusta, lecz doceniali lojalność i rzetelność uczciwej większości.
Tylko wtedy branża ubezpieczeniowa będzie mogła odzyskać swoją wiarygodność i zapewnić poczucie bezpieczeństwa, które powinno być jej głównym celem. A ja z radością będę dalej opłacał składki, wiedząc, że moja polisa chroni mnie i moją rodzinę przed nieprzewidzianymi zdarzeniami.
