Jak pandemia zmieniła handel kolekcjonerski i co można zrobić, aby się przed tym ustrzec?
Cześć! Jestem Kasia, pasjonatka sztuki i antyki. Od lat zajmuję się kolekcjonowaniem i handlem przedmiotami kolekcjonerskimi. Nigdy w życiu nie spodziewałabym się, że pandemia COVID-19 tak mocno wpłynie na mój ukochany rynek, wprowadzając przy tym zupełnie nowe rodzaje oszustw. Ale to właśnie dlatego chcę się z Wami podzielić moimi doświadczeniami i sposobami, dzięki którym możecie się przed nimi ustrzec.
Pandemia odcisnęła ogromne piętno na branży kolekcjonerskiej. Z jednej strony zamknięcie galerii, domów aukcyjnych i muzeów spowodowało gwałtowny spadek popytu na przedmioty kolekcjonerskie. Z drugiej jednak, ograniczenie możliwości bezpośrednich kontaktów i obserwacji obiektów „na żywo” sprawiło, że kolekcjonerzy zaczęli jeszcze bardziej polegać na zakupach online. A to z kolei dało oszustom nowe możliwości do działania.
Zgodnie z danymi Europejskiego Banku Centralnego, pandemia COVID-19 doprowadziła do gwałtownego spadku aktywności gospodarczej, szczególnie w sektorze usług, co przełożyło się na obniżenie inflacji w strefie euro. Niestety, w tych trudnych czasach, nieuczciwi gracze rynku kolekcjonerskiego zaczęli wykorzystywać zaistniałą sytuację, aby wyłudzać pieniądze od kolekcjonerów.
Nowe rodzaje oszustw na rynku kolekcjonerskim
Jednym z najczęstszych nowych rodzajów oszustw, z jakimi musimy się mierzyć, są fałszywe aukcje online. Korzystając z popularności platform sprzedażowych takich jak eBay czy Allegro, oszuści wystawiają na sprzedaż przedmioty, które albo w ogóle nie istnieją, albo są kompletną podróbką. Kiedy niczego niespodziewający się kolekcjoner wygra taką aukcję i przeleje pieniądze, okazuje się, że nigdy nie otrzyma zamówionego towaru.
Innym wariantem tej metody jest wystawianie przez oszustów oryginalnych przedmiotów, ale ze sfałszowaną historią pochodzenia lub zaniżoną ceną. Kolekcjoner, kusząc się na okazję, dokonuje zakupu, a później z przerażeniem odkrywa, że obiekt nie ma nic wspólnego z tym, co obiecywał sprzedający.
Oszuści coraz częściej wykorzystują też sytuację, gdy kolekcjonerzy nie mają możliwości obejrzenia przedmiotu „na żywo” przed zakupem. Zamiast oryginalnego dzieła sztuki czy rzadkiej monety, ofiara otrzymuje całkowicie bezwartościową podróbkę. Niestety w czasach pandemii, gdy praktycznie cały handel przeniósł się do internetu, tego rodzaju wyłudzenia są na porządku dziennym.
Jak podaje Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Krakowie, oszuści potrafią też wykorzystywać chęć kolekcjonerów do uzupełnienia swoich zbiorów. Podszywając się pod rzekome „okazje” lub „przeceny”, mamią ofiary możliwością kupna cennych przedmiotów po niskiej cenie. W rzeczywistości sprzedają jedynie tanie podróbki.
To jeszcze nie koniec niechlubnej listy. Pandemia COVID-19 sprawiła również, że oszuści zaczęli wykorzystywać ludzkie obawy i niepewność związane z sytuacją epidemiologiczną. Pojawiają się fałszywe oferty sprzedaży rzadkich masek, rękawiczek ochronnych czy nawet szczepionek przeciwko koronawirusowi. Niestety naiwni kolekcjonerzy, kusząc się na możliwość zdobycia trudno dostępnych przedmiotów, tracą swoje pieniądze.
Jak ustrzec się przed oszustwami na rynku kolekcjonerskim?
Oczywiście nie można dać się zwieść wszystkim tym podstępom. Jako doświadczona kolekcjonerka mam kilka sprawdzonych sposobów, dzięki którym mogę uniknąć przykrych niespodzianek.
Po pierwsze, zawsze staram się dokładnie sprawdzać sprzedającego. Wchodzę na jego profil, czytam opinie, a jeśli to możliwe, kontaktuję się z nim bezpośrednio, aby upewnić się, że jest wiarygodny. Nigdy nie ufam bezkrytycznie ocenom wystawionym przez innych kupujących – mogą one być po prostu sfabrykowane przez samego oszusta.
Kolejna ważna zasada to dokładne badanie samego przedmiotu, zanim dokonam zakupu. Jeśli to możliwe, staram się go obejrzeć osobiście lub poprosić kogoś zaufanego o dokonanie ekspertyzy. Jeśli muszę polegać na zdjęciach i opisie internetowym, zwracam szczególną uwagę na detale, którymi można zidentyfikować autentyczność obiektu.
Nie ulegam też pokusie „okazyjnych” cen. Jeśli oferta wygląda zbyt atrakcyjnie, aby mogła być prawdziwa, najczęściej tak właśnie jest. Lepiej zrezygnować z takiego zakupu, niż później żałować, że dałem się nabrać na wyrafinowany trick.
Warto również zapoznać się z poradami ekspertów ze strony stop-oszustom.pl, którzy nieustannie ostrzegają o nowych metodach działania nieuczciwych sprzedawców. Dzięki temu jestem na bieżąco z najnowszymi trendami i mogę skuteczniej bronić się przed próbami wyłudzenia.
Jak radzić sobie w czasach pandemii?
Oczywiście sytuacja związana z COVID-19 znacznie utrudnia handel przedmiotami kolekcjonerskimi. Zamknięcie wielu instytucji kultury i brak możliwości osobistego obejrzenia eksponatów to ogromne wyzwanie. Ale nie poddaję się!
Staram się maximalizować swoje bezpieczeństwo, korzystając z zakupów wyłącznie u zweryfikowanych sprzedawców, którym ufam. Jeśli muszę dokonać transakcji online, staram się jak najlepiej ocenić autentyczność obiektu na podstawie dostępnych zdjęć i informacji. W razie wątpliwości nigdy nie wahaj się poprosić o dodatkowe wyjaśnienia lub ekspertyzę.
Pandemia to również czas, kiedy wiele osób, borykających się z trudnościami finansowymi, decyduje się na sprzedaż swoich kolekcji. To oczywiście znakomita okazja dla nas kolekcjonerów, ale musimy działać ostrożnie. Nigdy nie wiadomo, czy sprzedający nie jest częścią większej siatki oszustów.
Dlatego też, oprócz standardowych środków ostrożności, staram się też budować relacje z lokalnymi domami aukcyjnymi czy galeriami sztuki. Dzięki temu mam większą pewność, że obiekty, które nabywa, są w pełni autentyczne. Owszem, często wiąże się to z wyższymi kosztami, ale spokój ducha i bezpieczeństwo transakcji są tego warte.
Bądź czujny i nigdy się nie poddawaj!
Pandemia COVID-19 bezsprzecznie zmieniła rynek przedmiotów kolekcjonerskich, dając nieuczciwym graczom nowe możliwości do działania. Ale my, prawdziwi kolekcjonerzy, nie możemy się poddać. Musimy być jeszcze bardziej czujni i ostrożni w swoich decyzzakupowych.
Pamiętajmy, że dokładne sprawdzanie sprzedających, wnikliwa analiza obiektów oraz nieufność wobec podejrzanie niskich cen to klucz do uniknięcia przykrych niespodzianek. A jeśli cokolwiek wzbudzi nasze wątpliwości, nigdy nie bójmy się zrezygnować z zakupu. Lepiej stracić okazję, niż paść ofiarą wyrafinowanego oszustwa.
Zachowując czujność i zdrowy rozsądek, możemy nadal cieszyć się naszą pasją kolekcjonowania, nawet w tych trudnych czasach pandemii. Bądźmy ostrożni, ale nie poddawajmy się – prawdziwe skarby wciąż czekają, aby trafić w nasze ręce!