Szokujące skandale, które wstrząsnęły rynkiem sztuki
Ach, światowe targi sztuki – glamour, pieniądze i intrygi. Kto by pomyślał, że za fasadą lśniących dzieł, drogich aukcji i eleganckich elegantów kryją się tak soczyste skandale? Cóż, jako ktoś, kto nieustannie śledzi ten pulsujący rynek, mogę z pierwszej ręki opowiedzieć Ci o najbardziej skandalicznych aferach, które wstrząsnęły światem sztuki.
Afera bananu na Art Basel
Zaczniemy od chyba jednego z największych skandali ostatnich lat – „afery bananowej” na Art Basel. Pamiętasz tę historię? W 2019 roku na słynnych targach sztuki w Miami artysta Maurizio Cattelan przyczepił banana do ściany i okrzyknął to dziełem sztuki pod tytułem „Comedian”. Cóż, sama koncepcja nie była zbyt odkrywcza, ale reakcja publiczności była wręcz wybuchowa.
Kiedy kolejni kolekcjonerzy zaczęli wykupywać te banany za astronomiczne sumy (mówimy o cenach sięgających 120 tysięcy dolarów!), zapanowało prawdziwe szaleństwo. Niektórzy artyści nawet próbowali „ulepszać” dzieło Cattelana, przyklejając do ściany własne banany. A gdy jeden z widzów po prostu zjadł eksponat, wywołało to istną burzę w świecie sztuki. Wszyscy zadawali sobie pytanie – czy to w ogóle jest sztuką? Czy artysta nie posunął się za daleko? Skandal huczał jeszcze długo po zakończeniu samej wystawy.
Afera Knoepfelmachera i sprawa Natalii LL
Choć „afera bananowa” była absolutnym hitem, nie możemy zapomnieć o równie kontrowersyjnej sprawie, która rozegrała się w Muzeum Narodowym w Warszawie. To prawdziwy przykład na to, że polityka i sztuka to niezwykle wybuchowa mieszanka.
Otóż w 2019 roku dyrektor muzeum, prof. Jerzy Miziołek, pod naciskiem Ministerstwa Kultury, zdecydował o usunięciu z wystawy dwóch kontrowersyjnych prac – „Sztuki konsumpcyjnej” Natalii LL oraz „Pojawienie się Lou Salome” Katarzyny Kozyry. Powód? Troska o „wrażliwość polskiej młodzieży”, która mogłaby się poczuć urażona „gorszącymi” dziełami.
Decyzja ta oczywiście wywołała gigantyczną burzę. Środowisko artystyczne, krytycy oraz cała opinia publiczna oburzyli się, określając to mianem cenzury. Twierdzili, że Muzeum Narodowe powinno być miejscem dialogu, a nie narzucania ideologicznych ograniczeń. W końcu prace Natalii LL i Katarzyny Kozyry to kanoniczne dzieła awangardy i feminizmu w sztuce.
Na szczęście po licznych protestach eksponaty wróciły na swoje miejsce. Ale ta cała afera Knoepfelmachera, jak ją później nazwano, pokazała, że polityczna poprawność potrafi skutecznie ingerować w przestrzeń artystyczną. A artyści muszą wciąż walczyć o zachowanie swojej wolności twórczej.
Skandal na TEFAF w Maastricht
Tak, targi sztuki to nie tylko miejsce celebrowania piękna, ale i scena dla prawdziwych kryminałów. Jednym z najgłośniejszych skandali ostatnich lat była afera, która rozegrała się na prestiżowych targach TEFAF w Maastricht w 2017 roku.
Otóż ceniony francuski marszand Giuliano Ruffini sprzedał na TEFAF dzieło przypisywane Caravaggiowi – „Salvator Mundi” – za bagatela 100 milionów euro. Problem w tym, że obraz okazał się fałszerstwem! Śledztwo wykazało, że Ruffini przez lata specjalizował się w sprzedawaniu falsyfikatów przypisywanych wielkim mistrzom, na czym zarobił miliony.
Sprawa odbiła się szerokim echem w całym świecie sztuki. Targi TEFAF, uważane za jedne z najbezpieczniejszych i najbardziej wiarygodnych, musiały stawić czoła krytyce. Jak mogło dojść do takiej sytuacji? Czy organizatorzy nie sprawdzają wystawianych dzieł? A kolekcjonerzy i domy aukcyjne – czyżby nie zauważyli, że obraz jest fałszywką? To wszystko tylko pogłębiło powszechne przekonanie, że rynek sztuki roi się od oszustw i machlojek.
Kradzież „Słońca nad Sekwaną” Monetaon
A co, jeśli dzieło sztuki znika w niewyjaśnionych okolicznościach? Taki los spotkał słynny obraz Claude’a Moneta „Słońce nad Sekwaną”, wykradziony z Musée Marmottan Monet w Paryżu w 1985 roku.
Obraz wyceniano wówczas na 10 milionów franków. Nieznani sprawcy włamali się do muzeum w środku nocy i po prostu zabrali płótno. Przez lata nie było o nim żadnego śladu – do czasu, aż w 2019 roku pojawiła się informacja, że dzieło zostało odzyskane. Okazało się, że cały czas znajdowało się w rękach mafijnej rodziny Corsini z Toskanii, która przez ponad 30 lat trzymała je w ukryciu.
Co ciekawe, rodzina Corsini nie miała żadnych złych intencji – po prostu chciała przechować cenne dzieło, by uchronić je przed zniszczeniem. Ale sama kradzież i fakt, że tak długo udawało im się ukrywać obraz Moneta, pokazuje, jak kruche jest bezpieczeństwo nawet najsłynniejszych kolekcji na świecie. Wystarczy chwila nieuwagi, by arcydzieła zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach.
Oszustwa na aukcjach domów Sotheby’s i Christie’s
A co, jeśli afera dotyka samego serca rynku sztuki – domów aukcyjnych? Niestety, nawet te najbardziej prestiżowe instytucje, takie jak Sotheby’s i Christie’s, nie ustrzegły się skandali związanych z oszustwami.
Jednym z najgłośniejszych był przypadek Inigo Philbricka – byłego pracownika Sotheby’s, który przez lata sprzedawał fałszywe dzieła za miliony dolarów. Prowadził on nawet własną firmę zajmującą się obrotem sztuką, wykorzystując znajomości z domem aukcyjnym. Ostatecznie wpadł w 2019 roku i został skazany na 7 lat więzienia.
Ale to nie koniec. Również Christie’s musiało zmierzyć się z aferą związaną ze sprzedażą podrabianych prac. W 2016 roku dom aukcyjny wycofał z licytacji szkic Picassa po tym, jak okazało się, że jest on fałszerstwem.
Te przykłady pokazują, że nawet najbardziej renomowane instytucje nie są wolne od machlojek. A to tylko pogłębia ogólne poczucie, że rynek sztuki roi się od oszustw i nieuczciwych praktyk. Kolekcjonerzy muszą być więc niezwykle ostrożni i czujni, by nie paść ofiarą sprytnych przestępców.
Afera Knobler – wielka mistyfikacja świata sztuki
A co, jeśli cały rynek sztuki okaże się jedną wielką mistyfikacją? Brzmi niewiarygodnie, prawda? Cóż, przekonaj się sam.
Otóż w latach 80. XX wieku w Nowym Jorku działał niejaki Elmyr de Hory, znany jako „Knobler” – mistrz falsyfikowania dzieł sztuki. Przez lata sprzedawał on swoje podróbki renomowanym domom aukcyjnym, galeriom i kolekcjonerom, zarabiając miliony dolarów. Co więcej, nabrał wielu znakomitych ekspertów, którzy autoryzowali jego fałszerstwa jako oryginały.
Kiedy prawda w końcu wyszła na jaw, wybuchł skandal, który wstrząsnął całym rynkiem. Okazało się, że nawet najbardziej doświadczeni znawcy sztuki dali się nabrać. A kolekcjonerzy, którzy zapłacili fortuny za rzekomo oryginalne dzieła, poczuli się oszukani. To pokazało, jak kruche są podstawy rynku sztuki i jak bardzo podatny jest on na manipulacje.
Afera Knobler uświadomiła wszystkim, że w tej branży nic nie jest pewne. Nawet najdroższe i najbardziej prestiżowe dzieła mogą okazać się sprytnie wykonanymi falsyfikatami. To prawdziwy koszmar kolekcjonerów i dowód na to, że w świecie sztuki nie można ufać nikomu.
Wnioski – skandale jako codzienność na targach sztuki
Podsumowując, świat targów sztuki to nie tylko blask fleszy, eleganckie kreacje i milionowe transakcje. To również prawdziwa arena dla skandali, oszustw i intryg. Od „afery bananowej” po mistyfikację Elmyra de Hory’ego, wydarzenia te wstrząsają samymi fundamentami rynku sztuki.
Co ciekawe, te kontrowersje często wychodzą na dobre samym artystom. Przykład Natalii LL pokazuje, że próby cenzurowania sztuki mogą paradoksalnie zwiększyć jej popularność i wartość na rynku. A skandale, jak ten z domami aukcyjnymi, zmuszają cały świat sztuki do większej czujności i reform.
Choć te afery mogą szokować, to właśnie one nadają rynkowi sztuki ten specyficzny smaczek. Nic nie dodaje mu więcej pikanterii niż widmo oszustwa, kradzieży czy politycznej ingerencji. Dlatego też śmiało mogę stwierdzić, że skandale to chleb powszedni targów sztuki na całym świecie. I nie ma mowy, byśmy mieli ich dość – one po prostu dodają temu środowisku niezwykłego, niepowtarzalnego uroku.