Ubezpieczeniowe patologie – niewiarygodne, a jednak prawdziwe

Ubezpieczeniowe patologie – niewiarygodne, a jednak prawdziwe

Ubezpieczeniowe patologie – niewiarygodne, a jednak prawdziwe

Sekretne imperium Leszka Czarneckiego

Jakby żywcem wyjęty z filmu fabularnego, życiorys Leszka Czarneckiego to prawdziwa kopalnia złota dla scenarzystów i reżyserów. Od skromnego studenta Politechniki Wrocławskiej po jednego z najbogatszych Polaków – ta historia ma wszystko, czego potrzebuje dobry scenariusz. Niestety, dla setek, a może nawet tysięcy, inwestorów i klientów spółek Czarneckiego, jego biznesowe imperium to raczej horror niż blockbuster.

Jak wynika z artykułu na Bankier.pl, Czarnecki przez lata plasował się w czołówce najbogatszych Polaków. Jednak w ostatnim czasie blask jego imperium zaczął powoli blednąć. Niczym w najlepszym thrillerze, losy tego biznesowego giganta nabierają coraz mroczniejszych barw.

Giełda nie lubi Czarneckiego

Inwestowanie w spółki Leszka Czarneckiego przypomina giełdowe nurkowanie w głębiny. Wystarczy rzut oka na notowania jego flagowych podmiotów, by zrozumieć, dlaczego inwestorzy wolą trzymać się od nich z daleka.

Spółka Kurs akcji
Getin Holding Zmierza w kierunku giełdowego dna
Getin Noble Bank Kolejna spółka z groszowego imperium
LC Corp Głośny debiut, w który wielu inwestorów utopiło pieniądze
Open Finance Stacjonarny pośrednik finansowy, którego najlepsze czasy mamy już za sobą
Idea Bank Nieudany debiut banku dla przedsiębiorców

Jak widać, za każdym z tych spektakularnych spadków kursów akcji stoi grono inwestorów, którzy na spółkach Czarneckiego mocno ponieśli straty. Wrocławski biznesmen sam przyznaje, że nie do końca rozumie mechanizmy rynku kapitałowego. „Nie potrafię zdiagnozować kursów i nie znam się na giełdzie” – mówił on na jednej z konferencji.

Klienci również rozczarowani

Problemy Czarneckiego nie dotyczą jednak tylko inwestorów giełdowych. Również klienci jego firm mają sporo powodów do narzekań. Jednym z najbardziej głośnych przykładów jestsprawa obligacji GetBacku.

Jak czytamy w artykule na Bankier.pl, Idea Bank – kontrolowany przez Czarneckiego – bardzo agresywnie sprzedawał obligacje GetBacku tuż przed tym, jak ta firma ogłosiła niewypłacalność. W efekcie bank musiał utworzyć 14 milionów złotych rezerw na poczet ewentualnych roszczeń klientów.

To jednak nie jedyny przypadek, gdy klienci firm Czarneckiego podnosili głośny protest. Głośno było też o tak zwanych „polisolokach”, na które namawiali klienci zarówno Open Finance, jak i Getin Noble. W obu przypadkach firmy zostały ukarane przez UOKiK.

Kolejnym bolączką Czarneckiego są kredyty frankowe. Wprawdzie ze względu na osłabienie szwajcarskiej waluty problem ten nieco stracił na ostrości, to wciąż ciąży na wynikach Getinu, zarówno finansowo, jak i wizerunkowo.

Problemy z regulatorami

Biznesy Leszka Czarneckiego znajdują się pod coraz większą presją ze strony regulatorów. Komisja Nadzoru Finansowego zaczęła zaostrzać wymogi kapitałowe dla banków, zmuszając je do zwiększania kapitałów własnych.

W przypadku Getin Noble Banku, który jest najważniejszym aktywem w portfolio Czarneckiego, nie było to jednak takie proste. Spółka nie generowała zysków, a wręcz odwrotnie – musiała tworzyć spore rezerwy na złe kredyty. W efekcie kapitały banku zamiast rosnąć, zaczęły spadać.

Czarnecki deklaruje, że w razie potrzeby dokapitalizuje bank. Jednak jego własny majątek też znacząco się uszczuplił. W najnowszym rankingu najbogatszych Polaków właściciel Getinu spadł na 22. miejsce z wynikiem 1,5 miliarda złotych. Co więcej, biorąc pod uwagę tylko udziały giełdowe, Czarnecki nie jest już miliarderem.

Koniec imperium?

Nad interesami Leszka Czarneckiego wiszą już od dawna czarne chmury. Jeśli klimat wokół jego biznesowego imperium nie poprawi się, może on dołączyć do długiej listy „zaginionych królestw”, które szeroko opisuje profesor Norman Davies.

Czarnecki ma co prawda plan, by połączyć Getin Noble Bank z Idea Bankiem. Analitycy nie spodziewają się jednak, że przyniesie to cuda. Wiele zależy też od tego, czy uda się wprowadzić do połączonego banku nowych inwestorów. W przeciwnym razie cały ciężar dokapitalizowania spółki spadnie na barki samego Czarneckiego.

Dodatkowo, problemy Getinu przypadły na szczyt dobrej koniunktury w polskiej gospodarce. Jeśli nie uda się ich rozwiązać przed nadejściem spowolnienia czy kryzysu, sytuacja może się jeszcze bardziej skomplikować. Zarówno gospodarstwa domowe skoncentrowane w Getinie, jak i wrażliwi na koniunkturę przedsiębiorcy z Idea Banku, mogą wówczas stanąć przed poważnymi problemami.

Czarnecki sam przyznaje, że popełnił błąd w doborze ludzi odpowiedzialnych za wdrażanie produktów w jego bankach. Być może czas najwyższy, by ten były student Politechniki Wrocławskiej, który przez lata plasował się w czołówce najbogatszych Polaków, skupił się na studiowaniu, a nie na budowaniu kolejnych biznesowych imperiów.

Jedno jest pewne – historia Leszka Czarneckiego wciąż nie dobiegła końca. Możemy być pewni, że na stronie stop-oszustom.pl będziemy do niej wracać jeszcze nie raz.

Scroll to Top