Ubezpieczeniowy hazard – kiedy odszkodowanie to tylko fikcja

Ubezpieczeniowy hazard – kiedy odszkodowanie to tylko fikcja

Nieuczciwi ubezpieczyciele nadużywają reasekuracji

Reasekuracja jest kluczowym elementem globalnego rynku ubezpieczeniowego. Zapewnia niezbędne rozproszenie ryzyka, aby wielkie katastrofy nie spowodowały upadku firm ubezpieczeniowych. Tym samym poszkodowani mogą liczyć na otrzymanie należnych świadczeń.

Niestety, niektórzy ubezpieczyciele wykorzystują mechanizmy reasekuracji w sposób nieodpowiedzialny i wręcz nielegalny. Prezesi towarzystw ubezpieczeniowych czasem uprawiają swoisty hazard, decydując się na ekspansywne działanie bez odpowiedniego wsparcia reasekuratorów. Takie praktyki mogą prowadzić do poważnych problemów finansowych, opóźnień w wypłacie odszkodowań lub nawet całkowitego bankructwa.

Jeden z głośnych przykładów to historia spółki Polisa. Menedżment tej firmy, poprzez wyrafinowane umowy reasekuracyjne, skutecznie podmalował bilans, co ostatecznie doprowadziło do wprowadzenia akcji na giełdę. Niestety, okazało się, że te umowy były czystą fikcją. Spółka musiała utworzyć gigantyczne rezerwy, a jej historia stała się przestrogą dla innych firm.

Zacieśnienie nadzoru nad reasekuracją

W reakcji na problemy z Polisą, nadzór ubezpieczeniowy podjął intensywne działania, aby zaostrzył wymogi w zakresie zabezpieczenia funduszu ubezpieczeniowego. Od 1 stycznia 2022 roku zakłady ubezpieczeń muszą pokrywać swoje zobowiązania aktywami w ujęciu brutto, a nie jak wcześniej – w ujęciu netto.

Oznacza to, że reasekuratorzy muszą potwierdzić wartość swoich zobowiązań, a ubezpieczyciele nie mogą już „protezować” bilansu udziałem reasekuratora. Zdaniem ekspertów, takie rozwiązania znacznie zwiększyły bezpieczeństwo klientów oraz zapobiegają opóźnieniom lub odmowie udziału reasekuratora w wypłacie odszkodowań.

Pomimo tych zmian, problem nadużywania reasekuracji wciąż pozostaje aktualny. Ubezpieczyciele, chcąc szybko zwiększyć udziały w rynku, niekiedy rezygnują z odpowiedniej ochrony reasekuracyjnej. Takie działania, choć początkowo przynoszą zyski, w dłuższej perspektywie mogą doprowadzić do poważnych problemów finansowych.

Dominacja zagranicznych gigantów

Zdecydowana większość składek krajowych zakładów ubezpieczeń trafia do zagranicznych firm reasekuracyjnych. W Polsce obecni są wszyscy światowi liderzy tej branży, tacy jak Swiss Re, Münich Re, Zurich Re, General Cologne Re czy Allianz.

Tylko około 80 milionów złotych składek trafia do jedynej krajowej firmy reasekuracyjnej – Polskiego Towarzystwa Reasekuracyjnego (PTR). Spółka ta, dążąc do maksymalnego rozproszenia ryzyka, sama przekazuje większość składek zagranicznym reasekuratorom.

Próby przełamania dominacji zagranicznych gigantów podejmowano w przeszłości. W 1995 roku powołano do życia PTR, którego celem było zwiększenie udziału krajowych firm w reasekuracji. Początkowo rozwój spółki był dynamiczny, ale w ostatnich latach jej rola ulega marginalizacji. Ubezpieczyciele coraz częściej wybierają tańszych zagranicznych reasekuratorów.

Eksperci wskazują, że wyjściem dla PTR mogłoby być rozszerzenie licencji na działalność ubezpieczeniową i reasekuracyjną. Dzięki temu spółka mogłabyfikować swoją pozycję na rynku, szczególnie w przypadku gwałtownego wzrostu cen reasekuracji u zagranicznych konkurentów.

Lekcja z ataków na WTC

Jednym z kluczowych wydarzeń, które uwidoczniło problemy związane z reasekuracją, były ataki terrorystyczne na World Trade Center 11 września 2001 roku. Straty ubezpieczycieli i reasekuratorów z tego tytułu oszacowano na około 25-30 miliardów dolarów.

Jak relacjonuje jeden z prezesów polskich towarzystw ubezpieczeniowych, atak na WTC był szokiem dla branży. Wszyscy patrzyli na relacje z Nowego Jorku z przerażeniem, zdając sobie sprawę, że wartość odszkodowań osiągnie rekordowe rozmiary w historii rynku ubezpieczeniowego.

Konsekwencje tej tragedii były daleko idące. Reasekuratorzy znacznie ograniczyli zakres ochrony w ubezpieczeniach lotniczych, wojennych i od ryzyk politycznych. Jednocześnie gwałtownie wzrosły stawki reasekuracyjne, co zmusiło ubezpieczycieli do podniesienia cen polis lub próby ograniczenia zakresu ochrony.

Atak na WTC pokazał, że reasekuratorzy mogą wykorzystywać „argumenty moralne”, aby znacznie podnieść składki, powołując się na nadzwyczajne okoliczności. Choć takie działania są uzasadnione w obliczu ogromnych strat, to stanowią one także pole do nadużyć.

Wnioski i perspektywy

Reasekuracja odgrywa kluczową rolę w utrzymaniu bezpieczeństwa finansowego krajowych ubezpieczycieli. Jednak niektóre praktyki w tej branży budzą wątpliwości co do uczciwości i przejrzystości całego systemu.

Nasilające się problemy, takie jak nieodpowiedzialne podejmowanie ryzyka przez ubezpieczycieli lub próby „protezowania” bilansu udziałem reasekuratora, wymagają wzmocnienia nadzoru oraz dalszego zaostrzania przepisów. Tylko w ten sposób można zagwarantować, że odszkodowania będą wypłacane rzetelnie i terminowo.

Jednocześnie warto rozważyć wzmocnienie pozycji rodzimych podmiotów reasekuracyjnych, takich jak Polskie Towarzystwo Reasekuracyjne. Mogłoby to pomóc w ograniczeniu dominacji zagranicznych gigantów i zapewnić większą kontrolę nad kluczowym obszarem ubezpieczeń.

Zachęcamy do odwiedzenia strony stop-oszustom.pl, gdzie można znaleźć więcej informacji na temat oszustw ubezpieczeniowych oraz sposobów ochrony przed nimi. Wspólnie możemy walczyć z nieuczciwymi praktykami i zapewnić uczciwość na rynku ubezpieczeniowym.

Scroll to Top