Myślę, że każdy z nas kiedyś w życiu padł ofiarą oszustwa, prawda? Pamiętam, jak kiedyś próbowałem kupić używany samochód na Allegro. Wszystko wyglądało tak pięknie – ogłoszenie z profesjonalnymi zdjęciami, cena trochę za niska, ale co tam, pomyślałem, może po prostu dobry humor sprzedawcy. Niestety, gdy przyjechałem odebrać auto, okazało się, że to kompletna ruina, którą sprzedawca „przypadkowo” zapomniał wspomnieć. Oj, naiwny byłem wtedy, ale nie zamierzam powtórzyć tego samego błędu.
Skąd się biorą oszuści?
Niektórzy ludzie po prostu mają w sobie tę „gen” oszukiwania. Być może wynika to z trudnej sytuacji życiowej, chęci łatwego zarobku lub po prostu braku moralnych hamulców. Nieważne, co jest przyczyną, wynik jest zawsze ten sam – my, naiwni klienci, tracimy ciężko zarobione pieniądze.
Warto też zauważyć, że wraz z rozwojem internetu i popularyzacją platform ogłoszeniowych, przestrzeń do działania dla oszustów znacznie się powiększyła. Dziś wystarczy kilka minut, aby stworzyć fałszywe ogłoszenie i czekać na naiwnych chętnych. Dlatego tak ważne jest, abyśmy wszyscy byli czujni i umieli rozpoznać typowe oznaki oszustwa.
Jak rozpoznać fałszywego sprzedawcę?
Pierwszą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest sama treść ogłoszenia. Jeśli coś brzmi zbyt pięknie, aby mogło być prawdziwe – prawdopodobnie tak właśnie jest. Oszuści często stosują wyraziste, emocjonalne słownictwo, aby przykuć naszą uwagę i wzbudzić pożądanie. Uważajmy więc na sformułowania typu „okazja życia”, „cena nie do pobicia” czy „musisz to mieć!”.
Kolejnym elementem, który powinien nas zaniepokoić, są zdjęcia. Profesjonalne, wysokiej jakości fotografie często są oznaką, że mamy do czynienia z doświadczonym sprzedawcą. Ale uważajmy – oszuści też potrafią znaleźć dobre zdjęcia w internecie. Dlatego poszukajmy szczegółów, które mogą nas naprowadzić na trop – nieostre fragmenty, niepasujące tło czy widoczne logo sklepu. To mogą być sygnały, że coś tu nie gra.
Ważna jest też lokalizacja. Jeśli sprzedawca deklaruje, że mieszka w dużym mieście, ale chce spotkać się gdzieś na uboczu, to czerwona lampka powinna się zapalić. Dobrzy sprzedawcy zwykle nie mają problemu, aby spotkać się w miejscu publicznym.
Na koniec warto sprawdzić, czy ogłoszenie jest aktualne. Jeśli widnieje data sprzed kilku miesięcy, a przedmiot wciąż jest dostępny, to może oznaczać, że mamy do czynienia z „wiecznym” ogłoszeniem, którego celem jest wyłudzenie pieniędzy, a nie sprzedaż.
Strona główna serwisu zawiera więcej porad, jak unikać naciągaczy na portalach ogłoszeniowych.
Historia z życia wzięta
Niedawno moja siostra chciała kupić meble do swojego nowego mieszkania. Znalazła świetną ofertę na Olx – komplet stylowych, drewnianych mebli za ułamek ceny rynkowej. Oczywiście od razu się skontaktowała ze sprzedawcą. Ten z kolei okazał się „bardzo miłym panem”, który „nagle musi się szybko wyprowadzić” i dlatego sprzedaje meble tak tanio. Siostra, zauroczona „okazją”, bez zastanowienia przelała zaliczkę na podane konto. Oczywiście, kiedy przyjechała odebrać meble, okazało się, że nigdy nie istniały, a „miły pan” przestał odbierać telefon. Musiała uznać to za przykry życiowy wykład na temat unikania naciągaczy.
Jak chronić się przed oszustwami?
Najważniejsze, aby zawsze zachowywać zdrowy rozsądek. Jeśli coś wydaje się zbyt dobre, aby mogło być prawdziwe – prawdopodobnie tak właśnie jest. Nie dajmy się zwieść emocjonalnym sloganom i pięknym zdjęciom. Zamiast tego, dokładnie sprawdźmy każdy szczegół oferty.
Warto też zawsze upewnić się co do tożsamości sprzedawcy. Poprośmy o numer telefonu lub adres e-mail i zweryfikujmy te dane. Dobrym pomysłem jest również umówienie się na odbiór towaru w miejscu publicznym. Zawsze lepiej dmuchać na zimne.
Pamiętajmy też, że nie wszystkie okazje są prawdziwe. Czasem lepiej przepłacić nieco, ale mieć pewność, że kupujemy od uczciwego sprzedawcy. Szukanie „złotego środka” może nas drogo kosztować.
A jeśli coś pójdzie nie tak i padniemy ofiarą oszustwa, nie wahajmy się zgłosić sprawy na policję. Tylko w ten sposób możemy mieć nadzieję, że oszuści zostaną ukarani, a my odzyskamy chociaż część straconych pieniędzy.
Podsumowując, bądźmy czujni, sprawdzajmy każdy szczegół i nie dajmy się omamić pozorem. Tylko wtedy mamy szansę uniknąć losu naiwnych klientów, którzy padli ofiarą sprytnych naciągaczy.