Uwaga na fałszerstwa! Jak rozpoznać podrobione przedmioty kolekcjonerskie?
Podróbki starej jak świat
Chociaż może się wydawać, że oszustwa kolekcjonerskie to zjawisko współczesne, to w rzeczywistości sięga ono czasów, gdy tylko wynaleziono pierwsze monety. Już w VII wieku p.n.e. fałszerze próbowali wprowadzić w błąd niepoznających się na rzeczy nabywców, sprzedając im monety pokryte cienką warstwą złota, ale zrobione z tańszego stopu miedzi. Jak się można domyślić, kupiectwo szybko wykształciło metody weryfikacji autentyczności – monety były nacinane, by sprawdzić ich skład, a także kontrystemplowane, by potwierdzić pochodzenie.
Fałszerstwa nie ominęły też starożytnej Grecji, Macedonii czy Rzymu. Wiadomo, że w obiegu krążyły tak zwane suberaty – posrebrzane denary rzymskie, będące wyrobami naśladującymi oryginalne monety. Co ciekawe, niektóre z nich wcale nie miały na celu oszukiwania, a raczej zaspokajanie popytu na popularne i cenione monety pochodzące z renomowanych mennic. Takie imitacje bywały czasem tak dobrze wykonane, że nie do odróżnienia od oryginałów.
Podobna sytuacja miała miejsce w okresie PRL-u, gdy każdy chciał mieć dolary, ale praktycznie nikt nie zamierzał inwestować w niepewną wartość złotówki. Tak więc rynek zalały „PRL-owskie dolary” – całkiem niezłej jakości produkty lokalne, naśladujące pożądany środek płatniczy.
Aż do dzisiaj oszuści usiłują wciągnąć kolekcjonerów i inwestorów w swoje sidła, podsuwając im fałszywe, ale perfekcyjnie wykonane numizmaty. Czy da się ustrzec przed takimi praktykami? Oczywiście, choć wymaga to nieco pracy i wnikliwości.
Kiedy pierwsze wrażenie może mylić
Nie zawsze potrafimy od razu odróżnić autentyczny przedmiot kolekcjonerski od jego podróbki. Współcześni fałszerze bowiem potrafią wytworzyć egzemplarze tak perfekcyjnie imitujące oryginały, że nawet profesjonaliści mają z tym problem. Dlatego warto uzbroić się w lupę i zacząć dokładną inspekcję.
Pod lupą można zobaczyć niemal niezauważalne gołym okiem defekty, takie jak ślady spiłowania rantu, które zdradzają, że mamy do czynienia z odlewem, a nie prawdziwą monetą. Również sama powierzchnia może wyglądać inaczej niż w oryginale – być zbyt gładka lub wykazywać niewłaściwą patynę. Warto mieć okazję porównać podejrzany egzemplarz z autentycznym, znajdującym się w podobnym stanie zachowania.
Kolejnym przydatnym narzędziem może okazać się internet. Dzięki niemu możemy łatwo zweryfikować, czy dana moneta czy medal faktycznie istniał oraz jakie są jego typowe cechy. Warto też poszukać informacji na temat znanych technik fałszerskich stosowanych w przypadku danego rodzaju przedmiotów.
Pułapki na kolekcjonerów
Jednym z najczęstszych sposobów fałszowania monet kolekcjonerskich jest po prostu zamiana daty rocznika. Oszuści celują w rzadkie, a przez to wartościowe egzemplarze, zmieniając na nich datę na taką, która czyni z pospolitej monety okaz pożądany przez kolekcjonerów. Przykładem mogą być tutaj choćby polskie monety międzywojenne, gdzie popularne było podstawianie daty 1936 zamiast 1934.
Równie częstym procederem są podróbki monet Starej Polski – nie tylko przerobionych dat czy detali, ale wręcz całkowicie fałszywych trojaków, szóstaków, ortów, a nawet talarów czy dukatów. Szczególnie niebezpieczne bywają sfałszowane dukaty gdańskie Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy. Dlatego przy tego typu zakupach warto korzystać wyłącznie z zaufanych, renomowanych pośredników.
Fałszerze nie ograniczają się zresztą jedynie do monet. Równie chętnie podrabiają medale, odznaczenia czy inne przedmioty kolekcjonerskie, zwłaszcza jeśli charakteryzują się one wysoką ceną. A to z uwagi na to, że im droższy dany przedmiot, tym większe mogą być zyski z jego sfałszowania.
Bardzo niebezpieczne bywają również podrobione certyfikaty autentyczności, towarzyszące drogim numizmatom czy innym przedmiotom kolekcjonerskim. Fałszerze doskonale wiedzą, że wiarygodny certyfikat znacznie ułatwia sprzedaż oraz zwiększa cenę, dlatego nie stronią od tego procederu.
Zasady bezpiecznych zakupów
Jak zatem ustrzec się przed nabyciem sfałszowanych przedmiotów kolekcjonerskich? Przede wszystkim należy kupować je wyłącznie w sprawdzonych, renomowanych miejscach – na aukcjach, u zaufanych antykwariuszy lub w sklepach kolekcjonerskich. Warto też korzystać z porad ekspertów, którzy mogą bliżej przyjrzeć się interesującym nas obiektom.
Szczególną ostrożność należy zachować przy okazyjnych ofertach, szczególnie w sytuacjach, w których trudno będzie dokonać zwrotu. Nigdy nie powinniśmy dać się skusić na szybki, zbyt dobry zakup, zwłaszcza jeśli inwestujemy w droższe i rzadsze przedmioty. To najłatwiejsza droga do stania się ofiarą fałszerzy.
Pamiętajmy też, że internet to nie miejsce wolne od oszustw. Platformy aukcyjne czy ogłoszeniowe pełne są nieuczciwych sprzedawców, którzy chętnie podsuwają kolekcjonerom fałszywe towary. Dlatego też zawsze warto dokładnie sprawdzać sprzedającego, a w razie jakichkolwiek wątpliwości lepiej zrezygnować z transakcji.
Ochronę przed podróbkami zapewnia również korzystanie z usług sprawdzonych serwisów, które pomagają w identyfikacji autentycznych przedmiotów kolekcjonerskich. Dzięki temu możemy mieć większą pewność, że to, co kupujemy, jest prawdziwe.
Ocalić kolekcję
Choć fałszerze są coraz sprytniejsi i trudniejsi do zdemaskowania, nie oznacza to, że nie mamy żadnych szans w tej walce. Wystarczy uzbroić się w cierpliwość, wiedzę i odrobinę sceptycyzmu, by ustrzec się przed staniem się ofiarą oszustów.
Wnikliwa analiza, porównywanie z oryginałami, korzystanie z pomocy ekspertów – to wszystko pozwoli nam uchronić naszą kolekcję przed bezwartościowymi podróbkami. A dzięki temu nie tylko zachowamy jej wartość, ale i będziemy mogli cieszyć się pasjonującym hobby, jakim jest kolekcjonerstwo.