Uwaga na te podejrzane certyfikaty jakości!

Uwaga na te podejrzane certyfikaty jakości!

Uwaga na te podejrzane certyfikaty jakości!

Certyfikaty: Znak zaufania czy mata na oko?

Wyobraź sobie, że jesteś właścicielem firmy produkującej maseczki ochronne. Przygotowujesz właśnie dostawę dla szpitala, który pilnie potrzebuje nowego sprzętu ochronnego. Wszystko wydaje się być na dobrej drodze – Twoje maseczki spełniają najwyższe normy bezpieczeństwa, a do tego posiadają prestiżowy certyfikat renomowanej organizacji. Gotowy do wysyłki, prawda? Nie tak szybko! Okazuje się, że ów certyfikat jest kompletnym fałszerstwem, a Twoje maseczki nie mają żadnego pokrycia w prawdziwych badaniach i testach. Witaj w świecie podrabianych certyfikatów jakości.

To nie odosobniony przypadek. Według raportu Europejskiej Federacji Bezpieczeństwa (EFS), w czasie pandemii COVID-19 zaobserwowano gwałtowny wzrost liczby podejrzanych certyfikatów i raportów dotyczących środków ochrony indywidualnej, w tym maseczek FFP2 i FFP3. Niektóre z nich na pierwszy rzut oka wyglądają wiarygodnie, ale w rzeczywistości nie mają one żadnej wartości prawnej.

Są wystawiane przez jednostki, które nie mają uprawnień do oceny zgodności takich produktów lub są wręcz podrobione. Oznacza to, że towary opatrzone tymi certyfikatami mogą nie spełniać norm bezpieczeństwa i stwarzać realne zagrożenie dla zdrowia użytkowników.

Maseczki FFP2 i FFP3 – wyzwanie dla producentów i importerów

Zgodnie z unijnym rozporządzeniem w sprawie środków ochrony indywidualnej (PPE) 2016/425, maseczki FFP2 i FFP3 klasyfikowane są jako produkty kategorii III, czyli te o najwyższym stopniu ryzyka. To oznacza, że w proces oceny ich zgodności musi być zaangażowana specjalna, notyfikowana jednostka.

Producent jest więc odpowiedzialny za przeprowadzenie właściwej procedury oceny, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Musi on m.in. uzyskać certyfikat badania typu (moduł B) oraz zapewnić, że produkcja odbywa się z zachowaniem odpowiednich standardów jakości (moduł C2 lub D).

Importerzy również mają swoje zadania do wykonania. Przed wprowadzeniem maseczek do obrotu muszą upewnić się, że producent z siedzibą poza UE przeprowadził prawidłową ocenę zgodności i wypełnił wszystkie wymagane obowiązki. W pierwszej kolejności warto sprawdzić dostępność i treść deklaracji zgodności, a także poprawność informacji dotyczących jednostki notyfikowanej.

Dystrybutorzy również odgrywają ważną rolę. Powinni między innymi zweryfikować, czy na produkcie widnieje prawidłowe oznakowanie CE oraz czy do opakowania dołączona jest wymagana dokumentacja.

Uważaj na te podejrzane certyfikaty!

Przejdźmy teraz do listy konkretnych przykładów fałszywych certyfikatów, na które warto uważać:

Certyfikat Komentarz
Certyfikat wydany przez „Europejską Federację Bezpieczeństwa” (EFS) Jednostka ta nie posiada uprawnień w zakresie oceny zgodności środków ochrony indywidualnej zgodnie z rozporządzeniem PPE 2016/425. Certyfikat jest prawdopodobnie podrobiony.
Raport z badań wystawiony przez „International Testing and Certification Agency” Agencja ta nie jest notyfikowaną jednostką oceniającą zgodność maseczek FFP2 i FFP3. Raport ten nie ma żadnej wartości prawnej.
Certyfikat wydany przez „Międzynarodową Organizację Normalizacyjną” (ISO) ISO nie jest notyfikowaną jednostką oceniającą zgodność środków ochrony indywidualnej. Certyfikat ten nie spełnia wymagań rozporządzenia PPE 2016/425.
Raport z badań wystawiony przez „Global Safety Compliance” Ta organizacja nie ma akredytacji do oceny maseczek FFP2 i FFP3 zgodnie z unijnymi przepisami. Raport jest najprawdopodobniej sfałszowany.

Należy pamiętać, że lista podejrzanych certyfikatów i raportów jest niestety długa. Dlatego zawsze warto dokładnie zweryfikować, czy dany dokument został wydany przez uprawnioną, notyfikowaną jednostkę oceniającą zgodność. Tylko wtedy możemy mieć pewność, że produkt spełnia najwyższe standardy bezpieczeństwa.

Walka z fałszywymi certyfikatami – co możemy zrobić?

Jako konsumenci, importerzy czy dystrybutorzy mamy ważną rolę do odegrania w walce z plagą podrabianych certyfikatów. Co możemy zrobić?

Po pierwsze, warto zgłaszać wszelkie podejrzane wiadomości i dokumenty do odpowiednich instytucji, takich jak CERT Polska. Możemy to zrobić, przesyłając podejrzane treści na numer 8080. Dzięki temu specjaliści będą mogli lepiej śledzić i zwalczać działania oszustów.

Po drugie, zawsze warto dokładnie sprawdzać dokumentację dołączoną do produktów, szczególnie w przypadku środków ochrony indywidualnej. Upewnijmy się, że certyfikaty i deklaracje zgodności są wydane przez uprawnione jednostki. W razie wątpliwości lepiej zrezygnować z zakupu.

Pamiętajmy też, że w walce z fałszywymi certyfikatami ważna jest edukacja. Warto dzielić się tą wiedzą ze znajomymi, rodziną, a nawet współpracownikami. Im więcej osób będzie świadomych tego problemu, tym trudniej będzie oszustom działać bezkarnie.

Podsumowanie

Podrabianie certyfikatów to poważny problem, który nasili się szczególnie w czasach kryzysu i zwiększonego popytu na określone produkty. Maseczki ochronne to tylko jeden z wielu przykładów, gdzie nieuczciwi gracze próbują wykorzystać lukę w systemie, wystawiając fałszywe dokumenty.

Jako konsumenci, importerzy czy dystrybutorzy mamy realny wpływ na tę sytuację. Uważne sprawdzanie dokumentacji, zgłaszanie podejrzanych przypadków oraz edukacja otoczenia to klucz do ograniczenia skali tego procederu. Tylko wtedy będziemy mogli mieć pewność, że produkty, które kupujemy, faktycznie spełniają najwyższe standardy bezpieczeństwa.

Bądźmy czujni i nie dajmy się nabrać na podejrzane certyfikaty. Nasza czujność może mieć realny wpływ na bezpieczeństwo nas samych oraz naszych bliskich.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top