Wolontariusz czy naciągacz? Jak nie dać się oszukać
Być czujnym w czasach kryzysu
Kiedy wybucha wojna, świat zalewa fala emocji – chęć pomocy, współczucie, troska o najbardziej potrzebujących. To naturalne ludzkie odruchy, które sprawiają, że miliony ludzi na całym świecie otwierają swoje serca i portfele, by wspierać ofiary konfliktu. Niestety, w tych trudnych czasach niektórzy bezwzględnie wykorzystują ludzką dobroć i hojność, próbując na nich zarobić.
Pamiętam, jak na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, obserwowałem lawinę apeli o pomoc, pojawiających się na moich social mediach. Znajomi i nieznajomi gorączkowo dzielili się linkami do zbiórek, prośbami o wsparcie dla ukraińskiej armii, potrzebujących rodzin czy szpitali. Chciałem natychmiast pomóc, ale zanim dokonałem przelewu, postanowiłem dokładniej sprawdzić kilka z tych inicjatyw. I dobrze, że to zrobiłem – okazało się, że wiele z nich to zwykłe oszustwa.
Oszuści działają bez skrupułów, wykorzystując naszą ludzką empatię. Podszywają się pod prawdziwe organizacje charytatywne, rozsyłają fałszywe apele, tworzą fikcyjne zbiórki – wszystko po to, by wyłudzić jak najwięcej pieniędzy. Jak więc nie dać się nabrać i upewnić, że nasza pomoc trafi tam, gdzie najbardziej jest potrzebna?
Sprawdzaj dokumenty wolontariuszy
Pierwszą rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę, są dokumenty identyfikacyjne osoby zbierającej fundusze. Każdy prawdziwy wolontariusz powinien mieć przy sobie ważny identyfikator z imieniem, nazwiskiem, zdjęciem oraz numerem zbiórki. Organizacje charytatywne często wydają również specjalne karty wolontariuszy, potwierdzające ich przynależność do danej inicjatywy.
Jeśli ktoś nie chce okazać takich dokumentów, najlepiej od razu odmówić wpłaty. To może być bowiem oznaka, że mamy do czynienia z oszustem. Prawdziwi wolontariusze zawsze są gotowi wykazać się odpowiednimi uprawnieniami.
Zgodnie z informacjami na portalu UA.news, w Ukrainie nie ma obecnie oficjalnego, ogólnodostępnego rejestru wolontariuszy. Taki rejestr prowadzony jest jedynie przez organy podatkowe, a jego celem jest głównie uniknięcie ewentualnych roszczeń ze strony urzędów. W związku z tym nie ma obowiązku rejestracji, by móc pomagać potrzebującym. Większość uczciwych wolontariuszy i tak dba jednak o odpowiednie dokumenty, by budować zaufanie wśród obywateli i zwiększać skuteczność swojej pomocy.
Sprawdzaj sprawozdawczość i rozliczenia
Kolejnym ważnym aspektem jest przejrzystość w zakresie wydatkowania zebranych środków. Sumienni wolontariusze i organizacje charytatywne zawsze muszą udokumentować, na co zostały przeznaczone przekazane darowizny. Mogą to być raporty, paragony, zdjęcia zakupionych towarów, wyciągi bankowe itd.
Niestety, oszuści często wykorzystują brak takich rozliczeń, zbierając pieniądze na osobiste konta. Tłumaczą to chęcią zapewnienia szybkiej i bezpośredniej pomocy, ale w rzeczywistości jest to doskonały sposób na sprytne defraudowanie funduszy.
Jak mówi Andriy Kucher, aktywista i wolontariusz, społeczeństwo chętniej przekazuje środki na prywatne konta poszczególnych osób, niż na konta organizacji czy samorządów. Jest to łatwiejsze do wytłumaczenia – widzimy bezpośrednio, co i jak ta osoba robi. Jednak taka metoda opiera się wyłącznie na zaufaniu i autorytecie danego wolontariusza, co sprawia, że jest również chętniej wykorzystywana przez oszustów.
Dlatego zawsze warto dopytywać o dokumentację i rozliczenia, nawet jeśli wolontariusz wydaje się wiarygodny. Prawdziwe organizacje charytatywne z dumą prezentują pełne informacje o tym, jak wykorzystywane są przekazywane im środki.
Sprawdzaj informacje o organizacji i wolontariuszu
Przed dokonaniem wpłaty warto też dokładnie sprawdzić, kim jest dana osoba lub organizacja, w czyim imieniu zbierane są fundusze. Większość poważnych inicjatyw charytatywnych ma własne, dobrze prowadzone strony internetowe, na których znajdziemy wszelkie niezbędne informacje.
Jeśli natkniesz się na stronę, która wygląda podejrzanie – jest pusta, nieaktywna lub zbyt prosta – to znak, że coś może być nie tak. Oszuści często tworzą wiarygodne kopie stron prawdziwych organizacji, licząc, że uda im się w ten sposób oszukać niczego niepodejrzewających darczyńców.
Warto też sprawdzić, czy dana inicjatywa jest widoczna w mediach społecznościowych. Prawdziwe organizacje charytatywne zwykle mają swoje profile na Facebooku, Instagramie czy Twitterze, na których regularnie publikują informacje o swojej działalności. Jeśli taka strona jest nowa, nieaktywna lub wzbudza jakiekolwiek wątpliwości, lepiej zrezygnować z wpłaty.
Uważaj na emocjonalne apele
Oszuści często próbują wzbudzić w nas silne emocje, wykorzystując ludzką wrażliwość. Dlatego ich ogłoszenia pełne są dramatycznych historii, wzruszających opisów i dramatycznych próśb o pomoc. Tekst jest napisany dużymi literami, z wieloma wykrzyknikami, by jeszcze bardziej poruszyć nasze serca.
Oczywiście, sytuacja w Ukrainie jest tragiczna i rzeczywiście wielu ludzi potrzebuje pomocy. Ale zanim zdecydujemy się na darowiznę, lepiej zachować chłodną kalkulację. Warto zadać sobie pytania: Czy ta historia brzmi autentycznie? Czy opis jest zbyt szczegółowy lub niejasny? Czy apel ma wyraźne cechy typowych oszustw, takie jak naleganie, wina lub żal?
Emocje powinny motywować nas do działania, ale nie powinny przysłaniać zdrowego rozsądku. Jeśli coś wydaje się zbyt dobre lub zbyt smutne, by mogło być prawdziwe – prawdopodobnie tak jest.
Korzystaj z zaufanych źródeł
Na szczęście, w dobie cyfryzacji mamy wiele narzędzi, by upewnić się, że nasza pomoc trafi we właściwe ręce. Zamiast ufać pojedynczym apelom na social mediach, warto skorzystać z oficjalnych stron rządowych czy sprawdzonych organizacji charytatywnych.
Narodowy Bank Ukrainy uruchomił specjalne konto, na które można wpłacać środki na wsparcie ukraińskiej armii. Istnieje również konto dla pomocy humanitarnej. Informacje na temat tych kont znajdziemy na oficjalnej stronie banku.
Inną godną zaufania inicjatywą jest platforma UNITED24, uruchomiona z inicjatywy prezydenta Ukrainy. Jej celem jest stworzenie głównego okna do zbierania darowizn na wsparcie Ukrainy w trzech głównych obszarach: obrona i rozminowywanie, pomoc medyczna oraz odbudowa.
Oprócz tego warto skorzystać z aplikacji Diia, która umożliwia przekazywanie datków na rzecz sił zbrojnych w ramach wspomnianej inicjatywy UNITED24. Są to kanały w pełni bezpieczne i gwarantujące, że nasza pomoc trafi do tych, którzy jej najbardziej potrzebują.
Dbaj o jakość przekazywanych darów
Warto również pamiętać, że nie wystarczy sama chęć niesienia pomocy. Równie ważne jest, by dostarczane artykuły i wyposażenie były wysokiej jakości i naprawdę przydatne dla odbiorców.
Jak wspomina Andriy Kucher, aktywista i wolontariusz, przy szyciu macintoshów dla obrony terytorialnej, najpierw starannie dobrali materiał, uszylidemonstracjoną wersję i przetestowali ją z odbiorcami. Dopiero wtedy przystąpili do produkcji pełnej partii. Taka dokładność z pewnością zajmuje więcej czasu, ale gwarantuje, że dary będą faktycznie przydatne.
Niestety, ukraińskie organy ścigania badają wiele przypadków dostarczania siłom zbrojnym niskiej jakości sprzętu, takich jak słabej jakości hełmy czy kamizelki kuloodporne. Dlatego każdy, kto chce pomóc, powinien upewnić się, że to, co przekazuje, spełnia wymagania odbiorców.
Bądź czujny, ale nie zniechęcaj się
Choć trzeba przyznać, że w tych trudnych czasach oszuści zdają się zalewać nas swoimi perfidnymi praktykami, nie należy tracić wiary w ludzką dobroć. Wciąż jest wielu prawdziwych, uczciwych wolontariuszy, którzy poświęcają swój czas i energię, by nieść pomoc tym, którzy jej najbardziej potrzebują.
Wystarczy zachować odrobinę czujności, zdrowego rozsądku i skorzystać z zaufanych, sprawdzonych kanałów, by mieć pewność, że nasza hojność trafi we właściwe ręce. Razem możemy pokonać tych, którzy próbują wykorzystać ludzkie cierpienie dla własnych celów i sprawić, że każda złotówka czy hrywna będzie służyć naprawdę ważnej sprawie.
To właśnie motywuje mnie do dalszego, aktywnego zaangażowania w pomoc Ukrainie. Wiem, że pomimo wielu wysiłków oszustów, miliony ludzi na całym świecie wciąż otwierają swoje serca, by wesprzeć tych, którzy najbardziej tego potrzebują. A to daje mi nadzieję, że dobro ostatecznie zwycięży.