Zagrożenia dla konsumentów związane z nielegalnymi suplementami

Zagrożenia dla konsumentów związane z nielegalnymi suplementami

Rosnąca skala niebezpiecznych suplementów diety na rynku

W ostatnich latach w Polsce można zaobserwować gwałtowny wzrost popularności suplementów diety. Liczba nowych produktów zgłaszanych do Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) w latach 2017-2020 wyniosła aż 62 808, co oznacza ponad 6-krotny wzrost w porównaniu do lat 2013-2015. Kontrola Najwyższej Izby Kontroli (NIK) wykazała, że ten dynamiczny rozwój rynku nie szedł w parze z odpowiednią kontrolą i nadzorem nad wprowadzaniem tych produktów na rynek.

Według danych NIK, w badanym okresie GIS poddał analizie zaledwie 11 z 62 808 powiadomień o wprowadzeniu nowych suplementów na rynek. Co więcej, część z tych analiz trwała nawet do 14 lat, a w wielu przypadkach do czasu zakończenia kontroli NIK w 2021 r. wciąż nie znano wyników badań. Tymczasem sprzedaż nowych suplementów można było legalnie rozpocząć już z chwilą złożenia powiadomienia w GIS, bez oczekiwania na weryfikację ich bezpieczeństwa.

Nieprawidłowości w składzie i reklamie suplementów

Analiza 7 produktów, w przypadku których zakończono postępowanie wyjaśniające, wykazała, że 4 z nich nie mogły być sprzedawane jako suplementy diety. Informacja o tym dotarła do producenta w niektórych przypadkach dopiero po ponad 3 latach od złożenia powiadomienia o wprowadzeniu produktu na rynek.

Kontrolerzy NIK zidentyfikowali także 20 suplementów diety sprzedawanych online, które zawierały składniki niedozwolone w żywności i mogły zagrażać zdrowiu konsumentów. Wśród nich znalazły się m.in. produkty zawierające substancje takie jak MK-677, johimbina, androsta-35-diene-717-dione, konopie włókniste, DMHA, ostarine, DHEA czy 5-HTP.

Co więcej, część suplementów reklamowana była w sposób niezgodny z prawem, odwołując się do właściwości leczniczych lub prozdrowotnych, mimo że nie posiadały one takich potwierdzeń. Było to szczególnie widoczne w przypadku sprzedaży internetowej, gdzie kontrolerzy stwierdzili tego typu nieprawidłowości w 14 na 20 analizowanych ofert.

Niedostateczna kontrola i nadzór nad rynkiem suplementów

Kluczowym problemem, który stoi za skalą nieprawidłowości, jest niewydolność systemu nadzoru nad wprowadzaniem suplementów diety na rynek. Pomimo rosnącej liczby powiadomień składanych przez przedsiębiorców, zatrudnienie w GIS nie zostało dostosowane do tych potrzeb. W szczytowym momencie w latach 2017-2020 zaledwie 7 pracowników GIS zajmowało się weryfikacją powiadomień i prowadzeniem postępowań wyjaśniających.

Skutkowało to ogromnymi opóźnieniami w analizie powiadomień – w skrajnych przypadkach postępowania trwały nawet ponad 13 lat. Co więcej, GIS nie egzekwował od przedsiębiorców obowiązku dostarczenia wymaganych opinii naukowych potwierdzających bezpieczeństwo produktów. W efekcie, w czasie trwania analiz, niebezpieczne suplementy mogły być legalnie sprzedawane na rynku.

Zdaniem NIK, kluczową przyczyną słabości systemu nadzoru były braki kadrowe w GIS. Nawet po planowanej do końca 2023 r. pełnej informatyzacji procesu powiadamiania, Główny Inspektor Sanitarny szacuje, że do efektywnej weryfikacji zgłoszeń będzie potrzebować co najmniej 4 dodatkowych etatów.

Zmiany regulacyjne wciąż w fazie analiz

Problemy z nadzorem nad rynkiem suplementów diety w Polsce nie są nowe. Już w 2016 r. NIK wskazywała na konieczność wprowadzenia szeregu systemowych zmian, takich jak:
* modyfikacja systemu powiadamiania GIS o wprowadzaniu nowych produktów,
* wprowadzenie opłat za powiadomienia i zmiany w nich,
* utworzenie rejestru suplementów budzących wątpliwości co do bezpieczeństwa,
* zwiększenie kar za wprowadzanie niebezpiecznych lub nielegalnych suplementów,
* ograniczenie reklamy suplementów, w tym zakaz używania wizerunku osób ze środowiska medycznego.

Choć w Ministerstwie Zdrowia przygotowano projekt nowelizacji ustawy zgodny z tymi postulatami, do tej pory zmiany te nie weszły w życie. Resort uzasadniał to koniecznością dalszych analiz, aby rozwiązania te nie naruszały swobody przepływu towarów w Unii Europejskiej.

Główny Inspektor Sanitarny twierdzi, że trwają prace nad kompleksowymi zmianami w ustawie, które mają zapewnić konsumentom bezpieczeństwo, przy jednoczesnym braku nadmiernego obciążenia dla przedsiębiorców i administracji. Jednak brak konkretnego harmonogramu wdrożenia tych rozwiązań budzi obawy, że problem nielegalnych i niebezpiecznych suplementów na polskim rynku może się pogłębiać.

Wezwanie do wzmocnienia ochrony konsumentów

Złożona sytuacja na rynku suplementów diety w Polsce wymaga zdecydowanych działań ze strony organów nadzoru i odpowiedzialnych regulatorów. Kluczowe wydaje się zapewnienie odpowiednich zasobów kadrowych w GIS, aby efektywnie weryfikować rosnącą liczbę powiadomień o nowych produktach.

Równie istotne jest uproszczenie i przyspieszenie procedur analitycznych, tak aby niebezpieczne suplementy nie pozostawały dostępne dla konsumentów przez długie lata. Ponadto, warto rozważyć wprowadzenie opłat za powiadomienia i zmiany w nich, co mogłoby wesprzeć finansowanie niezbędnego wzmocnienia systemu nadzoru.

Podsumowując, ochrona konsumentów przed zagrożeniami związanymi z nielegalnymi suplementami diety powinna być priorytetem. Dlatego zachęcamy do śledzenia aktualnych informacji na temat bezpieczeństwa produktów i zgłaszania wszelkich niepokojących praktyk właściwym organom.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top