Wyzwania młodzieży w cyfrowym świecie
Jak dawno ostatnio poświęciliście czas na osobistą rozmowę z młodymi ludźmi? Jeśli jesteście w moim wieku, to pewnie macie tendencję do stwierdzenia „Ach, ci młodzi! Ciągle gapią się w telefony i nie mają pojęcia o prawdziwym życiu.” Przyznajcie się – chociaż raz to pomyśleliście, prawda? Jestem tutaj, by Was przekonać, że młodzież dzisiejszych czasów mierzy się z wyzwaniami, o których my niekoniecznie mieliśmy pojęcie w ich wieku.
Jak twierdzi profesor Mariusz Jędrzejko, psycholog, socjolog i terapeuta uzależnień, młodzi ludzie są obecnie poważnie uzależnieni od świata cyfrowego. Zamiast zdrowych relacji społecznych, wiele nastolatków spędza godziny przed komputerem czy smartfonem, wpadając w wir bodźców i szybkości, jakich mózg nie jest w stanie przetworzyć. Prowadzi to do prawdziwych problemów psychicznych – profesor Jędrzejko opowiada o przypadkach, gdy musiał zamykać pobudzonych pacjentów w kurnikach, bo rzucali się na niego, opanowani obsesyjną potrzebą wirtualnej stymulacji.
Co ciekawe, problem ten dotyczy coraz młodszych osób – jeszcze na początku XXI wieku uzależnieni od technologii byli głównie dorośli, ale teraz obserwujemy prawdziwą epidemię wśród nastolatków. Wynika to z tego, że młode umysły są szczególnie podatne na narkotyczny efekt bodźców cyfrowych, które pobudzają układ nagrody w mózgu. Nic dziwnego, że spędzają przed ekranami całe dnie, zaniedbując sen, jedzenie i realne relacje.
Oczywiście, nie można mówić tu o „uzależnieniu” w ścisłym znaczeniu tego słowa – profesor Jędrzejko twierdzi, że to raczej „zaburzenie”, nie „nałóg”. W przeciwieństwie do alkoholizmu, osoba uzależniona od internetu może wrócić do kontrolowanego korzystania z technologii, pod warunkiem, że przejdzie terapię i nauczy się odpowiednich nawyków. Ale wyzwanie, przed jakim stoją młodzi ludzie, jest ogromne.
Walka z cyfrowym wykluczeniem
Szczególnie dramatycznie sytuacja wygląda w czasach pandemii COVID-19, gdy edukacja i życie towarzyskie młodzieży przeniosły się niemal w całości do sieci. Profesor Jędrzejko mówi, że dzieci i nastolatki spędzały przed komputerami po 6-7 godzin dziennie – ucząc się zdalnie, kontaktując się z rówieśnikami przez social media, a potem wciąż siedząc przed ekranami, by odrobić lekcje.
To tempo jest po prostu zabójcze dla młodych umysłów. Mózg nastolatka, pobudzany przez ciągły napływ bodźców wizualnych i informacyjnych, pracuje znacznie intensywniej niż w sytuacji realnych interakcji. Wymaga to ogromnej ilości endorfin i dopaminy, wydzielanych przez układ nagrody, co sprawia, że młody człowiek jest w doskonałym nastroju – ale tylko do czasu. Bo kiedy ten chemiczny „wysyp” przeminie, przychodzi czas na wypalenie, brak motywacji, a nawet agresję.
Profesor Jędrzejko tłumaczy, że nasi przodkowie ćwiczyli relacje społeczne w sposób powolny i umiarkowany – rozmawiając twarzą w twarz, obserwując mowę ciała i kontekst rozmowy. Tymczasem w internecie wszystko dzieje się błyskawicznie, wymagając od młodego mózgu ogromnej podzielności uwagi. To powoduje, że układ nagrody jest stale pobudzany, uzależniając nastolatków od tej nowej, „zasolonej” rzeczywistości niczym ryba, która przywykła pływać w słodkiej wodzie, a nagle znalazła się w słonym morzu.
W konsekwencji, młodzież traci umiejętność spokojnego przebywania w gronie innych ludzi, dialogowania i rozumienia niuansów komunikacji. Zamiast tego coraz częściej uciekają w świat wirtualny, w którym wszystko dzieje się szybko, a wszelkie niedogodności można z łatwością usunąć – blokiem, bannem, zignorować. To prowadzi do prawdziwej „ucieczki w cyfrową rzeczywistość”, której skutki są dewastujące.
Ratunku, cyberdziecko!
Kluczem do zrozumienia tej sytuacji jest uświadomienie sobie, że przez tysiące lat nasi przodkowie ewoluowali, by jak najlepiej funkcjonować w relacjach społecznych. Mózg człowieka jest dostrojony do powolnych, twarzą w twarz interakcji, w których czerpie energię z bliskości innych ludzi, obserwacji ich reakcji i kontekstu rozmowy.
Tymczasem cyfrowa rzeczywistość to dla niego coś zupełnie nowego – środowisko z szybkimi bodźcami, natychmiastową reakcją i brakiem fizycznego kontaktu. To jak przerzucenie ryby z jeziora do morza – nagle wszystko staje się łatwiejsze, ale ten komfort psychologiczny niesie ze sobą niebezpieczne uzależnienie.
Profesor Jędrzejko przestrzega, że jeśli młodzi ludzie nie nauczą się odpowiednio korzystać z technologii, grozi im prawdziwe „cyfrowe piekiełko”. Wielu z nich – nawet po tygodniach detoksu od internetu – zachowuje się agresywnie, nie potrafi się uspokoić i wrócić do normalnego funkcjonowania. Okazuje się, że wirtualny świat całkowicie zdominował ich mózgi i emocje.
Dlatego tak ważne jest, by dorośli – rodzice, nauczyciele, terapeuci – pomagali młodym ludziom wypracować zdrowe nawyki korzystania z technologii. Nie chodzi o zakazywanie czy ograniczanie, ale o naukę równowagi – na przykład poprzez wprowadzanie regularnych przerw od ekranów, spędzanie czasu na łonie natury czy wykonywanie prac fizycznych. Tylko wtedy młody człowiek będzie w stanie odnaleźć harmonię między światem wirtualnym a realnym i uniknąć katastrofalnych skutków uzależnienia.
Drugie narodziny człowieka
Jeśli przyjrzymy się uważnie, to dostrzeżemy, że cyfrowa rewolucja może być dla ludzkości prawdziwym „drugim narodzeniem”. Papież Franciszek w swojej adhortacji apostolskiej „Christus vivit” zwraca uwagę, że relacje zapośredniczone przez ekrany są zupełnie inne od tych twarzą w twarz. W realnym świecie musimy dostrajać się do niuansów mowy ciała, kontekstu i powolnego tempa rozmowy. Tymczasem w internecie wszystko dzieje się błyskawicznie, a wszelkie niedogodności można łatwo usunąć.
Z jednej strony, taka „cyfrowa migracja” oznacza utratę ważnych umiejętności społecznych, takich jak cierpliwość, empatia czy umiejętność słuchania. Ale z drugiej strony, może otwierać zupełnie nowe perspektywy – młodzi ludzie stają się mistrzami multitaskingu, podzielności uwagi i przyswajania ogromnej ilości informacji. To być może zwiastuje narodziny nowego, „cyfrowego człowieka”, który będzie w stanie funkcjonować w coraz bardziej złożonym świecie.
Oczywiście, ta transformacja niesie ze sobą ogromne wyzwania. Młodzież musi nauczyć się łączyć świat wirtualny z realnym, zachowując zdrową równowagę. To nie będzie łatwe, bo – jak mówi Papież Franciszek – „jesteśmy ludźmi, gdy mamy zakodowane relacje społeczne, gdy jesteśmy w naturze, a nie w technologii”. Dlatego tak ważna jest rola dorosłych, by towarzyszyć młodym w tej niełatwej podróży.
Jak pomóc nastolatkom w cyfrowym świecie?
Jakie zatem wskazówki mógłbym dać rodzicom, nauczycielom i terapeutom, by skutecznie wspierać młodych ludzi w cyfrowej dżungli? Oto kilka moich propozycji:
-
Ogranicz czas spędzany przed ekranami. Szczególnie ważne jest to w przypadku najmłodszych dzieci – według badań, dzieci poniżej 3 roku życia w ogóle nie powinny korzystać z telewizji czy urządzeń mobilnych. Później stopniowo wprowadzaj limity, pamiętając, że nastolatki potrzebują znacznie więcej czasu na naukę, relaks i sen niż dorośli.
-
Ucz zdrowych nawyków. Zamiast bezrefleksyjnego surfowania, pomagaj młodym ludziom wykorzystywać technologie w konstruktywny sposób – do nauki, rozwoju pasji, kontaktu z bliskimi. Zachęcaj do przerw od ekranów, aktywności fizycznej i spędzania czasu na świeżym powietrzu.
-
Bądź autorytetem i przewodnikiem. Młodzież potrzebuje dorosłych, którzy będą ich wspierać, a nie oceniać. Rozmawiaj z nimi otwarcie o zagrożeniach, ale też pomagaj budować pozytywną relację z technologią. Daj im poczucie, że możesz być dla nich bezpieczną przystanią w tym cyfrowym oceanie.
-
Buduj realną wspólnotę. Zamiast biernego korzystania z social mediów, zachęcaj młodych do faktycznego spędzania czasu z rówieśnikami – organizuj wyjścia, warsztaty, wspólne aktywności. Pomagaj im budować prawdziwe, bliskie relacje, które będą stanowić przeciwwagę dla cyfrowej izolacji.
-
Daj przykład właściwego korzystania z technologii. Młodzi ludzie obserwują dorosłych i często powielają ich nawyki. Jeśli ty sam jesteś uzależniony od smartfona, ciężko będzie ci wiarygodnie przekonywać swoje dzieci czy uczniów do innego stylu życia.
Pamiętajmy, że technologia sama w sobie nie jest zła – wręcz przeciwnie, otwiera przed nami ogromne możliwości. Problem polega na tym, że młodzi ludzie, pozbawieni odpowiedniego wsparcia, często wpadają w pułapkę uzależnienia, tracąc zdrową równowagę. Nasza rola jest kluczowa – musimy być czujni, empatyczni i gotowi do towarzyszenia im w tej niełatwej drodze.
Tylko wtedy mamy szansę, by cyfrowa rewolucja stała się prawdziwym „drugim narodzeniem” człowieka – by młodzi ludzie mogli czerpać z dobrodziejstw technologii, a jednocześnie zachować to, co najcenniejsze w ludzkiej naturze. To zadanie wymagające cierpliwości i wytrwałości, ale warto je podjąć – wszak chodzi o naszą przyszłość.