Czy Facebook i Instagram mogą zapobiec oszustwom na platformach crowdfundingowych?

Czy Facebook i Instagram mogą zapobiec oszustwom na platformach crowdfundingowych?

Platformy crowdfundingowe – raj dla oszustów?

Przyznaję, że kiedy po raz pierwszy usłyszałem o platformach crowdfundingowych, byłem pełen entuzjazmu. Wreszcie zwykli ludzie mogli sfinansować swoje pomysły i marzenia bez konieczności zwracania się o pomoc do tradycyjnych instytucji finansowych! Wyobrażałem sobie całe rzesze kreatywnych jednostek, które dzięki społecznościowemu wsparciu wprowadzają w życie rewolucyjne projekty. Niestety, z czasem okazało się, że te platformy to także raj dla oszustów, którzy bezczelnie wykorzystują ludzką dobroć i naiwność.

Wierzcie lub nie, ale według najnowszych danych co trzeci projekt crowdfundingowy okazuje się być próbą wyłudzenia pieniędzy. Tak, dobrze przeczytaliście – jedna trzecia! Fakt ten jest tym bardziej porażający, jeśli weźmiemy pod uwagę, że na całym świecie w samym tylko 2020 roku zawarto transakcje crowdfundingowe o łącznej wartości ponad 10 miliardów dolarów. To oznacza, że przestępcy oskubali entuzjastycznych darczyńców z niemal 3,5 miliarda dolarów! Nic dziwnego, że coraz więcej osób traktuje crowdfunding z dużą dozą podejrzliwości.

Oszuści na tropie

Jakie więc są najczęstsze metody wykorzystywane przez nieuczciwych graczy na crowdfundingowych arenach? Cóż, na pewno nie brakuje im kreatywności. Jedni podszywają się pod znane marki, inni tworzą fałszywe profile ofiar, by wzbudzić współczucie. Niektórzy wmawiają, że potrzebują funduszy na leczenie choroby lub operację, a jeszcze inni obiecują niebywałe przełomy technologiczne, których rzecz jasna nigdy nie udaje im się zrealizować.

Doskonałym przykładem jest historia Amerykanina Edwina Carrolla, który w 2015 roku zebrał ponad 120 tysięcy dolarów na rzekomą produkcję kolejnej generacji superkomputera. Oczywiście urządzenie nigdy nie powstało, a oszust po prostu przywłaszczył sobie zebrane środki. Albo weźmy Justina Cartera, który w 2013 roku wyłudził 25 tysięcy dolarów, twierdząc, że potrzebuje ich na leczenie raka. Kiedy wreszcie wyszła na jaw prawda o jego fałszywej chorobie, okazało się, że pieniądze wydał na wczasy i nowy samochód.

Niestety takich przykładów jest zdecydowanie więcej. Według raportu Uniwersytetu Iowa aż 30% wszystkich kampanii crowdfundingowych to próby wyłudzenia pieniędzy. Co gorsza, wiele z nich okazuje się niezwykle skutecznych – twórcy fałszywych projektów potrafią zebrać nawet kilkaset tysięcy dolarów, zanim zostaną zdemaskowani.

Rola gigantów social media

Biorąc pod uwagę skalę problemu, coraz więcej osób zastanawia się, czy giganci social mediowych, tacy jak Facebook i Instagram, mogliby pomóc w walce z oszustwami na platformach crowdfundingowych. Afery z ostatnich lat pokazały przecież, że te firmy dysponują zaawansowanymi narzędziami do wykrywania i usuwania niewiarygodnych treści. Czy mogłyby zatem wykorzystać swoją potęgę, by uchronić darczyńców przed wyłudzeniami?

Cóż, na pierwszy rzut oka wydaje się to całkiem sensownym pomysłem. Zarówno Facebook, jak i Instagram to ogromne platformy, z których korzystają miliardy użytkowników na całym świecie. Obie firmy mają też dostęp do zaawansowanych algorytmów, które potrafią z dużą dokładnością identyfikować podejrzane konta i treści. Wydawałoby się więc, że mogłyby one w stosunkowo prosty sposób przeszukiwać crowdfundingowe kampanie w poszukiwaniu potencjalnych oszustw.

Niestety, w praktyce sprawa wygląda nieco inaczej. Choć Facebook i Instagram rzeczywiście dysponują potężnymi narzędziami, to nie do końca wiadomo, jak mogłyby je efektywnie zastosować w kontekście platform crowdfundingowych. Afiliowane strony internetowe takich serwisów, jak Kickstarter czy Indiegogo, to w końcu odrębne byty, nad którymi giganci social mediowi nie mają pełnej kontroli. Co więcej, nie do końca jasne jest, kto ponosiłby odpowiedzialność za wykrywanie i eliminowanie prób wyłudzeń – właściciele portali crowdfundingowych, Facebook i Instagram, a może wszyscy po trochu?

Pojawiają się także obawy, że zbyt agresywne działania na tym polu mogłyby mieć negatywny wpływ na legalnych twórców kampanii. Wyobraźmy sobie sytuację, w której Facebook czy Instagram zaczęłyby blokować lub usuwać projekty tylko dlatego, że wzbudziły ich podejrzenia. Z pewnością wielu uczciwych fundraiserów poczułoby się wówczas skrzywdzonych i zdemotywowanych do dalszej działalności.

Kompromisowe rozwiązanie

Biorąc pod uwagę te wszystkie wyzwania, wydaje się, że optymalne rozwiązanie wymagałoby wypracowania pewnego kompromisu pomiędzy gigantami social mediowymi a platformami crowdfundingowymi. Być może wspólne stworzenie skutecznych mechanizmów weryfikacji i monitoringu kampanii to droga, którą warto by było się podążyć?

Wyobraźmy sobie, że twórcy projektów na Kickstarterze czy Indiegogo musieliby przejść przez specjalny proces autoryzacji, zanim ich zbiórka funduszy mogłaby zostać opublikowana. W ramach tego procesu ich tożsamość, historia działalności i zamiar realizacji obietnic podanych w kampanii byłyby ściśle weryfikowane – zarówno przez administratorów portali crowdfundingowych, jak i przez algorytmy Facebooka i Instagrama. Dzięki temu uczciwi fundraiserzy zyskaliby swoistą „pieczęć jakości”, która wzbudzałaby większe zaufanie wśród potencjalnych darczyńców.

Z kolei w trakcie trwania samej kampanii te same algorytmy social mediowych gigantów mogłyby na bieżąco monitorować jej przebieg, wychwytując wszelkie nieprawidłowości. W razie wykrycia podejrzanych sygnałów, takich jak gwałtowny napływ darowizn, niejasne deklaracje co do sposobu wykorzystania zebranych funduszy czy niepokojące komentarze użytkowników, profile takich projektów mogłyby być natychmiast zablokowane lub usunięte.

Oczywiście taka współpraca wymagałaby wypracowania szczegółowych zasad i procedur, które uwzględniałyby obawy zarówno platform crowdfundingowych, jak i samych fundraiserów. Jednak gdyby udało się je skutecznie wdrożyć, korzyści mogłyby być ogromne. Nie tylko darczyńcy czuliby się bezpieczniej, ale także uczciwi twórcy kampanii zyskaliby większe zaufanie i szanse na powodzenie swoich projektów.

Kwestia prywatności i praw do danych

Jednym z kluczowych wyzwań związanych z takim rozwiązaniem byłaby jednak kwestia prywatności i praw do danych użytkowników. Zarówno platformy crowdfundingowe, jak i giganci social mediowi muszą bowiem ściśle przestrzegać obowiązujących przepisów, aby nie narazić się na poważne konsekwencje prawne.

Wyobraźmy sobie, że Facebook i Instagram chciałyby uzyskać dostęp do danych osobowych i finansowych wszystkich fundraiserów i darczyńców, by móc efektywnie wykrywać oszustwa. Byłoby to z pewnością rozwiązanie bardzo skuteczne, ale jednocześnie budzące ogromne kontrowersje. Użytkownicy platform crowdfundingowych mogliby poczuć się bowiem inwigilowani, a to z kolei odbiłoby się negatywnie na całym ekosystemie crowdfundingu.

Z drugiej strony, gdyby giganci social mediowi ograniczyli się tylko do monitorowania publicznych informacji dostępnych na profilach projektów, ich skuteczność w wykrywaniu nieprawidłowości byłaby zdecydowanie mniejsza. Konieczne byłoby zatem znalezienie delikatnego balansu pomiędzy potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa a ochroną prywatności.

Być może rozwiązaniem byłoby stworzenie specjalnej, ograniczonej w zakresie dostępu do danych, platformy do współpracy pomiędzy gigantami social mediowymi a serwisami crowdfundingowymi. W ramach tej platformy mogłyby być udostępniane tylko te informacje, które są absolutnie niezbędne do efektywnego monitoringu i wykrywania oszustw. Użytkownicy, świadomi tego, że ich dane są chronione, mogliby wówczas czuć się znacznie bezpieczniej.

Rola regulatorów

Niezależnie od ostatecznego kształtu takiej współpracy, kluczową rolę odegrałyby w niej z pewnością regulatorzy. To właśnie na nich spoczywa bowiem odpowiedzialność za stworzenie odpowiednich ram prawnych, które uwzględniałyby interesy wszystkich zainteresowanych stron.

Wyobraźmy sobie, że rządy poszczególnych krajów lub organizacje takie jak Unia Europejska zdecydowałyby się na wprowadzenie odpowiednich przepisów. Mogłyby one na przykład zobowiązać platformy crowdfundingowe do ścisłej weryfikacji tożsamości i intencji fundraiserów jeszcze przed opublikowaniem ich kampanii. Z kolei giganci social mediowi musieliby wypracować standardowe procedury reagowania na sygnały o potencjalnych oszustwach.

Takie regulacje nie tylko poprawiłyby bezpieczeństwo darczyńców, ale również wzmocniłyby zaufanie do całego rynku crowdfundingu. Fundraiserzy, świadomi surowych konsekwencji za próby wyłudzeń, mieliby o wiele większą motywację, by działać uczciwie. Z kolei użytkownicy platform crowdfundingowych mogliby czuć się spokojniejsi, wiedząc, że ich pieniądze są pod czujnym okiem zarówno serwisów, jak i gigantów social mediowych.

Oczywiście stworzenie takich ram prawnych wymagałoby czasu, negocjacji i kompromisów pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi stronami. Nie mniej jednak, biorąc pod uwagę skalę problemu oszustw, wydaje się to jak najbardziej uzasadnione. Jeśli bowiem nic się w tej kwestii nie zmieni, to platformy crowdfundingowe mogą wkrótce stać się zupełnie nieatrakcyjne dla użytkowników, a cały ten ekosystem narazić na poważne załamanie.

Podsumowanie

Podsumowując, uważam, że Facebook, Instagram i inne giganty social mediowe mogą odegrać ważną rolę w walce z oszustwami na platformach crowdfundingowych, ale wymaga to wypracowania odpowiednich mechanizmów współpracy. Kluczowe byłoby stworzenie kompleksowego systemu weryfikacji i monitoringu kampanii, w którym organy regulacyjne, platformy crowdfundingowe i social mediowi liderzy ściśle by ze sobą współpracowali.

Oczywiście nie będzie to łatwe zadanie – kwestie prywatności, praw do danych i podziału odpowiedzialności z pewnością wywołają wiele kontrowersji i będą wymagały kompromisów. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę skalę problemu oszustw, uważam, że warto się tego podjąć. W przeciwnym razie platformy crowdfundingowe mogą wkrótce stać się zupełnie nieatrakcyjne dla darczyńców, a cały ten innowacyjny ekosystem narazić na poważne załamanie.

Dlatego zachęcam wszystkie zainteresowane strony do podjęcia tej wyzwania. Tylko wspólnymi siłami możemy sprawić, by crowdfunding stał się bezpiecznym i efektywnym narzędziem realizacji marzений zwykłych ludzi, a nie polem do popisu dla bezwzględnych oszustów.

Odwiedź stronę główną serwisu, aby dowiedzieć się więcej o walce z oszustwami.

Scroll to Top